Uderzenie

Trzy dni później, sobota...
Chodzę wkurwiona od paru dni. Nie dość, że mnie Zuza irytuje, bo dalej nie rozumie, że mi przykro gdy wybiera chłopaka zamiast mnie. Niestety z nim spędza za dużo czasu aż robi się to toksyczne. To jeszcze Castillo jest wobec mnie opryskliwa i ciągle mi dogryza, wyśmiewa się przy klasie oraz wyciąga mnie do odpowiedzi. Nie wiem o co jej biega, chodzi taka naburmuszona i gniewnie patrzy na innych, w tym mnie od kilku dni. Pewnie mści się za ten rozbity telefon albo zwyczajnie wyżywa się, bo na swoim mężulku nie może.
Ja na domiar złego mam miesiączkę i nie pozwalam sobie na jej docinki. Nawet wczoraj się z nią pokłóciłam ostro aż wyszła z sali trzaskając drzwiami podczas lekcji. Wszyscy się śmiali, a ja kipiałam gniewem i oberwała dodatkowo Jastrzębska za ten prześmiewczy komentarz. Na szczęście klasa była po mojej stronie i też parę osób powiedziało jej do słuchu.

Alex:
Hej nerwusie. Chcę cię zabrać w mój świat, co ty na to?

Ja:
Jeśli to znowu siłownia to odpadam. Nie jara mnie robienie bicepsów czy bieganie w miejscu

Alex:
To zupełnie co innego. Zobaczysz spodoba Ci się, jest akurat dla ciebie

Ja:
Eh no dobra. Za ile i gdzie?

Alex:
Godzina i na przystanku, z którego jeździsz do szkoły

Ja:
Spoko. Do zoba

Alex:
Do zoba 💪🏻

Położyłam się na plecy, na łóżku i gapiłam w sufit. Co tym razem wymyśliła przyjaciółka? Rowery, bieganie czy może coś typu park trampolin? Szczerze nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Jednak lubię Olę i czas z nią spędzany. Ona jedyna się mną interesuje i stara pomóc. Też nie chcę do końca zaszyć się w domu, bo to nie ułatwi, a dobije. Już dosyć myślenia o Castillo i jej humorach, niezdecydowaniu czy mężu. Potrzebuję się wyciszyć, zapomnieć, ale nie miałam pomysłu jak. Może pomysł Alex będzie skuteczny. Usłyszałam dźwięk smsa, więc zerknęłam na ekran.

Alex:
Weź ze sobą luźne ciuchy albo załóż

Ja:
Co ty wymyśliłaś?

Alex:
Zobaczysz za niedługo

Jeszcze trochę czasu mam, więc pójdę coś zjeść i wypić kawę. Potrzebuję się rozbudzić, bo w ostatnim czasie słabo sypiam. Miewam koszmary i budzę się dosłownie co chwilę. Zapadam w lekki, kilkuminutowy sen po czym zrywam się jakby mnie coś przestraszyło. Zły czas w moim życiu tak właśnie wpływa na mój organizm. Mam tak nie od dziś, więc wiem, że nie przejdzie dopóki nie uspokoi się moja głowa i nie znikną problemy.

