Rozdział Dziesiąty

Koty Klanu Pioruna zmierzały na zgromadzeniu, które odbywało się co księżyc. Ku uciesze Szarej Burzy, wreszcie dane mu było tam pójść. Za panowania Jagodowej Gwiazdy, nigdy nie pozwolono mu na nie chodzić. Koty zebrały się przy czterech drzewach. Kocur rozejrzał się po kotach, jakby zgadywał, z którymi dane mu będzie szukać nowego miejsca dla klanów. Chciał podejść i porozmawiać z którymś kotem Klanu Rzeki, lecz przerwał mu krzyk Bryzowej Gwiazdy, przywódczyni Klanu Wiatru.
- Niech rozpocznie się zgromadzenie!

Koty usiadły przed kamieniem, wpatrując się w czwórkę przywódców. Przywódczyni Klanu Wiatru, za pozwoleniem reszty zaczęła jako pierwsza. - W Klanie Wiatru powodzi nam się dobrze. Mamy dwoje nowych wojowników, Znikający Blask oraz Zmierzchającą Pręgę. - dwie kotki z ów klanu wypięły dumnie piersi. - Mamy także nowego ucznia, Śnieżną Łapę. - drobny kocur machnął ogonem. Bryzowa Gwiazda kiwnęła głową do Zamieciowej Gwiazdy, by ten mówił.

Nowy przywódca Klanu Pioruna odchrząknął i zaczął swoją wypowiedź.
- W Klanie Pioruna mamy się bardzo dobrze. Co prawda straciliśmy Jagodową Gwiazdę, lecz z powodu jej zdrady nie tęsknimy za nią. - przez koty przeszły szmery niedowierzania. Grupka Starszych plotkowała żywo o ujawnionym fakcie. - Na szczęście, są też dobre wieści. Mamy nowego wojownika. Szara Burza powrócił do Klanu i otrzymał imię wojownika. - Szary wojownik wstał i jak wcześniej wojowniczki Klanu Wiatru, wypiął pierś. - Mamy także dwoje nowych uczniów. Płomienną Łapę oraz Piaskową Łapę, która jest uczennicą naszej medyczki, Pstrokatego Futra. W kwestii zastępcy, wyznaczyłem Hebanowe Pióro, wcześniej znanego jako Zagubione Oko. - Kocur skinął do Deszczowej Gwiazdy, by ten zaczął mówić i lekko się cofnął.

Deszczowa Gwiazda wyszedł na przód.
- Klan Rzeki także nie może narzekać na głód. Nasze rzeki jak zwykle pełne są ryb. Co prawda nie mam wieści o nowych wojownikach, ani uczniach, lecz ta pora Spadających Liści była dla nas chojna i pobłogosławiła nasz Klan dwoma nowymi kociętami, których matką jest Jabłkowy Świt. - Deszczowa Gwiazda wycofał się, a jego miejsce zajął najstarszy z przywódców - Ruda Gwiazda.

Przywódca Klanu Cienia westchnął.
- Klan Cienia także nie ma większych problemów. A przynajmniej nic, co by nas jakkolwiek osłabiło. - spojrzał wymownie na Bryzową Gwiazdę. - Jednak jest coś, przed czym muszę was wszystkich ostrzec. Nasze patrole zauważyły wzmożoną aktywność Dwunożnych i ich potworów na naszych terenach. Uważajcie na nich, nawet, jeśli zwykle nie zapuszczają się na wasze tereny. Jak dobrze wszyscy wiecie, są nieprzewidywalni. - Zamieciowa Gwiazda przytaknął.
- Naszym patrolom też zdarzało się złapać ich zapach. Dziękuję za ostrzeżenie w imieniu całego Klanu Pioruna. -

Bryzowa Gwiazda prychnęła.
- Niby jak to ma dotyczyć Klanu Wiatru i Klanu Rzeki, co? Dwunożni się tam nigdy nie pojawiają! Jeśli chciałeś ostrzec Zamieciową Gwiazdę, było to zrobić po zgromadzeniu! - Ruda Gwiazda syknął głośno w odpowiedzi, ale Deszczowa Gwiazda stanął między nimi.
- Bryzowa Gwiazdo, Ruda Gwiazda ma rację. To, że Dwunożni się nigdy u nas nie pojawiali, i dzięki za to Klanowi Gwiazdy, nie znaczy, że nie pojawia się nigdy. - Bryzowa Gwiazda tylko wydała z siebie kolejne prychnięcie. Musiała sobie zdać sprawę, że Deszczowa Gwiazda i Ruda Gwiazda mają rację.

