Rozdział 4

Leżałam na swoim łóżku czytając książkę, jednocześnie wsłuchując się w przyjemne dźwięki zespołu Lycaon, który po disbandzie powrócił w tym samym składzie jako nowy zespół o nazwie "Initial'L".
Jako pierwsza leciała piosenka pod tytułem "Vision", w której zakochałam się od pierwszego usłyszenia. W pewnym momencie nie wiedzieć dlaczego, ale postacie z książki w mojej głowie przybrały postacie  moich ulubieńców.
Główna bohaterka skojarzyła mi się z Yuuki'm -  z pozoru słodka, wrażliwa, delikatna i skromna, ale w rzeczywistości pewna siebie, seksowna i niezależna, zawsze potrawiła postawić na swoim. Miała wszystko, czego nigdy nie miałam ja - siłę i odwagę. Jej kochankiem był chłopak seksowny, stanowczy, pewny siebie, chwilami wręcz arogancki i lekko złośliwy, a z zachowania typowy Bad Boy, który w mojej wyobraźni zamienił się w Toshiyą - basistą Dir En Grey.
Kolejnym kochankiem głównej bohaterki jest pewien "Mafia Boss". W tą postać idealnie wpasowuje się Kai, masochista z teledysku "Inside Beast".  Kuźwa, ale faza. Ciekawe co dodają do tych cukierków, które kupiła mi Kasia, które właśnie teraz postanowiłam wpieprzać jak dzika świnia paszę. Tak czy inaczej, moje czytanie przerwała przychodząca wiadomość.
Oderwałam się od książki i odblokowałam telefon, aby przeczytać treść SMS-a.
Jak się okazało, wiadomość była od Kasi.

Od: Kasiula 🖤♥️

Pakuj mantki mała!
Jedziemy do Japonii!

Na widok treści wiadomości przyjaciółki, moje oczy przybrały wielkość pięciozłotówek, a serce zaczęło szybciej bić.

Do: Kasiula

Przestań żartować

Od: Kasiula

Mówię serio.
Udało mi się zdobyć
kasę na wyjazd do
Japonii oraz na
dwumiesięczny
pobyt w niej.
________________
To jest świetna
wymówka do
przeprowadzki,
bo teraz pojedziemy
tam w ramach wakacji,
a na miejscu
wykombinujemy coś,
aby tam zamieszkać.
_________________________
Na początku nie będzie
łatwo, ale razem
damy radę.
A praca zawsze się
jakaś znajdzie.

Do: Kasiula 🖤♥️

Jak żeś ty to zrobiła?
Ja mam jakieś 500 zł
i nawet na bilet mi nie starczy...

Od: Kasiula 🖤♥️

Nie bój żaby, laska.
Ja się wszystkim zajmę

Po tej krótkiej wymianie zdań, mój telefon zaczął dzwonić, a ja szybko odebrałam połączenie, doskonale wiedząc, że dzwoni Kasia.

- Serio pytam. Jak żeś ty to zrobiła?
Nie mogę uwierzyć, że tak szybko udało ci się uzbierać chajs na wyjazd dla nas.
Na razie nie mam zbyt dużo chajsu, ale jak już uzbieram odpowiednią sumkę, to ci oddam.

Zaczęłam gadać jak najęta, co było u mnie cechą charakterystyczną, gdy zaczynałam się ekscytować.

