75


Perspektywa Dylana:

- Hej!- krzyknąłem podbiegając do Minho który czekał na mnie przed wejściem do parku

- No w końcu, ile można czekać- powiedział po czym ruszyliśmy w stronę szkoły- Jak randka?- dopytał

- Na początku było okey.... później był horror....a później był raj- wyjaśniłem w dużym skrócie na co Minho posłał mi zdziwione spojrzenie - Powiem ci tą ciekawszą część.... pocałowałem go

- Żartujesz?- zapytał nie ukrywając ekscytacji na co ja pokręciłem głową- no to gratulacje!- krzyknął klepiąc mnie po plecach

- Dzięki- odparłem a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech- słyszałem, że tobie też się poszczęściło- powiedziałem posyłając mu cwany uśmiech

- A no- powiedział z uśmiechem od ucha do ucha- skąd tak w ogóle wiesz?

- Tommy mówił, że musiał coś kupić Bradowi- wyjaśniłem- czyli to on musiał wykonać pierwszy krok?

- Ej....ja po prostu chciałem dać mu czas- zaczął się bronić podnosząc dłonie w górę

Pokręciłem rozbawiony głową po czym weszliśmy do szkoły

- Minhooo!- usłyszeliśmy krzyk a po chwili ktoś wskoczył na azjatę

- Brad? Co jest skarbie?- zapytał zdezorientowany podtrzymując bruneta

- Nic- wzruszył ramionami- po prostu chciałem cię pocałować zanim pójdziemy w towarzystwo Tommy'ego- odparł po czym zaczął ich usta

Przewróciłem rozbawiony oczami a gdy chłopak zeskoczył z azjaty ruszyliśmy w stronę reszty. Od rano chodzę nakręcony aby znów zobaczyć mojego małego blondynka. Nie mogę się doczekać jego reakcji na mnie

- Hej- powiedziałem pewnie po czym stanąłem obok Tommy'ego

- Hej- powiedział jak gdyby nigdy nic

Co? Nawet najmniejszej reakcji?

Przypatrzyłem na niego z lekkim szokiem jednak po chwili zająłem się rozmową ze znajomymi aby nie wyjść na debila. Może i śmiałem się przy nich jednak gdzieś z tyłu głowy myślałem nad tym czemu nie widziałem ani jednej jego reakcji.

Proszę nie mówcie mi, że o tym też zapomniał!!!!

Po dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek więc pożegnaliśmy się z chłopakami i ruszyliśmy w stronę klasy

Nie

Ja dłużej nie wytrzymam

Odwróciłem się na pięcie i nie zwracając na uwagi pytania kumpli ruszyłem w stronę blondyna

- Tommy!- krzyknąłem podbiegając do niego

- Tak?- zapytał zatrzymując się

- Możemy porozmawiać?- zapytałem patrząc mu prosto w oczy

- Zaraz was dogonie- rzucił do Liama i Brada a ci na powrót ruszyli w stronę klasy- O czym chcesz porozmawiać

- O sobocie - rzuciłem krótko a chłopak posłał mi pytające spojrzenie. Westchnąłem po czym kontynuowałem- chodzi mi o....no wiesz. Nasz pocałunek

- Nie wiem o co ci chodzi- rzucił a ja poczułem ukłucie w sercu

Nie wiem kto układa scenariusze do mojego życia ale to na pewno jakiś chory pojeb

- Jak to nie wiesz o co chodzi?- zapytałem nie ukrywając zdziwienia i lekkiego strachu

- Nooooo nie wiem- odparł po czym przegryzł dolną wargę i lekko pokiwał głową

Moment

Ja znam te jego odruchy

On kłamie!