Dopiłam swoją latte macchiato oglądając jakiś tam śmieszny odcinek Ukrytej prawdy. Rzadko oglądam takie seriale, ale czasem lubię się odmóżdżyć. Przynajmniej się zaśmieje choć bardziej poczuje żenadę. Widząc te żałosne chłopy, które myślą tylko dołem i kobiety, które zakochują się w pięć sekund. To wszystko wydaje się takie nierealne, a przecież normalnie tak się dzieje. Dla mnie to po prostu niepojęte, a dla nich dzień jak co dzień. Każdy ma inne priorytety i potrzeby.
Wyłączyłam telewizor i wzięłam ostatniego łyka napoju.
Poszłam się przebrać w dresy, zwykły t-shirt i większą bluzę. Tak będzie najwygodniej skoro ma być luz.
Spojrzałam na siebie w lusterku i poczułam się jak dresiara, postrach ulicy z szacunkiem na dzielni. Zaśmiałam się sama do siebie po czym spięłam włosy w kitkę gumką.
Chwila, właśnie mi się przypomniało, że Castillo nie oddała mi mojej ulubionej bluzy! Zatrzymała ją sobie jako trofeum czy jak?! Niech no ja ją dorwe w swoje ręce. Zacisnęłam pięści zła na kobietę. Zastanawiałam się czy ona zawsze musi sobie zostawiać jakieś luki do mnie. Dość często wymyśla pretekst spotkania. A to niby martwienie się moim nadgarstkiem, a to "korepetycje" do olimpiady, a teraz nagle będzie bluza tak? Ta kobieta nie przestaje mnie zadziwiać w swoich knowaniach. Potrafi tak rozegrać, że nigdy się nie domyślisz jakie miała zamiary.
Ubrałam już w korytarzu adidasy oraz kurtkę. Nie wzięłam czapki, bo nie przepadam za nimi. Zawsze mam wrażenie, że każda jest obcisła, nie ważne jak dużej bym nie kupiła. Szybko mnie w nich bolą uszy, a właściwie małżowiny i głowę mam taką wygniecioną.
Wyszłam z mieszkania, zamknęłam go po czym zeszłam na dół. Poczułam chłód na czaszce, więc narzuciłam kaptur. Udałam się szybkim chodem na przystanek. Jest dość zimno, więc wolę nie urządzać sobie spacerów. Jak widać od jakiegoś czasu jestem podatna na przeziębienia, a już mam tego po dziurki w nosie.
Stanęłam pod wiatą i czekałam na przyjaciółkę. Wiał lodowaty wiatr, więc zaczęłam lekko się trząść. Stwierdziłam, że poruszam nogami to wytrwam i będzie cieplej.
Po chwili podjechało jakieś czarne bmw, a potem autobus. Nie przyglądałam się nikomu ani pojazdom.
- Ania! Chodź! - wyłoniła się Ola za autobusu
- O hej. Skąd się wzięłaś? - podeszłam do niej
- Z auta
- Prowadzisz?
- Nie narazie, ale Olo tak
- Olo?
- Tak, mój brat. Chodźmy - pociągnęła mnie za sobą
Wsiadłam do samochodu na miejsce pasażera, a Alexa obok blondyna. Ruszyliśmy od razu z miejsca gdy tylko drzwi się zamknęły. Zapięłam w pośpiechu pasy dbając o swoje bezpieczeństwo. Chłopak niewiele mówił, był skupiony na drodze i co jakiś czas zerkał na mnie w lusterku. Czułam się przez to nieswojo i za każdym razem odwracałam wzrok. Widziałam jego szeroki uśmiech mimo chodem, który mnie brzydził. To był uśmiech mówiący "mam na ciebie ochotę" i już zapalała mi się czerwona lampka by na niego uważać.
- Oliwier nie gap się tak na Anie, bo ona też woli kobiety - zaśmiała się przyjaciółka
- Kurwa mać! Czy ty nie możesz mieć innych koleżanek niż lesbijki? - walnął ręką w kierownice
- Wiesz wolę nie słuchać o chłopach od tych hetero. Wolę posłuchać o kobietach i mieć temat