- Luz, dziewczyno. Przecież wiesz, że nie musisz. A co do moich zarobków, to nie było tak źle. Przede wszystkim, te rzeczy, które sobie kupiłyśmy na wyjazd. Wiedziałam, że wyjedziemy do tej Japonii, ale nie wiedziałam kiedy, dlatego też zabezpieczyłam nas wcześniej przynajmniej z tymi podstawowymi rzeczami takimi jak ubrania i kosmetyki, to część wydatków w Kraju Kwitnącej Wiśni nam odejdzie, dlatego też te stare ubrania zwyczajnie sprzedałam w internecie wystawiając je do licytacji, gdyż były w idealnym stanie, dzięki temu wpadło mi sporo pieniędzy na konto, potem jeszcze część pieniędzy dali mi rodzice, a sama zaczęłam oszczędzać każdy grosz który dostałam. Dosłownie, bo te żółciaki i dziesięcio-, dwudziesto- i pięćdziesięcio-groszówki też, do tego zawsze na uroczystościach rodzinnych ktoś tam pięćdziesiątką lub stówką poratuje, potem drobne zakłady ze znajomymi, praca dorywcza na przykład u sąsiadów i kasa się zebrała!

Zaczęła wymieniać zadowolona przyjaciółka, a ja automatycznie uśmiechnęłam się, ciesząc się z jej szczęścia.

- W sumie fajny pomysł. Ja też skorzystam z tych sposobów. Ile mamy czasu?

- No jakiś tydzień, maks dwa. Wiesz, tak aby mieć czas pozałatwiać wszystkie sprawy w Polsce tak, aby nie myśleć o niczym w czasie wyjazdu. Tylko jak na razie nie mów nikomu, że to przeprowadzka. Powiemy im będąc w Japonii, jak uda nam się już wszystko załatwić.

- Jasne, nie ma problemu. Jeszcze raz dziękuję. Twoja pomoc wiele dla mnie znaczy.

Powiedziałam, a po moim policzku mimowolnie spłynęła pojedyncza łza.

- Nie dziękuj. To nic takiego. Przecież jesteśmy przyjaciółkami, a przyjaciółki trzymają się razem na dobre i na złe.
A teraz lecę, bo muszę jeszcze lecieć na komisariat policji, bo dwoje idiotów z mojego osiedla się pobiło, a ja zostałam wezwana jako świadek, bo pewnie chcą się dowiedzieć, czy byłam na miejscu zdarzenia, czy znam tych matołów, co widziałam i czy wiem, o co poszło.

Powiedziała Kasia, a następnie się rozłączyłyśmy, a ja wróciłam do czytania opowiadania, które odłożyłam w momencie przyjścia mamy do domu.

- Hej mamuś!

Zawołałam, a następnie przytuliłam kobietę na powitanie. Zawsze tak robiłyśmy i nie zamierzałyśmy z tego rezygnować.

- Cześć kochanie.

Powiedziała moja rodzicielka, zdejmując buty. Po jej minie i zachowaniu mogę powiedzieć, że była zmęczona i zdenerwowana.

- Co się stało? Ciężki dzień w pracy?

Zapytałam delikatnie z troską, a następnie udałam się do kuchni, aby nastawić wodę na kawę.

- Nie, w pracy było całkiem fajnie.
Chodzi o ojca. Jaśnie pan hrabia postanowił wyjechać sobie na weekend nie wiem z kim i nie wiem po co, ale postanowił mnie o tym poinformować będąc już w drodze, a na miejscu rzekomo nie będzie zasięgu.

No tak, znowu ojciec. Ostatnimi czasami ten facet przechodzi siebie samego. Nie mamy do niego sił.

- Skoro on wyjechał sobie na weekend i poinformował cię o tym już po fakcie dokonanym, to ty też bez słowa pojedź na tydzień, a jak się będzie pytał to poprostu powiesz, że razem z koleżankami pojechałaś zrobić sobie babski tydzień. I pamiętaj, niczego sobie nie żałuj i nie odmawiaj. Tobie też się wszystkiego od życia należy.

Na moje słowa mama uśmiechnęła się lekko, a następnie ręką pogładziła po plecach w matczynym geście troski.

- Może masz rację?

Zapytała, a jej oczy były lekko nieobecne, co wskazywało na to, że kobieta musi sobie wszystko przemyśleć.