- Jesteś tego pewny?- zapytałem unosząc jeden kącik ust

- Tak- odparł a jego wzrok zaczął błądzić po korytarzu

Mam cię

- Ale na pewno?- zapytałem podchodząc bliżej- może ci przypomnieć?- dodałem po czym zacząłem zbliżać swoją twarz do jego

- Nie- rzucił po czym zakrył moje usta dłonią

- Czyli pamiętasz?- zapytałem oddalając się lekko

- Może- odparł niepewnie a na jego policzkach pokazały się rumieńce. Uniosłem jedną brew w górę a gdy ten to zobaczył jeszcze bardziej się zarumienił - przestań- odpowiedział szeptem - i dzięki

- Za co?

- Za ratunek....i za miło spędzony czas- wyjaśnił zaciskając usta w wąską linię- będę już leciał- powiedział po czym obrócił się w stronę klasy

- Do później- rzuciłem po czym podniosłem rękę w górę. Chłopak odpowiedział mi tym samym gestem a ja będąc w pewnym stopniu spełniony ruszyłem w stronę klasy

Całe szczęście pamięta

- Jestem!- powiedziałem wchodząc do klasy

- No i mamy ochotnika- powiedziała nauczycielka a wszyscy w klasie jakby odetchnęli z ulgą

- Ale do czego ochotnika?.....i kogo?- zacząłem rozglądać się

- Usiądź i zaraz ci wyjaśnię- powiedziała a ja wykonałem jej prośbę- Za niedługo zjawi się tu nasz nowy uczeń także proszę was abyście się zachowali jak trzeba. Inaczej polecą uwagi- zagroziła w co nie wątpiłem, że zrobi

- Ale o co chodzi z tym ochotnikiem?- dopytałem

- Ktoś będzie musiał oprowadzić go po szkole- wyjaśniła a moje brwi uniosły się w górę

Serio?

Miałem się już odezwać, że nie zgadzam się na to i skłamać, że mam ważne sprawy w klubie jednak przeszkodziło mi w tym pukanie do drzwi

- Proszę - powiedziała nauczycielka a po chwili do klasy wszedł szatyn na oko lekko wyższy ode mnie

Chłopak pewnym krokiem wszedł do klasy a nauczycielka zaczęła go przedstawiać. Oczywiście miałem to gdzieś ponieważ po głowie krążył mi Tommy. Będę musiał zabrać go na jeszcze jedną randkę aby zatrzeć ślady tamtej

- Dylan!- usłyszałem krzyk nauczycielki przez co lekko się wzdrygnąłem

- Tak?- zapytałem odwracając głowę w jej stronę

- Pamiętaj aby po lekcja oprowadzić Scotta po szkole- powiedziała wskazując na chłopaka siedzącego w pierwszej ławce

- Dobrze - odparłem

*********

- Dylan!- krzyknęła nauczycielka gdy chciałem wybiec z klasy

- Tak?- zapytałem odwracając się w jej stronę

- Nie oddałeś mi jeszcze pracy domowej z...

- Już daje- przerwałem podając jej zeszyt po czym wybiegłem z sali

Tommy

Tommy

Tommy

Gdzie jest mój Tommy

-Jest- powiedziałem sam do siebie

Na mojej twarzy zagościł uśmiech jednak tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął gdy zobaczyłem, że ten nowy wesoło gaworzy z moim blondynem

Spokojnie Dylan.... może od po prostu pytał go o drogę. Przecież nie każdy jest gejem

- Hej- wtrąciłem ustając koło chłopaków

- Hej- rzucił krótko Tommy

- Dylan prawda?- zapytał na co tylko kiwnąłem- nie mieliśmy okazji aby się tak oficjalnie poznać. Jestem Scott - powiedział wyciągając dłoń w moją stronę

- Dylan- rzuciłem krótko po czym ścisnąłem dłoń chłopaka- to o czym gadacie - zapytałem spoglądając na Tommy'ego

- O przeszłości- rzucił krótko a ja zmarszczyłem brwi- okazało się, że ja i Scott znaliśmy się w przeszłości tylko jakoś mi to wyleciało z głowy

- Zdarza się- odparł szatyn wzruszając ramionami- A może chciał byś na nowo odbudować to co kiedyś było?

