Telenowela, lakier i mokry kurczak

Stiles od paru dni miał problem, ale to nie była błahostka. To był wielki problem, wręcz ogromny.

Mianowicie od paru dni zupełnie nie układały mu się włosy.

Nigdy nie przejmował się swoim wyglądem, ale ostatnio gdy zauważył, jak na Dereka spoglądają inni mężczyźni czy kobiety choćby na ulicy, zaczął. Czuł się źle sam ze sobą. Myślał, że wygląda przy Hale'u jak kurczak i to taki mokry.

Tak, mokry kurczak Stiles i zabójczo przystojny Derek.

Czasem zastanawiał się dlaczego mężczyzna w ogóle z nim był. Może dlatego, że uratował mu pare razy życie? Ale co z tego, skoro Hale robił to niemal przy każdej bitwie.

No cóż, wracając do kurczaka. Tak więc Stiles nie wiedząc co zrobić ze swoimi włosami wpadł na pewien pomysł.

×××Pare dni później.

Stilinski i Hale leżeli na kanapie u młodszego, oglądając jakiś serial, poprawka telenowele. Stiles uwielbiał tą telenowele, ale niestety Derek nie miał miał takiego samego gustu co nastolatek więc ciągle się wiercił.

Po jakimś czasie wilkołak zaczął całować chłopaka po szyji, a gdy ten poczuł gorące usta na swoim ciele, po jego kręgosłupie przeszedł dreszcz przyjemności. Jednak nie miał ochoty zajmować się wilkołakiem, fabuła była zbyt ciekawa. Nie mógł przecież przerwać w połowie odcinka, bo starszemu się nudzi.

-Derek, opanuj swoje hormony i daj mi oglądać.-powiedział nie odrywając wzroku od telewizora.

-Stiles, dobrze wiesz, że nie cierpię tej telenoweli. Jest beznadziejna.-odrzekł wilkołak dalej całując swojego chłopaka po szyi.

-Słuchaj! Po pierwsze to nie telenowela tylko serial, a po drugie jest świetny. No popatrz jakie te wątki są realistyczne.-powiedział nastolatek wymachując rękami.

-Tak Stili, bo bardzo realistyczne jest to, że kobieta jest w ciąży i ma na sobie spodnie, a chwilę później rodzi. I tak, rodzi dziecko w spodniach. Ciekawe jak wyszło? Przez nogawkę? -zaśmiał się starszy.

-Oj tam, czepiasz się szczegółów. Ważne jest to, że to dziecko przeżyło i ona także przecież ten debil mógł ją zabić. -zaczął mówić ze złością w głosie.

Tak, on za bardzo wczuł się w tą telenowele.

-Stiles nie wracjamy do tego. Proszę, wyłącz to gówno.-mężczyna spojrzał w jego oczy po czym go pocałował.

-Ej ej, nie obrażaj. To mój ulubiony serial.-powiedział chłopak odpychając od siebie Hale'a.

-Tak wiem, twoja ulubiona telenowela.-zaśmiał się na to starszy.

-To jest serial.-powiedział wściekły nastolatek.

-No przecież mówię, że telenowela.-Derek nie ustępował wyczuwając coraz większą złość chłopaka, która tak na prawdę go bawiła.

-Serial!- krzyknął Stilinski czerwony jak burak.

-Tak tak, telenowela.-kontynuował spokojnie starszy.

-Serial ty dupku.- wycedził przez zaciśnięte zęby Stiles i uderzył towarzysza pięścią w pierś.

-Teraz przesadziłeś. Nie zadziera się z wilkołakami. -zaśmiał się Hale, po czym chwycił osiemnastolatka za nogi i przerzucił sobie przez ramię. Chwilę później zmierzał w stronę schodów podczas, gdy młodszy zaczął się wydzierać.

-Derek zostaw mnie. Derek! Yghh... -przerwał, gdy jego plecy spotkały się z dość miękkim materacem.

