12.

Brunet leżał na dywanie wpatrzony ślepo w dal. Z nosa ciekła mu krew, a jego ciało było strasznie obolałe przez wcześniejsze zadawane mu ciosy przez dwie dziewczyny - jego byłą partnerkę oraz jego rywalkę, której zależało na Geralcie, bardziej niż na kimkolwiek inny. Podobno.

Przetarł ręką krew którą miał na twarzy i próbował się podnieść. Zakasłał cicho i uniósł się na rękach. Westchnął cicho i wolnym krokiem udał się do łazienki, by pozbyć się jakichkolwiek śladów, że został pobity. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi usłyszał, że jego współlokator rozmawia z kimś przez telefon.

- Jasne, dzisiaj. Ale wrócimy na dziewiętnastą?

Jaskier podskoczył w miejscu. Gdzieś z tyłu głowy pojawił mu się kolejny durny pomysł. Chociaż zapewne lepszy był od poprzednich. Czekał w łazience tak długo dopóki Geralt nie opuścił mieszkania, a następnie wybiegł z zaparowanego pomieszczenia do sypialni. Zaczął przeszukiwać pokój. Po dłuższej chwili rozwalania starannie ułożonych rzeczy znalazł swój telefon, który przed kilkoma dniami tu zostawił. Podłączył go do ładowania.

W międzyczasie gdy telefon kradł prąd, Jaskier zabrał się za jedzenie swoich ulubionych płatków śniadaniowych. Gdy tylko skończył, chwycił swój telefon i uważnie w nim czegoś szukał.

Szukał numeru do dawnej znajomej, która prowadziła sklep muzyczny. Znalazł jej prywatny numer, nacisnął zieloną słuchawkę i czekał, na to co miało się wydarzyć.

- Halo?

- Hej Essi, z tej strony Jaskier

- Jaskier! Czegóż Ci chłopcze trzeba? Znowu ta Priscilla?

- Nie, nie. Potrzebuję mikrofonu i głośnika. Kompatybilne niech będą ze sobą. Masz takie do pożyczenia? Na dziś wieczór

- Tak mam. Przywieźć je Tobie?

- Byłbym wdzięczny. Aktualnie nie jestem w najlepszym stanie na pokazywanie się publicznie ludziom

- Oh, okey

Brunet zaczął skakać z radości, ale szybko przestał gdy tylko poczuł jak wszystko go boli.

Ktoś zapukał do drzwi. Niebieskooki otworzył je, a w nich stała szczuplutka, blondynka nie wiele niższa od chłopaka.

- Naprawdę źle wyglądasz. Ktoś Ciebie  pobił?

- Nie, ależ skąd.

- Hmm, okey. To głośnik i mikrofon o który prosiłeś.

- Jeny dziękuję.

- Mogę wiedzieć po co to Tobie?

- Szkolny konkurs literacki, tak. Jestem organizatorem, no. Vesemir mnie prosił o głośniki.

- Oh, to miłej zabawy.

- Taaaa, przyda się

Chłopak zatrzasnął drzwi przed twarzą dziewczyny, ówcześnie zabierając od niej rzeczy, które przyniosła. Oparł się plecami o dębowy prostokąt i usiadł na podłogę.

Czas wymyślić słowa, mój drogi

Jaskier przesiadywał na łóżku w sypialni. Chwycił swój czarny notesik oraz jakiś ołówek i oparł nogi o ścianę. Zanim zaczął coś zapisywać w swoim kajeciku, dużo rozmyślał wydając przy tym dziwne odgłosy.

Notował dość długo. Dużo kreślił i mazał gumką. I znowu pisał. Późnym popołudniem odłożył wszystko i odetchnął z ulgą. Skończył. Wystarczyło czekać na nadejście godziny szóstej wieczorem by wszystko dopiąć na ostatni guzik.

Jaskier spojrzał na zegar, który wisiał w kuchni. Wskazywał dziesięć po szóstej. Chłopak zerwał się z kanapy, chwycił mikrofon oraz głośnik i zabrał na hol. Głośnik postawił pod ścianą, niedaleko wejścia w mały korytarzyk prowadzący do mieszkanka jego i złotookiego chłopaka.

Włączył pudło i podmuchał kilka razy w mikrofon. Od razu zaciekawiona młodzież wychyliła głowy ze swoich nor. Wystarczyło tylko poczekać na tę jedną osobę i można było zaczynać.

Gdy Jaskier ujrzał po drugiej stronie korytarza wysokiego chłopaka o długich białych włosach, wziął głęboki oddech, chwycił mikrofon mruknął ciche raz kozie śmierć i jaskrom też i zaczął to co zaplanował.

Zostań moim kotkiem,
Zostań mym chłopakiem,
Jesteś mym marzeniem,
Ja się dla Ciebie nie zmienię!!!

- Bo po co mam się zmieniać lol

Prześliczne masz złote oczy
Cudowne masz rysy twarzy
Ja właśnie o takim jak Ty, chłopaku po nocach marzę!

_______________________________________

❤️ Przeróbka by me piosenki Zostań Moją Kotką XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top