- A idź ty
- Zresztą nie miałeś czasami jakieś tam narzeczonej?
- Miałem, ale mnie zostawiła
- Ciekawe czemu
Rodzeństwo zaczęło dyskusje na temat miłości i tego kto jest lepszy w te klocki. Wręcz zaczęli się kłócić, ale po chwili rozmawiali z opanowaniem. Ja ich nie słuchałam, oparłam rękę o drzwi i patrzyłam za okno. Mijające smutne oraz szare kamienice przyprawiały mnie o ponury nastrój. Poczułam jak chcę mi się płakać gdy zobaczyłam parę idącą za rękę, a ja nie mogę tego mieć. Mimo, że to hetero czułam ból jak i żal, bo mają siebie kiedy ja nie mogę mieć tego samego. Zazdrościłam im, że wpadli na siebie i są szczęśliwi w jakiś sposób. Ja jak zwykle trafiłam na miłość platoniczną i na nic więcej tak naprawdę liczyć nie mogę. Nikola sama nie wie czego chcę, a raczej kogo. Nie potrafi się określić ze swoimi uczuciami i testuję je na mnie. Czuję się jak jakaś zabawka albo gorzej dziwka do spraw specjalnych.
- Ej smutasie, wysiadamy - przerwała mi rozmyślanie Ola
- To już? - zdziwiłam się prostując plecy
- Tak. Chodź nim Olo zacznie jęczeć, że się guzdramy
- Już idę
Rozpiełam pasy i wysiadłam z samochodu. Nawet nie zwróciłam uwagi, że się zatrzymaliśmy. Wpadłam w taki trans, że wszystko dookoła przestało istnieć. Zaczyna być ze mną nie dobrze skoro zapadam w inny świat i nie kontroluje tego.
Weszłam za rodzeństwem do jakiegoś budynku. Po chwili okazało się, że to sala treningowa. Oliwier poszedł się przebrać, a ja i Alexa zostałyśmy, bo miałyśmy już na sobie stroje. Trener kazał się rozgrzać, rozciągnąć i te inne. Lubię bardzo sport, więc liczę, że to mnie wyciszy i wyczyści z negatywnych emocji.
Po małej rozdrzewce Pan Mike kazał mi podejść i pouderzać kilka razy w łapy, tarcze jego. Jako, że nigdy nie miałam z tym nic wspólnego szło mi żałośnie. Jednak gdy zostałam pokieorwana nieźle się rozkręciłam. W między czasie widziałam kątem oka, że Majewscy zrobili sobie mały sparing.
Do końca treningu zdążyłam jeszcze walczyć z Olą, która szybkimi i precyzyjnymi ciosami mnie pokonała oraz wymęczyła. Oliwier czy jak go przyjaciółka nazywa Olo, męczył jeszcze trenera oraz worek. Ja błyskawicznie się zmęczyłam, więc nawodniłam organizm i obserwowała jeszcze rodzeństwo w akcji.
- No koniec małolaty - odezwał się mężczyzna
- Następnym razem cię położę - zagroził Oliwier
- Chciałbyś smarku - wystawiła język do niego
- Ej ej młoda nie pozwalaj sobie
- Przestańcie się kłócić i pod prysznic won - rozproszył ich trener
- Tak jest - zasalutował chłopak
Moi towarzysze pobiegli do szatni, a ja zostałam na ławce. Nie wzięłam nic na przebranie, bo nie spodziewałam się, że taka będę upocona. Mogła mnie ostrzec, żebym wzięła coś czystego, a nie.
- I jak ci się podobało? - zagadał Mike
- Było super. Uwielbiam sport i fakt, że mogłam się wyżyć
- Cieszy mnie to. Obyś odwiedzała nas częściej
- Przemyśle to i może wykupie karnet
- Zapraszam. Idę, bo zaraz mam kolejny trening tylko w sali obok. Mam nadzieję, że do zobaczenia
- Do zobaczenia - odpowiedziałam pełna satysfakcji
Mężczyzna wyszedł, a ja zostałam sama. Dopiłam swoją wodę po czym oparłam plecy o ścianę. Czułam się padnięta, ale i szczęśliwa. Ola wie co dobre oraz jak na mnie zadziałać pozytywnie.
