Cykl Akademia Wampirów
Autor: Richelle Mead.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia.
Fabuła:
W akademii imienia świętego Władimira wampiry czystej krwi - moroje - uczą się posługiwać swoimi nadnaturalnymi darami, a mieszańce - dampiry - szkolą się na ich opiekunów i oddanych strażników. Posępne mury kryją jednak więcej mrocznych tajemnic, niż można by podejrzewać. Lissie Dragomir, morojce ze szlachetnego rodu, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę?
Uczucia po przeczytaniu:
Jestem naprawdę mile zaskoczona. Ile już słyszałam dobrych słów o tych książkach i pytam sama siebie: Dlaczego czekałam tak długo, z przeczytaniem ich? Hm... Ciężko mi na to odpowiedzieć.
Jeżeli macie już za sobą jakiś staż w czytaniu książek, a przynajmniej tych młodzieżowych, nie mogło wam umknąć, gdy cały świat szalał na punkcie wampirów. Czy to w literaturze czy w filmach. Oczywiście nie było to nic nowego. Ten motyw powtarzał się od zawsze, tylko można powiedzieć, że kilka lat temu była porządna heca na jego punkcie. Bo kto nie słyszał o "Zmierzchu" czy o "Pamiętnikach wampirów". Chyba naprawdę musieli byście nie mieszkać na tej planecie, aby nie słyszeć chociaż ich tytułów.
Wielu z was pewnie przejadł się trochę ten temat. No bo bądźmy szczerzy. Ile można?
Do dzisiaj zdarzało mi się spotkać te tematykę w książkach czy to Cassandry Clare o Nocnych Łowcach czy choćby w cyklu książek C.C Hunter "Urodzona o północy" i w wielu, wielu innych książkach, których pośrednio nie przeczytałam z powodu chyba tego samego, z którego wstrzymywałam się z przeczytaniem tych.
Ponieważ myślałam, że będzie to kiepska młodzieżówka, z wampirami w tle. Wiecie nic szczególnego, jakiś czarny charakter, który Bóg jeden wie czym grozi głównej bohaterce, która znajduje schronienie wśród wampirów, albo nie daj boże te wampiry ją porywają i nie wiadomo co jeszcze. Potem albo jej grożą, albo szczęściara zabuja się wzajemnością w jednym z nich, a w końcu i ona staje się wampirem. Brzmi znajomo? Dla mnie tak.
Był czas, gdy każdą książkę o wampirach tak odbierałam. Wiem. Nie powinnam tak robić i oceniać coś zanim to przeczytałam, ale trudno to zrobić, gdy każdy opis praktycznie wydawał się o być taki sam.
Tym się właśnie wyróżniały książki, takie jak Cassandry Clare czy C.C Hunter one były zbudowane, na fundamentach jakim był ciekawy świat, historia do opowiedzenia i nie tego typu historia, którą streściłam powyżej. Nie. To są książki, które dążyły do czegoś w swojej opowieści i takimi książkami, okazał się być cykl "Akademia Wampirów" Richelle Mead.
Przyznam się bez bicia, że mimo iż obejrzałam film i wiedziałam, że miał potencjał - słyszałam też dobre opinie na temat książek - nigdy jakoś szczególnie, nie ciągnęło mnie do przeczytania ich. Nie czułam takiego przymusu, wiedziałam, że one istnieją i już. Bałam się też, że historia okaże się nieciekawa i tak jak powiedziałam, że przeczytam sześć książek o niczym.
Ale Boże!
Jak ja się myliłam!
To co dzieje się w tych sześciu książkach jest niesamowite! No może pierwsza część nie jest jakaś wybitna, ale każda kolejna? Przebija poprzednią, z zdwojoną siłą. To co się tam dzieje to o mój Boże! Nie mogę za dużo powiedzieć, bo nie chce wam spojlerować, ale spróbuje jakoś po krótce opowiedzieć chociaż o podstawowej fabule.