- Na pewno mam. Zaufaj mi.
A właśnie, mamuś, tak zmieniając temat, czy nie miałabyś nic przeciwko temu, abym razem z Kasią pojechała na wakacje do Japonii? Wiesz, ten kraj bardzo nam się podoba i chciałbyśmy go zwiedzić razem. Tym bardziej, że Kasia już zapowiedziała, że na pewno pojedzie. Proszę, zgódź się...

Złożyłam ręce jak do modlitwy i zaczęłam prosić moją mamę, ponieważ wiedziałam, że z nią się w tym temacie bardziej dogadam niż z ojcem. Mimo, że mama czasem nie rozumiała mojego stylu bycia, wspierała mnie i pozwalała mi być sobą, czego ojciec kompletnie nie akceptował, zarzucając mamie brak zainteresowania jej własnym dzieckiem i brak odpowiedniego wychowania mnie, z czego nie raz śmiałam się na cały dom, tak jakbym usłyszała najlepszy kawał roku, co przyprawiało mężczyznę do jeszcze większego wkurwienia.

- A za ile chcecie tam pojechać i ile pieniędzy potrzebujesz?

Zapytała z delikatnym uśmiechem na twarzy.

- Za jakiś tydzień - dwa. Jeśli chodzi o bilety, to nie musisz się martwić, bo Kasia je już zamówiła i dziś wieczorem powinny do niej dotrzeć. Wizą też się nie musisz przejmować, gdyż wyjeżdżając do Japonii na pierwsze 60 dni nie potrzeba wizy. Wiza potrzebna jest wtedy, gdy pobyt w Japonii będzie dłuższy niż 60 dni. Ja mam jedynie 500 zł, a potrzebuję pieniądze na utrzymanie typu jedzenie, jakieś mieszkanie do wynajmu dla turystów oraz jakieś atrakcje turystyczne. Ale spokojnie, sprzedam swoje stare ubrania, w których już nie chodzę, a są nie zniszczone, książki, które przeczytałam, jednak kilka sobie zostawię, bo do niektórych mam sentyment no i pójdę dorywczo do pracy, czyli pomogę trochę sąsiadom, to może sypną "kilkoma" złotymi.

Powiedziałam z szerokim uśmiechem, przyglądając się jawnemu rozbawieniu mojej mamy.

- Dobrze. Dam ci te pieniądze, bo nie mam nic przeciwko temu wyjazdowi, ale proszę cię, bądź ostrożna i uważaj na siebie.

- Dobrze, będę ostrożna, ale żebyś się nie martwiła, to powiem ci, że na sto procent nic mi się nie stanie, bo raz, że będzie tam też Kasia, a my nie będziemy się nigdzie krzątać, a dwa, w Japonii odnotowano najniższą ilość popełnianych przestępstw, dzięki czemu Japonia jest najbezpieczniejszym krajem na świecie, co jest oficjalnie potwierdzone.

- Ooo... To faktycznie mi ulżyło. Ale mimo wszystko - przezorny zawsze ubezpieczony.
I to mówię z troski o ciebie. Poza tym jak coś, to nie nie wspominaj o tym wyjeździe ojcu, w dniu wyjazdu powiem mu, że jedziesz na obóz wakacyjny, a ja sama pojadę gdzieś z Mileną i Baśką na tydzień.

- Dobrze, mamo.

Powiedziałam i zadowolona wyleciałam jak burza do swojego pokoju i automatycznie zaczęłam piszczeć ze szczęścia, co zapewne ponownie rozbawiło moją mamę. Po chwili wyciągnęłam telefon i wybrałam numer przyjaciółki, która odebrała telefon po trzech sygnałach.

- Kasiaaa, jadę do Japonii razem z tobą!

❤❤❤ Nawet nie wiesz Wveronikaa jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że ten fanfik jednak się nie usunął, tylko podczas jednej z aktualizacji cofnięto jego publikację. Ale jak ci kiedyś tego fanfika obiecałam, rak teraz do niego wrócę. O ile dalej jesteś nim zainteresowana ❤❤❤













Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top