- Hej mała. Idziesz z nami na piwo?
- Nie piję
- Nie daj się prosić. Po treningu dobrze to robi
- Wolę dobrą pizzę i herbatę
- Olo znowu podrywasz?
- Nie. Zapraszałem twoją koleżankę na piwo
- Głupku, ona nawet nie pali
Dostałam wiadomość, więc zerknęłam na telefon. Na wyświetlaczu pojawił się SMS od Nikoli, który mnie bardzo rozjuszył. Zacisnęłam pięść na ławce i zapewne zrobiłam wściekłą minę.
- Ej Abi co ty, z tym piwem to tylko debilny wybryk mojego brata
- Nie o niego chodzi. Chociaż mógłby przyhamować
- To idiota. Nie zwracaj na niego uwagi. Jakby co to spuszczę mu wpierdol
- Byle porządny. Gdzie on w ogóle poszedł? - zaczęłam się rozglądać
- Po to wymarzone piwo. Co się stało, że jesteś taka wściekła? - usiadła obok mnie
- Nikola napisała, że wróciła do męża
- To grubo ma. Nie przejmuj się, nie jest ciebie warta - objęła mnie
- Najpierw mi mówi, że ją przyciągam, a potem nagle udaję jakbym nic nie znaczyła
- Jest strasznie nie zdecydowana. Chodź, nie myśl o niej. Pójdziemy na spacer i trochę ochłoniesz
- Postaram się
Wstałyśmy po czym opuściłyśmy salę oraz budynek. Przy drzwiach czekał Oliwier z browarami w rękach. Szczerzył się jak na reklamie pasty wybielającej. Oczy mu błyszczały jakby zobaczył skarbiec.
- To co drogie panie, może skorzystacie? Kupiłem tylko po jednym i smakowym
- A daj, kurwa - wyszarpnęłam mu z ręki butelkę
- No no. Skusiła się nasza cnotka
- A stul pysk - odpowiedziałam otwierając piwo kluczami
- Jaka ostra - zaśmiał się również sobie otwierając
- Nie będę gorsza - Ola również wzięła szklaną butelkę
Pijąc alkohol oddaliliśmy się od miejsca w kierunku znanym tylko nam. Chłopak chciał jechać samochodem do jakiegoś pubu, ale odmówiłyśmy. Właściwie przyjaciółka była przychylna, ale wzięła pod uwagę moje zdanie. Piłam z obrzydzeniem i dość powolnie. Finalnie oddałam browara Oli i odpuściłam. Trochę kręciło mi się w głowie, tak zgadza się po paru łykach. Jestem osobą nie pijącą i tak wyszło.
Udaliśmy się do parku, a w nim znaleźliśmy najbardziej oddaloną ławkę. Usiedliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. Oliwier mnie denerwował swoimi żałosnymi "żartami". Alexa go olewała i sugerowała to mnie, więc staram się nie zwracać uwagi na jego teksty. W końcu chłopak wypił swoje piwo i poszedł po więcej do żabki. Zostałyśmy same na co poczułam ulgę. Jakoś nie najlepiej się czuje w towarzystwie brata przyjaciółki. Jest taki no nachalny oraz głupio mądry. Myśli, że jest fajny i wie najlepiej, a to guzik prawda.
- Dzień dobry Panią. Picie w parku jest zabronione - odezwał się policjant
- Jakie picie ja tylko trzymam - odpyskowała Ola
- Widzieliśmy jak przed chwilą brała Pani łyka. Proszę o dokumenty - wtrąciła się policjantka
Kiedy przyjaciółka wykłócała się z władzą mundurową obok ławki, ja zaczęłam przeglądać instagrama. Różne konta ze swoim kontentem typu jedzenie lub śmieszne filmiki. Przeglądałam proponowane tematy, gdy nagle trafiłam na znajomą twarz. Weszłam w zdjęcie i zobaczyłam Castillo z mężem wielce zakochanych. Post dodany parę miesięcy temu, ale wywołał we mnie gniew. Nie myśląc w ogóle racjonalnie zaczęłam komentować ich zdjęcie.