Więc tak poznajemy świat, w którym żyją moroje - czyli wampiry czystej krwi, dampiry - czyli pół ludzie, pół wampiry, które od urodzenia szkolą się do ochrony morojów, oraz strzygi - czyli bezlitosne wampiry (takie zdziczałe :D ), które zabijają wszystko co napotkają na swojej drodze. To przed nimi dampiry chronią morojów.
Wśród morojów, znajduje się dwanaście szlachetnych rodzin, do jednej z nich należy Lissa Dragomir. Moroje wyróżniają się różnymi zdolnościami takimi jak używanie wody, ziemi, powietrza czy ognia, każdy z nich musi wykazać się w pewnej specjalizacji. Niestety Lissa nie wie jeszcze jaka jest jej. Jednak ma pewne szczególne zdolności, których w żaden sposób nie można przypisać, do któregokolwiek z tych żywiołów.
Poznajemy też dampirkę Rose. To ona prowadzi, główną narracje w tych książkach. Mówię "główną" ponieważ od czasu do czasu, mamy też dosłownie wgląd do głowy Lissy. Obie dziewczyny od wypadku, w którym zginęła rodzina Lissy, są połączone ze sobą więzią, dzięki której Rose ma wgląd w uczucia i myśli swojej przyjaciółki. Dzięki czemu staje się dla niej idealną kandydatką na strażnika. Mówi się, że Rose została naznaczona "pocałunkiem cienia" jednak nikt nie potrafi dokładnie powiedzieć co to oznacza.
Komplikacje zaczynają się wtedy, gdy obie dziewczyny nie mówiąc nic nikomu uciekają, wywołując olbrzymi skandal. Gdy w końcu zostają odnalezione, po paru latach, życia wśród ludzi, nie potrafią nikomu powiedzieć dlaczego uciekły i tu zaczyna się cała akcja książki.
I tu chyba musze zakończyć pisanie, bo mam wrażenie, że streściłabym wszystko :D
Książki są naprawdę dobre. Opierają się bardzo na mocy przyjaźni i oddania wzglądem siebie jakie łączy Lisse i Rose. Dziewczyny są w stanie zrobić dla siebie wszystko, co jest bardzo piękną częścią tej książki. Obydwie są w stanie oddać za siebie życie, zawsze w pierwszej kolejności myśląc o tej drugiej. Mają też olbrzymie poczucie obowiązku, względem swojej rodziny jak i przyjaciół obowiązku, który muszą wypełniać, który został im już narzucony z góry.
Poznajemy tu wielu bohaterów takich jak na przykład delikatna, dobroduszna i zagubiona wśród politycznych gierek Lissa. Waleczna i zadziorna Rose, której narracje po prostu pokochałam. Każdy głupi komentarz, każda zaczepna uwaga, tak strasznie poprawiała mi humor.
Poznajemy też jej trenera Dymitra, który porządnie daje jej w kość. I Jezu! Jak ja kocham ich relacje! Rzadko kiedy przeprowadzali jakąś rozmowę, a ja nie śmiałam się jak głupia po prostu, gdy czytałam ich dialogi, zawsze miałam wielkiego banana na buzi. Często mówi się w książkach, że ktoś na kogoś spojrzał i rozumieli się bez słów, tu tak było. Naprawdę. Ja jako czytelnik, potrafiłam wyczuć o czym myśli ten drugi, chociaż nie zostało nic powiedziane. To, że autor potrafi zapoznać nas z drugą postacią tak dobrze i umiejętnie, że i my wiemy o czym myśli, to jest naprawdę coś. Co moim zdaniem, jest to wielkim plusem tej książki.
A no i jeszcze w dalszych częściach Adraian <3! Jeżeli jest tu ktoś, kto czytał te książki, wie o co mi chodzi. Boże z wszystkich bohaterów jacy byli w tej książce, to on jest dla mnie najlepszy. Jego specyficzne poczucie humoru i komentarze, połączone z poczuciem humoru Rose były jak mieszanka wybuchowa!
