#8

Igor

Siedzę w jej pokoju na jej łóżku nie wiem co robić odkąd wyszła nie wiem co robić.Chyba stąd pójdę tak.Tak jak pomyślałem tak zrobiłem gdy zamykałem drzwi do jej domu trzasnąłem nimi.Pytacie dlaczego?Nie wiem kurwa.

Joanna

Teraz siedzę w łazience i poprawiam makijaż ponieważ płakałam nie wiem ,dlaczego może ze strachu?Słyszę trzaśnięcie drzwiami.Poszedł i dobrze nie wiem jak w szkole teraz spojrzę mu w oczy.Wyszłam z łazienki i poszłam do swojego pokoju.Odpaliłam laptopa.Zobaczyłam  Monika i  Adam są aktywni na skype. Dodali mnie do rozmowy grupowej.                                                                                                           -Cześć słońce-przywitał mnie Adam. Jęknęłam po czym usłyszałam głos Moniki.                                               -Będziemy za 10 min.I oboje się rozłączyli kocham moich przyjaciół wystarczy im jedno słowa a w sumie jęknięcie i już wiedzą ,że coś jest nie tak.Tylko co ja im powiem.Cześć całowałam się z moim największym wrogiem.

Chwilę później:

Drzwi otwierają się z  hukiem a ja słyszę zatroskany głos Moniki.                                                                 -Asia gdzie jesteś martwimy się.                                                                                                                             -W moim pokoju.Kilka sekund później w moich drzwiach stają moim przyjaciele.Nie wiem kiedy ale po moich policzkach zaczęły spływać słone łzy.         
Monika-nie płacz prosze.Mówi ocierając moje łzy.
Ja-moje życie jest popierdolone.
Monika-moje też a teraz opowiadaj wiesz ,że jestem nie cierpliwa.
Ja-całowałam się z...
Nie dokończyłam bo przerwał mi  krzycący Adam.
Adam-nie wierze całowałaś się z Quaterem.Pokiwałam głową.Monika mnie przytuliła a ja znowu zaczełam płakać.
Monika-ej ,dlaczego płaczesz tu cieszyć się trzeba a nie płakać.
Ja-a niby z czego tu się cieszyć.Teraz byłam cała we łazach.Nie wiem kiedy ale Adam też zaczął mnie przytulać.
Monika-choć mamy pizze w samochodzie.
Ja-nie chcę.
Monika-ty Joanna Shuttel nie chce pizzy.Adam idź po telefon.
Adam-już biegne.
Wyszedł z pokoju a potem wrócił z bananem przystawionym do ucha i udawał ,że z kimś rozmawia.
Adam-hallo psychiatryk podmienili mi przyjaciółkę.
Momentalnie humor mi się poprawił i zaczełam się śmiać.Boziu jak ja ich kocham.

Dwie godziny później:
Teraz siedzimy i oglądamy Harrego Pottera jedząc pizze.
Monika-kochana co ty teraz zrobisz.
Ja-jak to co???
Monika-jak to co??Kilka dni temu całowałaś się z jego najlepszym orzyjacielem co było dziwne a teraz całowałaś się z NIM SAMY co było mega dziwne.
Ja-nie wiem ale jutro na pewno nie ide do szkoly.
Monika-o kurwa
Ja-co???
Monika-jutro jest impreza u Milleja(jeden z największych fejmów w szkole)
Adam-Asia musisz iść obiecałaś.
Ja-dibra pójde jeżeli jutro też nie pójdziecie do szkoly i będziecie u mbie nocować.Zgodzili się jak zwykle ile razy już mówiłam ,że ich kocham.



Chcecie dłuższe rozdziały czy takie są ok???
                                                

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top