Ruda Gwiazda krzyknął.
- Jeśli nikt nie ma nic więcej do powiedzenia, to zgromadzenie uznaje za zakończone. Klanie Cienia, wracamy do obozu! - wszystkie klany zebrały się wokół swoich przywódców. Szara Burza wymienił spojrzenia z Zamieciową Gwiazdą, a ten kiwnął tylko głową. Szara Burza westchnął i z daleka patrzył, jak przywódca Klanu Pioruna tłumaczył sytuację reszcie pobratymców. Z kręgu wyszła Nocny Ogień wraz z Księżycówym Ogonem.

Kotki podeszły do niego.
- Masz wrócić. Rozumiesz? - Nocny Ogień spojrzała na niego ze swoją typową wyższością, lecz przez księżyce wspólnego treningu nauczył się dostrzegać w niej inne cechy. Tak i tym razem wyczuł od niej troskę i lekkie zmartwienie.
- Oczywiście, że wrócę, Nocny Ogniu. Nie zostawię Klanu na dłużej, niż muszę. - czarno-biała wojowniczka dotknęła jego nosa swoim.
- I dobrze. Jak wrócisz może już poznasz moje kocięta. - Szara Burza otworzył oczy szerzej ze zdziwienia.
- Kocięta?! Nocny Ogniu, gratuluję! Kto jest ojcem? - Kocica wskazała ogonem na Zamieciową Gwiazdę. Mogłem się domyślić, pomyślał i uśmiechnął się. - Mam nadzieję, że dacie mi jedno nazwać. - przyszła matka zaśmiała się.
- Jeśli zdążysz wrócić to się zastanowię. - po tym odwróciła się i wróciła do reszty Klanu.

Księżycowy Ogon podeszła bliżej, jakby speszona.
- Serio znowu musisz odejść...? - spojrzała na niego ze smutkiem w oczach. Szara Burza dotknął swoim pyskiem jej barku.
- Przykro mi, ale tak. Obiecuję, że wrócę do ciebie. Cały i zdrowy. Kocham cię, Księżycowy Ogonie. - kotka tylko odsunęła się tylko i odeszła, posyłając wcześniej Szarej Burzy lekki uśmiech. Kocur nie wiedział, co o tym myśleć. Czy ona czuje wobec niego to samo? A może ma już kogoś? Stał tak zagubiony we własnych myślach dopóki nie podszedł do niego ostatni kot: jego uczeń, Płomienna Łapa.

Młody kocurek spojrzał na niego błagalnie.
- Nie odchodź, Szara Burzo! Proszę! Kto będzie mnie trenował, gdy odejdziesz?.. -
Szara Burza położył głowę na głowie Płomiennej Łapy.
- Wrócę tak szybko, jak to możliwe. A do tego czasu, będziesz miał wyznaczonego zastępczego mentora. - rudy uczeń patrzył na niego, dalej błagając wzrokiem.
- To przynajmniej zabierz mnie ze sobą! To przecież świetny sposób, by nabrać doświadczenia, prawda? - szary kocur westchnął.
- Nie mogę. Nie wiadomo, jakie niebezpieczeństwa się kryją tam, gdzie idę. Poza tym, Płonące Serce oberwała by mnie ze skóry, gdyby się dowiedziała. -
Płomienna Łapa nie ustępował.
- A jeśli Płonące Serce się zgodzi? Wtedy mnie zabierzesz? - Szara Burza ponownie westchnął.
- Jeśli Płonące Serce I Zamieciowa Gwiazda się zgodzą, wtedy może. -

Uczeń momentalnie popędził do Klanu, który zbierał się już do odejścia. Tłum kotów zatrzymał się na moment, a Płomienna Łapa wrócił do swojego mentora. Klan odszedł już z Czterech Drzew.
- Zgodzili się! Zamieciowa Gwiazda nawet się za mną wstawił! Co prawda Płonące Serce i Hebanowe Pióro nie byli zbyt zadowoleni, ale udało mi się ich przekonać! - przez ciało Szarej Burzy przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Był pewny, że się nie zgodzą! A teraz musi wziąć ze sobą ucznia w podróż, z której mogą nigdy nie wrócić.
- No dobrze... Możesz iść ze mną. Ale masz się słuchać i robić wszystko, co ci powiem. - uczeń pokiwał energicznie głową.

