Nowy dom

-To twój pokój. Zostawie cię samą żebyś wszystko sobie wypakowała na spokojnie. Jak coś jestem w salonie. Idź tym długim korytarzem cały czas prosto.- powiedział i chciał pójść ale go zatrzymałam.

-Czyli to jest jakby to mój nowy dom?-spytałam.

-Tak jakby.-powiedział i uśmiechnął się.

-Dziękuje że mnie zaprowadziłeś.-powiedziała i przytuliłam go. Ten chyba nie spodziewał się takiego obrotu spraw bo przez pierwsze kilka sekund stał nieruchomo. Ale po kilku chwilach odwzajemnił przytulaska.

-Idź zobaczyć pokój. Jakby co wiesz gdzie mnie szukać.-powiedział i poszedł.
Weszłam do pokoju i zatkało mnie.

Ten pokój jest CU-DO-WNY! Jest prześliczny! To moje ulubione kolory. W pokoju były jeszcze jedne drzwi. Otworzyłam je zaciekawiona.

Okazało się że to toaleta. Jest przecudowna! No aż mi szczęka opadła. Ludzie! Ten pokój jest świetny. No ale dobra. Przecierz ciuchy się same nie rozpakują. Po 20 albo 30 minutach rozpakowałam wszystko, więc poszłam do salonu.
Perspektywa Steva.
Poszedłem do salonu gdzie wszyscy o czymś zawzięcie dyskutowali albo o kimś.

-Cześć.-powiedziałem i usiadłem na kanapie obok Clinta, który grał w jakąś gre.

-Cześć Steve. Jaka jest ta Ashley?-spytał się Tony.

-Wygląda na miłą dziewczyne.-odpowiedziałem.

-Aha. Okej.-odpowiedział. Po chwili wszyscy rozmawialiśmy o grze Clinta.
Perspektywa Ashley.
Weszłam do salonu a po chwili wszyscy patrzyli się na mnie jak na kosmitke lub wariatke, która uciekła z szpitala psychiatrycznego.

-Cześć.-powiedziałam nieśmiało.

-Witaj piękna niewiasto. Jam jest Thor z Asgardu. Syn Odyna i..- nie dał mu dokończyć Stark. Tak kojarze tego gościa.

-Thor. Nie widzisz że zanudzasz?-spytał.

-Cześć. Jestem Tony Stark.-powiedział po czym podszedł do mnie i pocałował moją dłoń.

-Stark. Nie popisuj się. Jestem Natasha Romanoff.-powiedziała rudowłosa.

-Bucky Barnes.-powiedział brunet z metalowym ramieniem.

-Wanda Maximoff.-powiedziała brunetka.

-Cześć. Jestem Bruce Banner.-powiedział brunet z okularami.

-Witaj. Mam na imie Vision.-powiedziała jakaś maszyna. Chyba. Wygląda na człowieka ale jego kolor skóry jest dziwny.

-A ten co gra w Assassin Creed 3?-spytałam a ten co grał w gre zatrzymał ją i popatrzył się na mnie.

-Ty wiesz jak nazywa się ta gra?-spytał z zaskoczeniem.

-Oczywiście że tak. Posuń się.-powiedziałam i usiadłam obok niego na kanapie. Wznowił gre. Podpowiadałam mu co robić i tak dalej.

-Jestem Clint Barton.-powiedział i wystawił dłoń.

-Ashley Hadid.-powiedziałam i uścisnełam jego ręke.

-Zapowiada się ciekawy miesiąc.-powiedziałam.

Notatka od autorki.
Cześć aniołki. Przepraszam za błędy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top