anjak Co za żenada
anjak Porzygam się zaraz 🤮🤮
anjak Damski bokser
anjak Widać, że masz kij w dupie i sztucznie się szczerzysz

- Co tam? - spytał Oliwier siadając obok mnie
- A nic - zablokowałam telefon i schowałam
- A ty co taka wściekła? - spytał siostrę
- Dostałam mandat za picie w miejscu publicznym i pyskowanie
- Hahaha, czemu mnie to nie dziwi?
- Dzięki za słowa wsparcia. Jesteś niezastąpiony
- Polecam się

Rodzeństwo odprowadziło mnie pod klatkę i po pożegnaniu (moim i Alex) udali się w swoją stronę. Chwilę stałam i patrzyłam w ich kierunku. Gdy akurat zniknęli mi z zasięgu wzroku zaczął padać deszcz i zerwał się zimny wiatr. No tak niezła jesień tej zimy. Nie wiem dlaczego, ale stałam w tym deszczu chłonąc krople jak gąbka. Czułam to orzeźwienie, rześkość oraz jakąś dziwną ulgę.
Nagle znikąd pojawiła się znana mi sylwetka, która zbliżała w moim kierunku dość szybko. Właściwie nic sobie z tego nie robiłam tylko patrzyłam w dal nie przejmując się niczym.
- Ania co to były za komentarze pod moim zdjęciem? - usłyszałam głos Nikoli
- Oh to znowu Pani. Mąż kopnął w dupe i potrzebne pocieszenie? - prychbęłam
- Jak ty się do mnie odnosisz? Przyszłam, bo dziwnie się zachowujesz od jakiegoś czasu. Martwię się o ciebie
- Mhm jasne. Fajna wymówka by znowu mnie wykorzystać - zaśmiałam się
- Rozumiem, że mi nie wierzysz, ale naprawdę się przejmuje. Zaraz zaraz, czy ty piłaś? - poruszyła nosem na znak niuchania
- A co to Panią obchodzi? Niech wraca Pani do mężulka i nim martwi. Może znowu Panią pobije, ale i tak zostanie mu wybaczone, bo to przecież wielka miłość. Ciekawe czy zdradę też by Pani wybaczyła albo jakby prawie Panią zabił. A nie, chwila przecież wkładanie jest najważniejsze
- Ej ej nie przeginaj - złapała mnie za zdrowy nadgarstek
- Puść mnie - szarpnęłam ręką
- Nie ma mowy. Zacznij się zachowywać
Odepchnęłam ją mocno drugą ręką i wypuściła mój nadgarstek. Była zdziwiona, ale zaraz podeszła bliżej i docisnęła mnie do ściany. Serce zaczęło mi walić, gdy poczułam jej ciało na swoim. Skanowała moją twarz wzrokiem, a zaraz potem wbiła się w moje usta. Całowała mocno, ale jednak powoli. Oddawałam pieszczotę i nie umiałam się od niej odkleić choćbym bardzo chciała. Lodowaty deszcz studził mój zapał, ale wciąż czułam jak pali mnie twarz.
Po chwili kobieta odsunęła swoje usta i oblizała powolnie swoje wargi. Skrzywiła się po czym wróciła wzrokiem na mnie.
- Dlaczego piłaś? Masz jakieś problemy?
- Tak z Panią - odepchnęłam ją ponownie skutecznie
Uciekłam do swojej klatki, bo zdążyłam wbić kod nim zareagowała. Wbiegłam po schodach na swoje piętro i zaraz wpadłam do mieszkania. Zamknęłam drzwi na klamkę, a następnie usiadłam na szafce z butami. Łapałam powietrze i wsłuchiwałam się w cieknącą ze mnie wodę. Poczułam jakbym była mokrym psem, bo nawet zapach był podobny.
Nikola wbiła do mojego mieszkania i spojrzała na mnie wściekle. Miała zaciśnięte pieści i oddychała głośno. Zapewne zaraz mi przywali jak jej mąż, ale nic sobie z tego nie robiłam. Patrzyłam jedynie jak kipi złością, czekając na jej ruch.