Szczerze powiedziawszy dawno nie pamiętam, aby jakaś książka tak mocno mnie wciągnęła pod względem dialogów. Nie były ani nudne, ani naciągane, ani nie na miejscu czy po prostu nieśmieszne. Były idealne. Naprawdę czytało się je z lekkością, zupełnie jakby uczestniczyło się w tych wydarzeniach.
Akcja, jak i jej opisy były bardzo dobre i szczegółowe. Nie ciągły się za mocno, ale też trzymały w dużym napięciu, aż do ostatniej strony książki. Boże to co się wydarzyło pod koniec w trzeciej części pt. "Pocałunek cienia" jest dla mnie nadal nie do pojęcia i zapoczątkowało to duże zmiany w kolejnych książkach, a to co działo się w ostatniej części jest dla mnie w ogóle niepojęte i jak się okazuje nawet na końcu można znienawidzić osobę, którą darzyło się sympatią. W życiu nie spodziewałabym się, czytając pierwszą część, że to wszystko się tak potoczy.
Od dwóch dziewczyn, które uciekły i wpakowały się w kłopoty, aż do prób dowiedzenia się czegoś o ich tajemniczej więzi i mocy Lissy i... tego co było dalej ;D
Matko boska! Mam wrażenie, że to co tu mówię jest kompletnie bez sensu i może takie jest! Ale naprawdę z wszystkich recenzji, to chyba przy "Pani Noc" ostatnio pisałam w taki nieogarnięty sposób.
Ale to co się tu dzieje, jest naprawdę niesamowite. Poznajemy świetnie wykreowanych bohaterów, świat, który opiera się na swoich prawach, mamy tu też wiele intryg i zagadek, których nie idzie odgadnąć od tak sobie. Polityczne gierki, oskarżenia, zabójstwa i walka o zmianę systemu, który nie zawsze jest idealny. Wiara, w ludzi, których znamy od urodzenia, oskarżenia, które nie zawsze są słuszne, walka, wiara i poszukiwania prawdy, ponad wszystko, z powodu miłości i oddania do drugiej osoby, a to jeszcze nie wszystko, co tutaj znajdziecie na kartach tych sześciu książek.
Książka czy film?
Więc tak, jeżeli ktoś nie jest wtajemniczony, to powstał film na podstawie pierwszej części, z tych książek. Co mogę powiedzieć na temat tego filmu? Widziałam go wcześniej, niż wzięłam się za te książki. I ostatnio sobie go trochę odświeżyłam.
Powiem tak. Sami aktorzy, jak i gra aktorska nie była najgorsza. Bardzo podobała mi się aktorka, która grała Rose, właśnie taką ją sobie wyobrażałam, zupełnie jakby ktoś wyją ją z głowy Pani Mead. Reszta aktorów, też była niczego sobie, oczywiście było parę różnic miedzy książką, a filmem, ale tak jak mówię, naprawdę trudno jest znaleźć kogoś idealnie grającego i wyglądającego tak jak byśmy chcieli. Nieraz na pewno trzeba iść na ustępstwa, więc tu nie mam większych wyrzutów.
No jedyne co tu mocno poległo, to produkcja. Zdecydowanie ona. Ja już nie wiem. Wy też tak macie, że czytacie jakieś książki, które są wspaniałe, które przeczytały miliony osób, sprzedały się w milionach egzemplarzy, ale gdy wychodzi ekranizacja, to tą ekranizacje ledwo można nazwać średnią?
Tak też było w przypadkach "Darów anioła", które doczekały się dwóch podejść, jednej filmowej, a drugiej serialowej. Na temat serialu się nie będę wypowiadać bo, to jest kompletnie coś innego niż książka i moim zadaniem, mimo że czasami jak nie mam co robić, obejrzę sobie któryś odcinek, to i tak uważam to za nie udaną produkcje. Przynajmniej w moich oczach.
