꧁Kocham Cię [13]꧂

Ryuuji ruszył do drzwi, i już chwilę później wspinał się schodami na pięterko kawiarni.

-Tatsuya - warknął podchodząc do nich.

Zerknął na dziewczynę naprzeciwko i uśmiechnął się kąśliwie.

- I roznegliżowana dziewczyno której nie znam - dodał

-Co tu robisz? - mruknął posępnie chłopak - Już wybroniłeś sobie Hiroto?

-Co? - zamrugał - Tak, ale co to ma do tego, że upijasz się w towarzystwie jakiejś dziwki

-To kawa, a nie alkohol - mruknął Czerwonowłosy - I nie nazywaj jej tak, sam nie jesteś lepszy! - warknął

Zielonowłosy poczuł się jakby chłopak uderzył go w twarz.

-Mido ja... - przeraził się Tatsuya

-Nie... - szepnął, cofając cię - Przynajmniej mówisz co myślisz - uśmiechnął się wymuszenie - Wielka szkoda, że gustujesz w takich partiach, ale mamy misję, więc...

-Nie jestem dziwką! - krzyknęła brązowooka

-Dziewczyno masz na sobie bieliznę i coś co wygląda jak przezroczysta firanka - mruknął Mido - Mam wymieniać dalej?

Dziewczyna ewidentnie się obraziła, więc przynajmniej miał chwilę spokoju. I tak dostatecznie denerwował go fakt, że musi rozmawiać z Kiyamą po angielsku przez jej obecność.

- Czy możesz łaskawie pójść ze mną do domu? - westchnął czarnooki - Ja też jestem zmęczony...

Tatsuya uniósł głowę, przyglądając się poddańczej pozycji chłopaka.

-Niech będzie - mruknął, wstając

-Nigdzie nie idziesz! - zaoponowała dziewczyna

Ryuuji westchnął zmęczony, i otworzył butelkę wina ze stołu, po chwili wylewając całą na jej głowę.

-Wystarczy?! - krzyknął

-Ryuuji co ty... - wydukał Tatsuya

-Łapy precz od niego - warknął jej w twarz Mido

-A ty co? - prychnęła - Zakochany?

-Może - prychnął

Wyraźnie zbił z tropu dziewczynę, bo zamarła na chwilę. Chwycił turkusowookiego, który dostał chyba chwilowego laga mózgu, i pociągnął go do wyjścia.

-Nie możesz tak wyjść! - krzyknęła - Zniszczę cię!

-Zniszczyć to ty sobie możesz ryj od tony tapety, a nie mnie suko! - krzyknął - Przekaż Lucyferowi moje wyrazy współczucia, gdy w końcu cię zastrzelą! - trzasnął drzwiami

-Mido...

-Nie odzywaj się do mnie - warknął zielonowłosy

-Poczułem się urażony gdy usłyszałem jak bronisz Kiry przed tą dziewczyną - wysilił się na szczerość - Myślałem, że serio ty i on...

Mido stanął na ulicy i przymknął oczy.

-Niby czemu... - szepnął - Teraz wolałeś bronić tej dziewczyny, więc czemu... - odwrócił się, z wyrzutem patrząc mu w oczy

Tatsuya zwiesił głowę. Mido posłał mu tylko pełne bólu spojrzenie.
Chłopak chciał chwycić go za ramię, ale ten zamknął oczy i wyrwał rękę.

-Powiedziałeś - wycedził - Że wcale nie jestem lepszy od dziw...

-Ja tak nie myślę! - krzyknął turkusowooki

Zielonowłosy opuścił ręce i westchnął cicho.

-To co myślisz? - szepnął

Tatsuya spojrzał w czarne oczy chłopaka.
Włosy opadały mu na ramiona, gdy rozwiewał je lekki wiatr.

-Myślę, że zawsze byłeś moim przyjacielem... Potem mimo wszystko ze mną zostałeś, i tak naprawdę tylko Ty znosiłeś wszystkie moje humory - zaczął niepewnie - Zawsze śmiali się z nas, że zachowujemy się jak para, i mimo, że Ty krzyczałeś, że to nie prawda... Ja chciałem przytaknąć - szepnął - Od dawna nie jesteś dla mnie tylko bratem i przyjacielem, jestem o ciebie cholernie zazdrosny i żałuję, że nie powiedziałem Ci tego wcześniej... Może uratowałbym naszą przyjaźń...

Mido zamyślił się, odgarniając włosy które wypadły mu z kucyka.
Co to znaczy według Tatsuyi?
Czy... Mimo tego co mówił wcześniej, zależy mu na nim?

-Czyli... - zaczął niepewnie

Tatsuya dotknął jego policzka, i z lekkim uśmiechem spojrzał mu w oczy.

-Jesteś wyjątkowy Mido - mruknął - I...

Czerwonowłosy przyciągnął go do siebie, i uniósł jego podbródek.

-Kocham cię - mruknął turkusowooki- Od pięciu lat... Z każdym dniem coraz mocniej - uśmiechnął się lekko

Midorikawa zamrugał szybko, po czym objął go za szyję i niepewnie musnął jego usta swoimi.

-Ja ciebie też - wyłkał w końcu i chwycił go za koszulkę, wtulając się mocniej w chłopaka.

Tatsuya objął go ramionami, uśmiechając się zdziwiony.

-To czemu płaczesz? - mruknął, głaszcząc go po włosach

-Bo to było takie piękne - wydusił

Turkusowooki zamrugał i pokręcił głową rozbawiony.

-Czyli co... Mogę liczyć na to, że zostaniesz moim chłopakiem? - uśmiechnął się

-Głupie pytanie, oczywiście, że tak - uśmiechnął się przez łzy, które Tatsuya starł ręką

Patrzyli tak na siebie chwilę, mimo tego, że znają się tyle czasu.

-Czyli w końcu moje fantazje się spełniły - uśmiechnął się - A Fudou i Hiroto wygrali zakłady o nasz związek

-Moment... - zamrugał Kiyama - Co?

-Nic takiego - mruknął i stanął na palcach, by znów wbić się w jego usta

-Zapomnisz o tej dziewczynie? - czerwonowłosy przerwał na chwilę pocałunek

Mido niezadowolony przechylił głowę, i znów przybliżył ich twarze.

-O jakiej dziewczynie? - szepnął mu w usta udając zdziwienie

Kiyama zaśmiał się w duchu, gdy znów poczuł usta czarnookiego na swoich.

Cóż miał powiedzieć...
Takiego właśnie go kochał...

Następny rozdział wleci: 17.08
And wrzuciłam dzisiaj one shot NaguSuzu, więc jeśli ktoś jeszcze to czyta to można zajrzeć ^^
Miłego dzionka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top