3. MAM TEGO DOŚĆ!

Odwracamy we dwie głowy. Jakaś różowa kosmitka przeszkodziła nam w całowaniu się.

Kosmitka chyba się zaczerwieniła. Chyba. No jest ciemno a jej kolor skóry mi nie pomaga. Ochaco też się mocno zaczerwieniła. Ja oczywiście jestem bardziej zirytowana.

-Omg. Ochaco. Nigdy nie mówiłaś że lubisz dziewczyny! - krzyknęła różowa.
-Ona nie lubi dziewczyn! Ona lubi mnie! - poprawiam kosmitkę a Ochaco jeszcze bardziej się zaczerwieniła w moich ramieniach. Jak widać reszta ze środka usłyszała chałasy i podeszła do drzwii żeby zobaczyć mnie trzymającą czerwoną Ochaco blisko siebie (żeby przypadkiem nie upadła).

Nastała chwilowa cisza.

-NA CO SIĘ GAPICIE?! PRAWICZKI NIE MAJĄ DZIEWCZYN WIĘC INNE PODGLĄDAJĄ?! - nakrzyczałam na nich a oni tylko spojrzeli w dół i zaczeli przeczyć.
-To nie tak! Poprostu usłyszeliśmy chałasy z zewnątrz i chcieliśmy zobaczyć czy coś się stało! - przeczy jeden w zielonych włosach.

-Jak widzicie nic się nie dzieje więc moglibyścue zamknąć drzwii i dać mi porzegnać się z moją dziewczyną? - pytam się już spokojniejsza, ale dalej zirytowana.
-Ta–Czekaj! Dziewczyną?! - krzyczy jakiś pikachu. Nie odpowiedziałam tylko zamknęłam drzwii.

-Twoi idioci z klasy są bardzo upierdliwi.- wzdycham do Ochaco a ona po kilku sekundach wyrywa się z transu.
-O mój kami–sama (jak dobrze wiem to znaczy bóg czy tp)! Teraz nie dadzą mi spokoju! Mina zacznie pytać czy przypaskiej w niej się nie zakochałam! I Momo na pewno zapy– Czekaj. Czy ty się śmiejesz? - pyta się mnie Ochaco.

-Mina? Masz na myśli – HAHAHAHHGAHAHAHA! No bo wiesz! HAHAHA! Uważaj nie nadwpnij na Mine! HAHAHA! O której ty dzwonisz do Momo? O trzeciej w nocy? HAHAHAHA! - wybucham śmiechem.
-Hahaha. Bardzo śmieszne. - mówi ironicznie Ochaco.

-Oh no już nie dąsaj się tak. To tylko żarty. A teraz daj mi swój gorący pocałunek moja herbatko. - zaczynamy się całować. Ochaco najpierw nie była za chętna do pocałunku, ale po chwili sama próbowała go bardziej pogłębić. Moim językiem dotykałam całej jej szczęki a dopiero na końcu siłowałyśmy się językami.

-Dobra dobra. Muszę już iść. Pa Ocha.- mówie oderwując się od pocałunku.
-Pa. - odpowiada a ja odchodzę w ciemność.

POV:OCHACO.

Po kilku sekudach stania poszłam do środka akademika. Broń mnie Boże.
Gdy tylko otworzyłam drzwii to wszyscy spadli przede mną. Podsłuchiwali moją rozmowe z Ymir. No nie wszyscy Todoroki-kun, Bakugou–kun i Tokoyami–kun siedzieli na kanapie. No i jeszcze Iida który stał próbując powstrzymać ich przed podsłuchiwaniem. Czekaj zapomniałam o Minecie który miał break-down ponieważ dowiedział się, że nigdy z pewnością nie zobaczy moich piersii.

-MASZ DZIEWCZYNE!? I TO JESZCZE DZIEWCZYNE!? ALE TY JESTEŚ DZIEWCZYNĄ! - krzyczy Kaminari próbując znaleźć sens tego wszystkiego.
-Myślałam że lubisz mężczyzn. Ale zwrot akcji. - mówi Mina.
-ALE SŁYSZELIŚCIE?! SŁYSZELIŚCIE JAK SIĘ CAŁOWAŁY! JAK W JAKIMŚ ASMR! - krzyczy Mineta a ja się zarumieniam.
-Tego to ja już za bardzo nie słyszałam. Dobra zmieniając temat ile już ze sobą chodzicie? - pyta się Mina a inni zaczynają pytać o inne dziwniejsze pytania.

-Czekajcie! Przestańcie pytać Urarake–san! Może nie czuje się z tym komfertowo! - zwraca uwage Iid i wszyscy są cicho.
-A tak wgle Uraraka–san. Czy jesteś pewna że to jest legalne? - pyta się Iida.
-Tak. To jest legalne. Nie martw się.- odpowiadam.
-To dobrze. A teraz skoro macie tyle pytań to zapraszam do salonu. - i tyle po moim spokoju.








Usiedliśmy wszyscy w salonie i nastała chwilowa cisza.

-Więc jesteś lesbijką Ochaco? - pyta się Jirou która wcześniej jakoś nie za bardzo ineteresowała się sprawą.
-Nie. Nie jestem lesbijką. Jest bi. - poprawiam Jirou.
-A bi to znaczy że......- pyta się Kaminari.

-To znaczy że lubie kobiety i mężczyzn. - odpowiadam a Kaminari coś nie łapie.
-To znaczy że możesz chodzić i z dziewczyną i z chłopakiem w tym samym czasie? - pyta się znowu.

-Nie to zna-- niestety nie dane mi było dokończyć.
-MAM TEGO DOŚĆ! SŁUCHAJCIE PRZYGŁUPY! RÓŻOWE POLICZKI (nie wiem za bardzo jak to odmienić) MOŻE CHODZIĆ Z MĘŹCZYZNĄ I KOBIETĄ ALE NIE W TYM SAMYM CZASIE! CHYBA ŻE TO JEST JAKIŚ PATOLOGICZNY ZWIĄZEK! A TERAZ DAJCIE MI OGLĄDAĆ JEBANĄ TELEWIZJE!- wykrzyczał Bakugou ratując mnie przed falą innych dziwnych pytań. Po wyjaśnieniu Bakugou, inni jakoś znudzili się tematem i dali mi spokój.

Mam nadzieję że jutro o tym wszyscy zapomną.

POV:YMIR.

Wszedłam do mojego domu. Dzielę się nim z Mikasą, Sashą, dziwną laską Annie i Historią. Wszystkie chodzimy na studia co prawda na innych kierunkach, ale byłyśmy razem w liceum i pomyślałyśmy że mieszkanie razem bardziej się opłaca. Oczywiście Mikasa najpierw nie chciała się zgodzić bo by nie była blisko tego swojego Erena, ale Historia przekupiła ją kamerami które umieściły w domu Erena który mieszka z Arminem, Bertholdem, Reinerem, Jeanem, Marco, i Connym. Nie wiem jak oni się tam zmieścili. Annie nie trzeba było dwa razy prosić. Sasha sama to wymyśliła. Ja chciałam odłożyć pieniądze. A Historia zgodziła się gdy ja się zgodziłam.

Światła były zgaszone. To dziwne. Czekaj, są zapalone światła w kuchni. Wszedłam do pokoju.
-Co jest---

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top