-Stiles, chcę z tobą spędzić czas leżąc w łóżku, rozmawiając, całując się, a nie oglądając jakąś telenowele, którą tylko ty lubisz. -powiedział spokojnie Derek.

-To jest serial.-powiedział twardo młodszy.

-Tak, tak.- odpowiedział krótko Hale i wpił się w usta młodszego.

Ten nie protestował i od razu odwzajemnił pocałunek. Starszy włożył rękę we włosy chłopaka i momentalnie przerwał pocałunek.

-Stiles, coś ty zrobił z włosami?-zapytał zdziwiony.

-Yyy, nie wiem o co Ci chodzi. Nic nie robiłem z włosami. -skłamał młodszy.

-Po pierwsze, przecież wiesz, że potrafię wyczuć kiedy ktoś kłamie, bo jestem wilkołakiem. Po drugie czuję, że coś się zmieniło.-powiedział Derek unosząc wysoko brwi.

-Nic się nie zmieniło, po prostu użyłem lakieru do włosów.- odrzekł speszony nastolatek bawiąc się swoimi dłońmi.

-Po co użyłeś lakieru do włosów? Przecież są w porządku. -zapytał zdziwiony mężczyzna.

-Nieprawda, w ogóle mi się nie układają, a tak przynajmniej są sztywne i się trzymają. -powiedział młodszy nie spuszczając wzroku ze swoich rąk.

-Stiles, czemu nagle zacząłeś się przejmować tym, że nie układają Ci się włosy?- zapytał podejrzliwie Hale.

-No bo chcę przy tobie dobrze wyglądać.- powiedział niepewnie nastolatek.

-Stiles kto Ci powiedział, że źle wyglądasz? -zapytał trochę zły wilkołak. Jak ktoś mógł powiedzieć coś takiego Stilesowi? Przecież chłopak był idealny.

-Nikt mi tego nie powiedział, przecież nie jestem ślepy i widzę jak wyglądam. Widzę też jak inni mężczyźni i kobiety na ciebie patrzą, a jak na mnie. Na pewno myślą nad tym co taki dziwak robi z takim facetem jak ty. Ty jesteś mega przystojny i seksowny w cholerę, a ja? Wyglądam jak kurczak i to nie jak zwykły kurczak, tylko taki mokry.-odpowiedział smutno.

-Stiles co ty w ogóle mówisz? Nie jesteś żadnym dziwakiem i nie odchodzi mnie co inni myślą, gdy mnie z tobą widzą. Jesteś jak kurczak i to mokry? Czy ty siebie słyszysz? Jesteś moim ideałem. Jesteś przystojny, inteligentny, kochany, po prostu wspaniały. Nie wstydzę się ciebie wręcz przeciwnie, chcę żeby wszyscy wiedzieli, że mam najlepszego chłopaka na świecie i że jesteś tylko mój.-powiedział mężczyzna łapiąc podbródek chłopaka i unosząc jego głowe.

Stilesowi spłynęła łza po policzku. Hale delikatnie starł ją kciukiem i pocałował Stilinskiego z uczuciem.

Godzinę później dalej leżeli w łóżku chłopaka i rozmawiali.

-Wiesz co? Jak chcesz to możesz być moim mokrym kurczakiem. Kurczaki są dobre. O tak zdecydowanie uwielbiam kurczaki. -zaśmiał się starszy.

-Czasami zastanawiam się dlaczego jestem z takim durniem jak ty, Hale. -odpowiedział młodszy kręcąc głową ze śmiechem.

-Jak to dlaczego? Przecież jestem mega przystojny i seksowny w cholerę.- odparł Derek i poruszył sugestywnie brawiami.

***
No i kolejny rozdział. Nie wierzę, że tak łatwo mi się to pisze. Tak, Sylwia zamiast się uczyć pisze Stereka. Dajcie znać czy się podobało i czy nadal chcecie żebym to kontynuowała. Dziękuję. xx

SZEWII

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top