Rozdział 5
Spałam do późnego ranka. Szybko się ogarnęłam i poszłam zjeść śniadanie. W między czasie spojrzałam na swój plan lekcji na jutro. Jako iż chodzę do polskiej szkoły to uczą nas tam 4 języków: języka polskiego, angielskiego, koreańskiego i japońskiego lub chińskiego. Jutro rozpoczynam lekcje w moim ojczystym języku, a jestem z tego przedmiotu naprawdę dobra, więc się nie obawiam.
Byłam już bardzo zadowolona, że jest nadzieja, aby poniedziałek był miły, ale... później czeka mnie koreański,matematyka i fizyka. Zajebiście. Nie mam nic do koreańskiego, do matmy w sumie też, ale fizyki szczerze nienawidzę. Przynajmniej kończy ten beznadziejny dzień, dlatego może nie wszystko stracone.
Nie użalając się dłużej, zjadłam śniadanie i poszłam pogadać z Lumą. Jak zwykle, choć nie chcę aby później się martwiła, że nie daje oznak życia. Czas szybko zleciał, a zegarek wskazywał już 15.57. Zeszłam na dół i czekałam w ciszy na Jungkook'a.
Ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam niepewnie. Przede mną stał nie kto inny, jak uśmiechnięty Kookie. Wpuściłam go do środka. Skierowałam się do kuchni i zaparzyłam kawę. Nagle poczułam silne ramiona, które oplatały moją sylwetkę. poczułam przyjemne ciepło.
-JungKook? - zapytałam po kilku minutach - możesz mnie puścić?
Chłopak się ocknął i wrócił do salonu. Ruszyłam za nim z dwoma kubkami ciepłego napoju. Naczynia położyłam na stoliku i zaczęłam wybierać film. Zdecydowałam się na komedię.
Usiadłam na kanapie obok Kookiego. Wzięłam do rąk kawę i wzięłam łyk. To samo zrobił chłopak.
Przez cały film śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Kook zaproponował maraton filmowy, na który z chęcią się zgodziłam. Następny w kolejności był horror. Nie przepadam za tego typu filmami, ale nie chciałam się kłócić. Przykryłam się kocem i przytuliłam poduszkę. Jungkook widząc moje poczynania objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
-Nie mów, że się boisz - zaśmiał się
-To nie jest śmieszne! - spojrzałam na niego z mordem w oczach - od małego nie lubię horrorów
-Spokojnie jestem przy tobie - przytulił mnie mocniej.
Czułam jak w jego uścisku zasypiam.
Obudziłam się w środku nocy. Czułam na sobie ciężar. Spojrzałam w bok i zobaczyłam tors mojego przyjaciela. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że zasnęłam wtulona w jego klatkę piersiową. Dźgnęłam go delikatnie, ale nie reagował. Postanowiłam wypleść się z tego ciasnego ścisku i pójść coś zjeść.
Weszłam do kuchni po drodze zabierając brudne naczynia po kawie. Stąpałam po zimnej podłodze nadal zachowując ciszę. Przygotowałam owoce i sok pomarańczowy. Po tym wróciłam do salonu. Ostrożnie usiadłam na podłodze i włączyłam telewizor. Spojrzałam na godzinę, 03.54.
-Aish... jeszcze 3 godziny i czeka mnie kolejny dzień w szkole.
Usłyszałam cichy pomruk. Jungkook się budził. Czy to przeze mnie?
Otworzył oczy, ale prawie od razu je zamknął, kiedy światło dostało się do narządu.
-Czemu nie śpisz? - zapytał zaspanym głosem
-Nie wiem, obudziłam się przed chwilą, więc postanowiłam coś zjeść. Chyba stresuję się szkołą... - szepnęłam
-A czym tu się stresować? Chodzisz tam, uczysz się, spotykasz przyjaciół
-Nie mam przyjaciół - w tym momencie wybuchłam płaczem - szkoła jest dla mnie gorsza niż piekło, gnębią mnie i wyzywają!
Chłopak zamilkł. W ciszy usiadł obok mnie i mocno przytulił.
potrzebowałam tego w tym momencie, aby ktoś pozwolił mi się wypłakać. Przeklinam moją słabość, ale czasami po prostu nie daję rady wygrać. Zmęczenie pomogło mi zasnąć . Ponownie zasnęłam w ramionach Jungkook'a.
Obudził mnie męski głos. Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam przed sobą znaną sylwetkę.
-Cheng! Wstawaj, zrobiłem śniadanie
-Już wstaję - mruknęłam
Poderwałam się z kanapy, na której wcześniej ułożył mnie Kookie. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść.
- Dziękuję - powiedziałam przełykając jedzenie - za wszystko
-Podziękujesz później, teraz jedz, bo się spóźnisz.
Chcecie mały spoiler?
W szkole będzie gruba akcja ;)))
Hahah, ale mi spoiler prawda? Bohaterka będzie miała duży problem z jednym z rówieśników, a do tego dowie się czegoś zaskakującego. Więcej nie zdradzam ♥
Kolejnego rozdziału spodziewajcie się w weekend, no chyba że najdzie mnie jakaś dziwna nocna wena ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Do następnych! Bayuu ♥ ~ JungManieXx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top