Co do filmu można powiedzieć, że był nawet dobry. Nie będę się tu rozwodzić wielce, bo nie o nich dzisiaj mówimy (a na pewno niedługo zrobię recenzje "Darów anioła", bo planuje odświeżyć wszystko od Cassandry Clare przed premierą "Królowej Mroku i Ciemności", więc robię sobie olbrzymie wyzwanie ;D )
Wydaje mi się, że zarówno tu jak i tam, był duży problem z produkcją i reżyserią. Ludzie, którzy biorą się za te filmy, nie potrafią dobrze ich zrealizować. Mimo, że może im się to wydawać proste, to w efekcie te światy są bardzo rozbudowane. Historie opowiadane w tych książkach, są bardzo pogmatwane, bo relacje między bohaterami, zmieniają się od książki do książki. Są tu też wątki fantasy, których nie ukrywajmy oczywiście jest dużo, co od razu daje do zrozumienia, że będzie potrzebne dużo efektów specjalnych, które wymagają wiele pracy jak i wyobraźni.
Co kolejny raz pokazuje, jaką wielką siłe ma nasz umysł i wyobraźnia. Potrafimy wyobrazić sobie jedną historie na tysiąc, różnych sposobów, co jest niesamowite.
Praca, jakiej wymaga ekranizacja takich, książek jest warta efektów, ale tylko wtedy, gdy do tej pracy przysiądzie osoba, która naprawdę się do tego nadaje. Która podejmując się jakiegoś projektu ma świadomość, ile wysiłku w to włoży, że to nie będzie od tak.
Nie wiem... Moim zdaniem, wszystko zawsze zależy od produkcji, bo skoro jakiś poziom trzymają aktorzy, to coś innego musi tu być zdecydowanie nie tak. Bardzo, ale bardzo chciałabym zobaczyć kolejną część z tych książek. Bo wydaje mi się, że cała seria na to zasługuje. Jest warta opowiedzenia, ale DOBREGO opowiedzenia, a nie BYLEJAKIEGO.
To naprawdę boli, gdy jakieś książki są zekranizowane byle jak. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy podejmują się projektów, którym nie są w stanie sprostać i zrealizować. Niszcząc przy tym ogólną opinie o tej historii, ponieważ wiele osób może nawet nie czytało tych książek, a w efekcie, historia zostaje w ich oczach po prostu popsuta albo kiepska.
Mam nadzieje, że doczekam dnia, gdy ta seria zostanie wyreżyserowana z sercem, bo naprawdę na to zasługuje, a najlepiej w formie serialu (zawsze będzie można dłużej sobie pooglądać ;D ).
Uważam, że film nie był najgorszy, ale produkcja tutaj, kompletnie coś zawaliła. Takie jest moje zdanie.
Ocena:
Na pewno świat jaki tu spotkałam, stanie się jednym z moich ulubionych i zawsze będę do niego wracać z wielkim uśmiechem i sentymentem. Bardzo żałuje, że nie ma kolejnych części, bo naprawdę jeszcze bym o nich poczytała, a to o czymś świadczy, jeśli po sześciu książkach, przeczytałabym najchętniej kolejne sześć! ;)
Na pewno świat jaki tu spotkałam, stanie się jednym z moich ulubionych i zawsze będę do niego wracać z wielkim uśmiechem i sentymentyem. Bardzo żałuje, że nie ma kolejnych części, bo naprawdę jeszczeb
Chyba widzieliście po dużej ilości ochów i achów u góry, co sądzę. Uważam, że naprawdę warto przeczytać cykl tych książek, nie zawiedziecie się. Poznacie kolejne wspaniałe historie, świat... Naprawdę warto. Dobra bo czuję, że będę zaraz się rozwodzić tak jak u góry.
Powtórzę tylko: Przeczytajcie bo warto, naprawdę to co się tu dzieje! Ohh ;D
Czytaliście już "Akademie wampirów", albo chcecie przeczytać, dajcie znać w komentarzu, co was do tej pory powstrzymywało lub co sądzicie o tych książkach.
Z chęcią posłucham też o waszej opinii, co do nieudanych ekranizacji książkowych. Mam nadzieję, że nie tylko ja patrzę na to tak krytycznie i z takim smutkiem.
- Cassy ;*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top