Szara Burza usłyszał szelest w krzakach. Wysunął pazury, czekając aż możliwy przeciwnik wyjdzie z ukrycia. Z krzaka wyszła Znikający Blask, nowa wojowniczka Klanu Wiatru. Kotka spojrzała na nich, widocznie zaskoczona.
- Oh! Wy też dostaliście przepowiednie? - Szara Burza pokiwał głową.
- Owszem. Dokładniej to ja ją dostałem, a Płomienna Łapa stwierdził, że się przyłączy.
- Znikający Blask uśmiechnęła się.
- Rozumiem. Teraz musimy poczekać na resztę. -

Przez polanę podeszła do nich ruda kotka, którą Szara Burza znał aż za dobrze. Była to kocica, z którą walczył podczas akcji odzyskania Płomiennej Łapy i Piaskowej Łapy, gdy byli jeszcze kociakami. Płomienna Łapa wydał z siebie syk.
- Syczenie zachowaj na wrogów, młodziaku. - warknęła na ucznia a potem zwróciła się do wojowników. - Jeśli ktoś z was nie wie, mam na imię Liściasty Zmierzch. Wam też Klan Gwiazdy dał przepowiednię czy inne tego typu rzeczy? -
Obaj wojownicy pokiwali głowami. Płomienna Łapa jedyny głową pokręcił.
- Ja jej nie dostałem, ale Szara Burza zgodził się mnie zabrać ze sobą. -

Wojowniczka Klanu Rzeki rozejrzała się po polanie.
- Gdzie kot z Klanu Cienia? - po tych słowach, z cienia wyłonił się czarny kot, niosąc ze sobą zapach soku z sosen, należący do Klanu Cienia.
- Tu jestem. - zaśmiał się cicho. - Mam na imię Szałwiowy Cień, i to ja jestem wybrańcem z Klanu Cienia. - jasnozielone oczy wojownika o czarnym futrze lśniły w świetle księżyca. - Z tego, co mi wiadomo mamy znaleźć nowy dom dla Klanów, by ochronić je przed ogniem i wysokimi cieniami. -
Szara Burza spojrzał na Szałwiowego Cienia.
- Czyli ty też jeszcze nie rozszyfrowałeś do końca przepowiedni? - kot Klanu Cienia przytaknął.
- Tak, Szara Burzo. Pierwsza jej część nie była wcale trudna do odgadnięcia. Gorące języki są oczywistym określeniem ognia. Niestety, "wysokie cienie" dalej pozostają dla mnie zagadką. - Szara Burza westchnął. Dla mnie na razie największą zagadką pozostajesz ty, pomyślał.

Liściasty Zmierzch strzepnęła niecierpliwie ogonem.
- Musimy ustalić, kiedy i skąd ruszamy. Przepowiednią zajmiemy się przy okazji. -
Szałwiowy Cień odezwał się po dłuższej chwili.
- Najrozsądniej będzie wyruszyć w nocy bądź o świcie. Potwory nie będą wtedy stanowiły dla nas zagrożenia, gdybyśmy musieli przejść przez Drogę Grzmotu. Aczkolwiek musimy rozpocząć podróż jak najszybciej, by wrócić do lasu przed zagładą. - Pozostała czwórka kotów przyznała mu rację. Nie wiedzieli, kiedy zacznie się niszczenie lasu.

Liściasty Zmierzch ponowne rozejrzała się po najbliższym terenie.
- Pomysły, gdzie zaczynamy? -
Szara Burza przypomniał sobie rozmowę z Brunatną Chmurą. Klan Gwiazdy ma ich prowadzić.
- Nie wiem jak wam, ale kot, który powierzył mi to zadanie powiedział, że Klan Gwiazdy będzie nas prowadzić. Możliwe, że jakaś gwiazda wskaże nam drogę. -
Ruda kocica westchnęła.
- Serio w to wierzysz? - parsknęła.
Szara Burza zdziwił się.
- A ty nie? Dostałaś przepowiednie i przyszłaś tu. Musisz więc ufać Klanowi Gwiazdy. - Szałwiowy Cień stanął między nimi.
- Szara Burza dobrze mówi, Liściasty Zmierzchu. W tym wypadku musimy uwierzyć naszym wojowniczym przodkom. Nawet, jeśli tobie nie podoba się ta perspektywa. - Znikający Błysk odezwała się po raz pierwszy od początku debaty.
- Co wy na to, by spotkać się tutaj jutro w nocy? Wyruszymy szybko a także będzie trochę czasu na przygotowania. - wojownik Klanu Cienia przytaknął.
- To chyba najlepsza opcja. A więc ustalone. Spotkamy się tu, przy Czterech Drzewach następnej nocy. Tymczasem uważam, że czas już się rozejść. - Ponownie, pozostała trójka zgodziła się z Szałwiowym Cieniem i rozeszła się do swoich Klanów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top