9.
Rok później czyli...rok 848
Spałaś sobie spokojnie znowu skulona z zimna, dopiero gdy udało ci się uzyskać upragnione ciepło, powiedzmy, że instruktor Keith przeszkodził tobie i wszystkim żołnierzom. Była pierwsza nad ranem, kazał wam się zebrać na placu, tak, O PIERWSZEJ. Kazał wam wziąć peleryny i bagaże, a także poszliście do lasu, i biegliście z ciężkimi bagażami przez las! Instruktor obserwował was z boku na swoim koniu, natomiast ostatni biegli Armin, no i ty.
- Ej wy! Przyspieszcie, bo zostaniecie w tyle!- Krzyknął do was ostro.
- Trzymasz się Armin?- Zapytałaś kolegę, widać nie był w najlepsiejszym stanie. Chłopak ledwo pokiwał głową. Tuż za wami znienacka pojawił się Reiner, zapytał was czy przenieść wam bagaże, żebyście trochę przyspieszyli, Armin się wahał, ale w końcu oddał chłopakowi bagaż, lecz jednak potem uświadomił sobie, że nie może być ciężarem dla innych i zabrał Reinerowi plecak i pognał szybko, ciężko dysząc.
Gdy Armin pognał przed siebie, Reiner tym razem ciebie zapytał czy może wziąć twój bagaż. Pokiwałaś szybko głową i oddałaś chłopakowi rzecz. Pobiegliście trochę dalej i już nie byliście w tyle. Nogi bolały cię niemiłosiernie, a serce waliło jak szalone, łapałaś płytkie wdechy i czułaś, że zaraz się przewrócisz. O mały włos nie upadłaś na glebę, bo Eren cię złapał, a Reiner tego nie zauważył bo patrzył przed siebie.
- Źle wyglądasz. Stwierdził Eren
- No co ty nie powiesz? Targałam ciężki plecak i biegam już od godziny! Powiedziałaś krzycząc, żeby mówić głośniej gdyż już nie miałaś siły mówić.
- Nie martw sie, zaraz będziemy. Powiedział ze współczuciem.
And you were strong and I was not
My illusion, my mistake
I was careless I forgot
I did...
Chłopcy stwierdzili, że Eren, będzie cię niósł do puki nie odzyskasz sił by dalej biec, a Reiner będzie was krył, żeby Keith nic nie widział. Chłopak jednak puścił cię wtedy gdy robiłaś się ciężka (w końcu bieganie z dziewczyną na rękach nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy.) Miałaś dość siły, aby wziąć plecak i pobiec sprintem do tak zwanej "mety".
Zdałaś sobie sprawę, że zrobiliście kółko, co cię bardzo wkurzyło, bo...
...ZROBILIŚCIE KÓŁKO TYLKO PO TO, ŻEBY BIEGAĆ Z BAGAŻAMI?!
Jako pierwsza położyłaś się na trochę mokrej trawie od deszczu. Małe kropelki spływały po twojej twarzy, niektóre wpadały i nawet do oczu przez co musiałaś je przymykać, jednak większość osadzała ci się na rzęsach. Byłaś kompletnie przemęczona, nawet z pomocą chłopaków. Nie zauważyłaś, kiedy Eren leżał obok ciebie wpatrując się w ciebie równie zmęczony. Odwróciłaś głowę z lekko mokrymi oczami i wydyszałaś ciche "dziękuje". Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie i poczochrał twoje trochę mokre włosy. Odetchnęłaś głęboko i powoli wstałaś i podreptałaś do szeregu, gdzie udali się inni kadeci.
- Macie godzinną przerwę, a potem zbierzcie się na trening. Trening o trzeciej nad ranem do szóstej??? To chyba najgorszy dzień w twoim życiu.
- Im szybciej tym lepiej. Stwierdził instruktor.
Nie zostałaś jakoś strasznie pobita przez swojego przeciwnika, ale i tak czułaś się jakbyś była. Opadłaś bezwładnie na łóżko twarzą do pościeli i odetchnęłaś, jednak potem odpłynęłaś całkowicie.
