5
Założyłem kask który mi podał. On w tym czasie usiadł na swój motor czekając na mnie. Usiadłem tak jak poprzednio przytulając się do niego. Może jeszcze mu nie ufam bo to nadal członek mafii. Właśnie... Co taki dobry chłopak robi w mafii? W cudzysłowie dobry, bo nie wiadomo jakie może mieć zamiary. Faktycznie w tamtym miejscu miałem ranę, ale skąd mogę mieć pewność że on nie chce mnie zabrać dla siebie i mnie zgwałcić? Lub mnie torturować? Ale z drugiej strony po co by mnie wtedy opatrywał zanim go Dawid o to poprosił? Tak wiele pytań świeciło w mojej głowie lecz bez żadnych odpowiedzi. Jedyną osobą która zna odpowiedzi na moje pytania to osoba o której są te pytania. Te pytania nie dadzą mi spokoju do puki nie poznam prawdy. Jechaliśmy z wysoką prędkością. Udało mi się ledwo spojrzeć przez jego ramię że jechaliśmy z prędkością 110km/h. Po około 30 minutach jazdy zaparkował pod jakimś budynkiem. Nigdy tu nie byłem bo to około o ile nie pojebałem nic 55 kilometrów od domu Dawida.
-rusz się trochę czasu nie ma.-pośpieszał mnie.
-no ide ide przecież no.-Zapukał do drzwi. Otworzył nam Zaha? On tutaj mieszka?
-Słucham?-powiedział Zaha kierując te słowa do zamaskowanego Krzysia
-Umówiony byłem na usuwanie nadajnika z nadgarstka.-on jest chirurgiem jakimś prywatnym? O co chodzi
-A tak. A pana...-spojrzał na mnie.- Łukasz?
-Kuba?-zapytałem
-To wy się znacie?-zapytał zdezorientowany Krzyś
-Tak, to mój znajomy.-odpowiedziałem podśmiechując- od kiedy jesteś prywatnym chirurgiem?-skierowałem te słowa do Zahy
-Od niedawna. A to komu ja mam usunąć ten nadajnik czy co to tam było?-odpowiedział
-Mi, z tego co mi mówił Krzychu to mafia w której on jest mnie szuka i wiedzą że tu jestem przez nadajnik-wzruszyłem ramionami. Zaha się ewidentnie przeraził.
-I najlepiej jak ten nadajnik dasz mi i opuścisz ten dom na jakiś czas, bo mogą tu przyjść żeby wydusić od ciebie czy Łukasz tu był-powiedział Krzyś
-Em okej. To chodźcie ja przygotuje sobie wszystko-wpuścił nas do środka. Pokazał mi miejsce gdzie mam usiąść i poczekać aż wróci z odpowiednim sprzętem. Gdy już było po wszystkim [sory nie wiem jak taki zabieg się robi XD] w sterylnym woreczku dostaliśmy nadajnik.
-Dzięki Zaha za pomoc-podziękowałem mu
-Nie ma za co. A tak w ogóle co się stało że miałeś to wszczepione?
-Nie zapłaciłem za narkotyki to mnie porwali i pobili stąd te bandaże-powiedziałem obojętnie
-Jezus Maria to żeś się wpakował-odpowiedział
-Puki go chronie nic mu nie będzie-wtrącił się Krzyś
-A tak w ogóle czemu mu pomagasz?- Właśnie... Przecież już mnie odwiózł bezpiecznie do Dawida to dlaczego nadal mnie chroni? Może się w końcu dowiem prawdy
-No bo co mi da odwiezienie go do Dawida jak oni oboje mogą do nas trafić i być torturowanymi? Chyba lepiej żeby oboje byli bezpieczni co nie?-Czyli jednak się nie dowiem. Przytaknął mu Zaha i wyszliśmy.
-Teraz szybko bo masz do wyboru albo jechanie ze mną i podrzucenie tego do pociągu ale jedziesz do schronienia i będziesz tam czekał.-założył Kask i podał mi drugi kask siadając na motor. Jechać z nim czy nie? Hmm... Nie wiem. Nie mam telefonu. Będę się nudzić. Jadę
-jadę z tobą- wsiadłem identycznie jak ostatnio. Znowu po pieprzaliśmy z jakieś 120 km/h. Mówił coś o pociągu to chyba na stacje kolejową. Jednak się myliłem. My goniliśmy pociąg, który jechał torami obok drogi. Co za chory człowiek. To chyba mam odpowiedź dlaczego jest w mafii. Gwałtownie zahamował. Czy my wyprzedziliśmy pociąg? Zsiadł szybko z motoru podchodząc do drzewa za którym się skrył. Zaglądał za drzewo. Nadjechał pociąg a on wrzucił w pociąg woreczek z nadajnikiem. Nie no on jest jebnięty na głowe.
-Po co tym nadajnikiem rzuciłeś w pociąg?-zapytałem go gdy do mnie podszedł
-Nie w pociąg tylko do pociągu-No co za chory typ. Będę to teraz powtarzał tysiące razy
-a skąd masz pewność że trafiło do pociągu?-jak mi powie że nie wie i liczy na farta to strzele palmface'a naprawdę.
-A właśnie stąd.-wskazał na swój zegarek. To nie był taki zwykły zegarek wskazujący godzinę tylko to była bardziej zaawansowana technologia. Poklikał coś na nim i pokazała się holograficzna mapa z czerwonym punktem za którym kamera podążała. Przetarłem oczy bo myślałem że to sen. Nie obudziłem się czyli to jednak nie sen.
-Patrz, tutaj jest nadajnik. Porusza się co znaczy że jest w pociągu. Oni będę gonić za tym jak debile kiedy my się skryjemy...-zmienił punk na mapie i wyświetlił się domek w lesie.-dokładnie tutaj. Na uboczu miasta w lesie.
-A ja nie miałem wracać do Dawida?-zapytałem zdezorientowany
-napisałem mu że jestem ponad 80 km i że będziesz bezpieczny.
-Kiedy jak ty nawet telefonu nie wyciągnąłeś?- Nie wiem ja jestem taki zacofany w technologii czy to jest plus bycia w mafii?
-Nie muszę. Nasz mafia ma najbardziej zaawansowaną technologie na świecie.-czyli miałem racje.-moge pisać umysłem do kogo chce wiadomości-dobra on se ze mnie robi jaja
-Jaja se ze mnie robisz?-zaśmiał się
-No nie. Patrz tu masz mój telefon i konwersacja z Dawidem-podał mi swój telefon.-Patrz napiszę teraz że ci włos z głowy nie spadnie bo do tego nie dopuszczę.-Faktycznie to napisał
-Jak?! Też tak chce!
-Normalnie przez plakietkę w głowie połączoną z telefonem.-Czy oni mu coś we łbie poprzestawiali przy tej operacji?
-Chyba ci wszczepili jeszcze głupote oprócz tej plakietki-zaśmialiśmy się
-Nie, a czemu?
-Bo jesteś chory psychicznie
-Jestem po prostu doświadczony. Przecież jestem w mafii z najbardziej rozwiniętą technologią więc takie trafienie do pociągu to pikuś.-no co za chory człowiek to ja nie wierze. Wsiadł na motor i pojechaliśmy do domku który pokazał mi holograficznie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
joł to ja. Siea
~słów 872
~patkaa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top