Nie!

- Pewnie!- odparł radośnie

- To świetnie. Kiedy ci pasuje- zapytał szczerząc się do Tommy'ego

Nigdy mu nie pasuje

On jest mój!

- Tommy narazie nie ma czasu- przerwałem a ci od razu się na mnie spojrzeli- robimy razem projekt a terminy nas gonią

- Ah...no tak. Zapomniałem

- A w jakiś weekend znajdziesz czas?- zapytał

- Przykro mi ale terminy mamy już pozajmowane przez następne dwa miesiące- odparłem posyłając mu wymuszony uśmiech

- Serio?- zapytał zdziwiony blondyn na co tylko kiwnąłem

- To może dam ci swój numer? Napiszesz jak znajdziesz czas- zaproponował i nim zdążyłem zareagować Tommy podał mu swoją komórkę- Proszę- powiedział oddając telefon

- Czemu wstawiłeś serduszko przy swoim imieniu?- zapytał spoglądając na niego, a ja czułem jak krew we mnie buzuje- eh...nie ważne- dodał po czym zadzwonił dzwonek- ja będę leciał

- Pa - powiedziałem równo z Scottem

Chłopak spojrzał na mnie wypuszczając przez nos powietrze po czym ruszył w stronę klasy. Coś czuje, że oprowadzanie będzie bardzo ciekawe

********

- A tu mamy trzecie pietro- powiedziałem wchodząc po schodach a gdy weszliśmy na górę zatrzymałem się po czym obróciłem w stronę chłopaka- nic tu nie ma, jest praktycznie nie używane, nie ma tu kamer a nauczycielą nie chce się tu wchodzić

Nie przez przypadek przyprowadziłem tu Scotta. Chce z nim wyjaśnić kwestię Tommy'ego. Na początku przy szafkach myślałem, że może to rzeczywiście jego stary kumpel. Jednak później podczas przerw zauważyłem, że patrzy się on na Tommy'ego tak samo jak ja. Z resztą nie tylko ja to zauważyłem, reszta przyjaciół też się zorientowała. Dostałem nawet zgodę od Brada na pobicie go.

- Trochę to podejrzane kiedy jakiś nieznajomy typ prowadzi cię na piętro gdzie nie ma kamer- odparł po czym schował dłonie w spodnie- chcesz porozmawiać o nim? Prawda?

- Nie jesteś taki głupi za jakiego cie brałem- odparłem kpiąco- ale przejdźmy do rzeczy. Masz się od niego odwalić i nawet nie próbuj go podrywać

- Nie bądź śmieszny- odparł- Tommy ma amnezje prawda?- zapytał co trochę mnie zdziwiło

- Tak... skąd takie przypuszczenia?

- Ah...to dlatego nie pamięta- odparł ignorując moje pytanie

- Czego nie pamięta?- zapytałem lekko wściekły

- No nic. To do jutra- rzucił po czym ruszył w stronę schodów

- Czekaj!- krzyknąłem podbiegając do schodów. Chłopak spojrzał w górę a ja postanowiłem kontynuować- co ma niby pamiętać?- zapytałem a ten pyrchnął kręcąc lekko głową

- Tajemnica. Ale jeśli Thomasowi wróci pamięć to wiedz, że jesteś na przegranej pozycji- odparł po czym na powrót ruszył w dół po schodach

A ja?

A ja stałem tam jak wryty

Nie wiem o co mu chodziło z tą tajemnicą ale wiem jedno

Tommy jest mój

~~~~~~~~~

W poprzednim rozdziale parę osób stwierdziło, że Dylan zamiast pocieszać to zajmuje się sobą, więc dziś chciałam to sprostować przepraszam to nie miało tak zabrzmieć XDDD 🙈🙈❤️

Przez moje niedociągnięcie zrobiłam z Dylana egoistę a nie tego chciałam xDDD

I dziękuję za 34 tysiące wyświetleń 🙈🙈❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top