- Mogłabyś choć raz zachować się jak dorosła i nie uciekać przede mną?
- Nie. To moje hobby
- Ania ja mówię poważnie. Skoro niby coś do mnie czujesz to zacznij brać tą relacje w swoje ręce
- Niby - parsknęłam
- Jak narazie nie pokazałaś mi, że to szczera miłość, a tylko szczenięce zakochanie
- Mhm. To co tu Pani robi? Mąż wygonił z domu?
- Chcę z tobą porozmawiać o twoim zachowaniu względem mnie
- Przypomniam, że to Pani przez ostatnie parę dni wyżywała się na mnie. Tępiąc mnie przy klasie, dogryzają i ignorując
- Przepraszam. Byłam wściekła za ten telefon. Dlaczego to zrobiłaś co?
- Już nie ważne. Niech wraca Pani do męża tyrana
- Ważne, bardzo ważne
- Nie. Już mnie nie obchodzi, że Pani z tym pozerem znowu jest
- Wiesz dlaczego do niego wróciłam?
- Niech mnie oświeci ta wiedza
- Jestem w ciąży - powiedziała z opuszczoną głową
- Że co kurwa?! I myśli Pani, że zaakceptuje to czy może wychowam z Panią to dziecko?
- Nie. Potrzebuję zrozumienia
- Ah to mąż go Pani nie daje?
- Ja chciałam się z nim rozwieźć, ale w tym wypadku nie mogę
- Aha, zajebiście
- Nie kocham go już
- Mhm. A dziecko samo się zrobiło?
- On mnie zgwałcił przed sylwestrem
- I ja mam w to uwierzyć?
- Nie musisz. Nie zamierzam się rozbierać by pokazać ci siniaki i otarcia w okolicach intymnych
- Mówi Pani poważnie? - podeszłam do niej
- Po co miałabym kłamać w takiej sprawie? Chcę się przed tobą otworzyć
- Nie wiem. Myślę, że chcę Pani wzbudzić we mnie litość by ugrać trochę mojej uwagi
- Naprawdę myślisz, że kobiecie zgwałconej jest tak łatwo o tym mówić? To jest trauma na całe życie i walka z sobą. Tym bardziej, że to nie był pierwszy raz - zaszlochała
- Nie, nie myślę tak. Przepraszam. Myślałam, że to kolejna zagrywka na moich emocjach
- Aż takim potworem nie jestem. Wiem, że nie liczyłam się z twoimi uczuciami, ale teraz nie próbuje ich testować 
- Chciałabym po prostu wiedzieć co Pani do mnie czuję i dlaczego jesteśmy razem choć mnie to nie satysfakcjonuje
- Skończ z tą Panią to ci powiem - zrobiła gest urażonej
- Wybacz. Powiesz mi szczerze kim dla ciebie jestem i co czujesz do mnie?
- Spróbuję - wyprostowała się i wciągnęła powietrze - Jesteś mi bardzo bliska, mojemu sercu. Nie umiem nie myśleć o tobie i nie uśmiechać się wtedy. Pierwszy raz w życiu postrzegam kobietę jako obiekt pożądania, na dodatek nastolatkę. Jesteś dla mnie czymś nowym, czymś czego nigdy nie czułam. Jednak nie jestem pewna na sto procent co do ciebie czuję. Boję się, że to po prostu fascynacja, bo dajesz mi to czego nigdy nie dał mąż
- Powiedz co czujesz gdy się całujemy, kiedy cię dotykam lub patrzę na ciebie?
- Czuję to dziwne uczucie w brzuchu, robi mi się gorąco i przechodzi przeze mnie podniecenie
- To chyba jest zakochanie hm?
- Chyba tak
- Pamiętasz to zdjęcie? - wyszukałam szybko w galerii i pokazałam jej