Otworzyłaś powoli oczy, ale musiałaś je z powrotem zamknąć, go poranne słonko świeciło akurat na ciebie. Postanowiłaś wyjść do ludzi, wstałaś z zamiarem otworzenia drzwi, ale w progu stał Eren, podskoczyłaś przestraszona, a Erena jak zwykle rozbawiła twoja reakcja.
- Hej, przepraszam za najście, nie chciałem cię przestraszyć, mogę wejść?- Zapytał z białym uśmiechem
-Eren! Oczywiście- Od razu się rozbudziłaś gdy go zobaczyłaś.
- Dopiero wstałam, ale jeśli chcesz możesz do mnie wpaść, mam cały pokój dla siebie.
Powiedziałaś z przekonaniem, byliście tylko ty i on, usiedliście razem na łóżku, spojrzał ci bardzo głęboko w oczy; jego spojrzenie było takie przenikliwe... bardzo dobrze ci się z nim rozmawiało, mogłaś go jeszcze lepiej poznać. W końcu postanowiłaś zapytać o Mikasę:
- Ejj, a tak w ogóle to, co łączy cię z Mikasą?- Zapytałaś z lekkim zawstydzeniem
- Heh, tak się składa, że nic do niej nie czuję, być może uratowałem ją raz i przygarnąłem , ale to nic. Nie wiem czy ona coś do mnie czuje, ale mogę ci powiedzieć, że mnie trochę wkurza.
Szczerze, tego się nie spodziewałaś, ale to chyba dobrze.
Eren zaproponował by się przewietrzyć i wyjść na dwór, tak również zrobiliście, szliście brzegiem "jeziorka" i patrzyliście na wschód słońca, wydawał ci się na prawdę piękny. Wydawało ci się to trochę romantyczne, że chłopak cię zabiera nad jezioro na dodatek przy wschodzie słońca...ale potem wyrzuciłaś tę niemądrą dla ciebie myśl z rumieńcem na twarzy, ah ten wiek.
-Co ty taka czerwona?- Zauważył chłopak twoje policzki,przez co zaczęły czerwienić ci się uszy, tak jak chłopakowi się czerwienią przy kłamaniu, tak tobie przy zawstydzeniu. Ciekawe...(ja tak mam.)
- Wy-wydaje ci się przez to słońce. Powiedziałaś chaotycznie byle wybrnąć z tej niezręcznej dla ciebie sytuacji. Chłopak tylko z jak zwykle śnieżnobiałym uśmiechem skinął głową i kontynuował wpatrywanie się w dal.
Znowu jednak niestety się rozpadało, i chłopak zauważył schronienie, postanowiliście, że będziecie się zawsze tu spotykać gdy będziecie chcieli, taka wasza baza.
- Nikt nas tu nie znajdzie.- Oznajmił Eren z chytrym uśmieszkiem, ty przytaknęłaś i również się uśmiechnęłaś. Kryjówka znajdowała się pod wodospadem, który znalazł Eren, było tam bardzo fajnie, miło było patrzeć na wodę, która wylewała się wam przed nosami.
W końcu skutki krótkiego spania i pobudki o pierwszej nad ranem dały po sobie znać, mimo, że zbliżała się godzina 9:00 poczułaś się senna, może znużyła cię ta miła atmosfera, co? W każdym razie czułaś, że znowu odpłyniesz do krainy snów. Ziewnęłaś przeciągle, co Eren oczywiście zauważył (bo kto by nie zauważył? )
- Spać mi się chce...
- Znowu?- Pokiwałaś głową, a Eren westchnął i zaproponował byś położyła głowę na jego kolanach. On głaskał twoje lekko wilgotne włosy, a ty dałaś się ponieść zaśnięciu, wydawało ci się to niezaprzeczalnie przyjemnie, i jeszcze ten wodospad.
Erenowi nie wydawało się to uciążliwe, wręcz przeciwnie! Również uważał, to za przyjemne i miłe. Musieliście wyglądać słodko; ty i on ukryci za wodospadem, nieprawdaż? Jednak wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, nie przypuszczałaś jednak, że prześpisz aż 3 godziny.
Kto by pomyślał, że kolana Erena są aż tak wygodne...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top