Powolna śmierć

Łzy powolnie spływają po twarzy,
Tworzą spirale, wyrzucają smutek.
A mi tylko szczęście się marzy.

Wyniszczający od środka,
Niby wszystko jest dobrze,
A jednak płaczę przytulając uląc kotka.

Nie próbuję ich zatrzymać.
Nie mam ochoty znów słyszeć czegokolwiek.
Niestety powoli zaczynają to szczęście wyrywać.

To jest wszędzie, siedzi w mej głowie.
A ja tylko płaczę za ścianą.
Nikt nie widzi, nikt się nie dowie.

I sądzą, że to w porządku, że powinno być mi błogo,
Nie mam siły już walczyć.
Jednak co zrobią wtedy, gdy umrę młodo?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top