- Tak. Przeprowadzałaś ze mną wywiad, dwa lata temu. Wtedy nie byłaś taka nieśmiała co do mnie, świetnie spędziłyśmy ten czas - uśmiechnęła się
- Wtedy zrodziło się moje pierwsze uczucie do ciebie. Ten uśmiech taki ciepły, szczery i te oczy błyszczące z radością sprawiły, że moje serce zabiło mocniej. Nogi same się uginały pode mną, a wzrok tkwił tylko na tobie
- Przecież cię nie kokietowałam ani nic z tych rzeczy
- Wystarczyło tylko twoje spojrzenie i już byłam stracona
- Aż takie mam zniewalające?
- Może może
Ktoś zaczął się dobijać do drzwi aż podskoczyłam przestraszona. Ruszyłam by zajrzeć przez wizjer, ale mogłam się spodziewać tylko jednej osoby. Wpadł rozjuszony do środka odpychając mnie po drodze.
- Nikola, kochanie. Nie mówiłaś, że spodziewamy się dziecka - powiedział trzymając test ciążowy w ręce
- Bo nie powinno cię to obchodzić. Wróciłam do ciebie tylko ze względu na ciąże
- Skarbie, ale powinienem wiedzieć. Przecież to wszystko zmienia. Jestem taki szczęśliwy
- Przestań już udawać, dobrze?
- Ale ja nie udaje. Naprawdę się cieszę, że w końcu nam się udało po tylu próbach
- Co? - powiedziałam nieco za głośno
- Gwałty nazywasz próbami?! - wrzasnęła z łzami w oczach
- Przecież sama chciałaś. Kokietowałaś mnie, ubierałaś się jak dziwka, rozkładałaś nogi sama z siebie. Jak mógłbym nie skorzystać
- To cię kurwa nie upoważnia!
- Jesteś moją żoną i mam do tego prawo kiedy tylko chcę
- Bez mojej zgody możesz jedynie na ręcznym pojechać
- Nie po to się żeniłem, żebym miał sam sobie radzić
- Najwidoczniej mamy inną definicję małżeństwa
- Nie pyskuj. Zbieraj się i wracamy do domu
- Nigdzie z tobą nie idę. Znowu robisz się agresywny, a ja nie chcę poronić
- Nie przyjmuje odmowy - złapał ją za nagrastek i zaczął szarpać
Nagle poczułam zapach alkoholu i nie, to nie z moich ust. Dotarło do mnie, że on jest pod wpływem. Może to są powody jego agresji. *Niewiele myśląc podeszłam do nich i z całej siły kopnęłam go w przedramię aż wypuścił rękę swojej żony. Stanęłam w pozycji bojowej jak w grze typu Tekken, gotowa do bójki. Facet na mnie ruszył z rękami, ale wszystkie ciosy uniknęłam lub obrobiłam. Zauważyłam, że chwieje się na nogach i ewidentnie ma problem z błędnikiem. Uderzyłam go kilka razy i w końcu odpuścił. Zagroził jedynie palcem Nikoli, który zaraz mu wykręciłam. Złapał się za niego z krzykiem po czym wreszcie wyszedł. Opadłam zmęczona na podłogę i łapałam ponownie oddech.
- Dziękuję Ci za obronę
- Ty też wyjdź. Potrzebuję zostać sama i wszystko sobie przemyśleć
- Dobrze. Do zobaczenia - pocałowała mnie w policzek po czym wyszła
_______________________________________

Witam w kolejnym.
Co tu się podziało? Niki w ciąży? Co będzie dalej? Czekam na Wasze opinie i sugestię.
Dziękuję mojej niezastąpionej dziewczynie za sprawdzenie rozdziału i podsuniecię małego pomysłu
Oraz dziękuję mojej wiernej fance Car_penter za podsunięcie pomysłu z deszczem 🌧️
Buziaki i do zobaczenia w następnym za jakiś czas, Liszaj 💋

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top