Eurobiznes
Nie, to nie jest lokowanie produktu, wcale. Hestia zrobiła zebranie, znowu.
Hestia: Urlop minął i znowu się kłócimy, zresztą tam także się kłóciliśmy. Dlatego mam pomysł... O co chodzi Hades?
Hades: Nie chcieliście mnie w rodzinie, to co ja tutaj robię?
Hestia: Kto cię nie chciał!?
Hades: Zeus.
Zeus: Zginiesz marnie, bracie.
Hestia: Masz się uspokoić Zeus! I... Co znowu?
Ja: Nie jestem żadnym Bogiem, więc... Mogę sobie iść?
Posejdon: To nie fair! Ja też chcę iść! Mam ważniejsze sprawy!
Hestia: Nikt stąd nie może iść, jasne? Wymyśliłam świetną zabawę.
Hades: Kill me...
Hestia: Zagramy w Eurobiznes. Przy tym nie da się kłócić.
Nike: Ja też chce!!! Zmiażdżę was!!!
Ares: No chyba nie, ruda pało.
Apollo: Gramy w drużynach? Jak tak, to zaklepuje, Hadesa!
Hestia: Nie, nie gramy w drużynach.
Hades: A, mnie nie da się zaklepać, idioto!
Apollo: Ech, ja tu jestem miły, a on mnie jawnie olewa, albo wyzywa.
Ja: No tego... Ja już pójdę.
Hermes: O nie! My będziemy to robić, to ty też!
Ja: Ale jak będę wygrywać, to mnie zabijecie.
Zeus: Powiem tak. Ty nie będziesz wygrywać!
Hestia: A więc zaczynamy, ale próbujemy się nie kłócić, a jak już musimy to wyrażamy się ładnie, a nie przezywamy. Jasne?
Hestia: Pytałam, czy to jasne?
Zeus: Tak.
Hestia: Świetnie. Zaczynamy.
Zeus: Ja rzucam kostkami pierwszy.
Posejdon: Dlaczego, ty?
Hades: A więc, moi inteligentni inaczej, bracia, ja rzucę pierwszy.
Hestia: Widzicie? Można się nie przezywać, prawda?
Zeus: Prawda.
Hades: Też, tak uważam.
Posejdon: Ta...
Ares: Ej! Kto zarąbał mi kasę?
Hermes: Nie wiem. Może ktoś, kto nie dostał obiecanego Neapolu?
Ares: Ty, kret...
Hestia: Ares! Przestań się wyżywać na młodszym bracie!
Ares: Ale...
Hermes: Nie masz dowodów, dziw..., to znaczy mój puszczalski bracie.
Apollo: Och! Mam całe żółte!
Ja: Hades...
Zeus: Ciiiiii.
Ja: Ale tak nie....
Zeus: Tylko piśnij słówko, a zobaczysz co można, a co nie można.
Posejdon: Hades? Bracie?
Hades: Co?
Posejdon: Spójrz na Wiedeń.
Hades: Och, Zeus! Pierwszy raz się ciesze, że cię widzę.
Zeus: No patrz.
Hades: Cztery tysiące.
Zeus: Co?!
Hades: Cztery tysiące.
Zeus: Nie zrobisz tego jakoś taniej, dla brata?
Hades: Hmmmm, dobra. Pięć tysięcy.
Zeus: Masz te cztery.
Apollo: Och, na Mnie! Jeszcze trochę, a Hades by mnie wychędożył!
Hestia: Co?!
Ares: Kiedy?!
Zeus: Hades?!
Hades: WTF!?
Apollo: No prawie na Wiedniu stanąłem...
Ares: Czyli ominęło nas porno...
Hestia: W twoim przypadku, Apollo, używaj normalnych wyznaczeń, takich jak "debil" i "kretyn", dobrze?
Zeus: Kawy mi już nie trzeba.
Hades: ... Przeliczyłeś dobrze na kostkach? Przecież bym się nie obraził jak byś tu wszedł.
Apollo: Czy ty uważasz, że ja nie umiem liczyć?!
Hades: Tak.
Nike: GDZIE MOJA HISZPANIA?! KTOŚ MI JĄ ZABRAŁ!!!!! KTO TO ZROBIŁ??!!!!
Ja: O czym ty mówisz?
Hermes: No właśnie?
Nike: Czyli odezwaliście się pierwsi, czyli to przez was.
Ja: Nie.
Hermes: Popieram.
Ares: Przeszukaj ich.
Afrodyta: To troszeczkę dziecinne, nie uważacie?
Hermes: Tak jak to, że Ares obiecany Neapol, dał tobie?
Ja: Ekhem, Nike.
Nike: Czego?
Ja: Stanęłaś mi na Madrycie... Cholera.
Nike: A więc to, ty.
Hera: Jak już ją zabijasz, to oderwij jej głowę, chcę być pewna, że nie przeżyje.
Herkules: Nikt tu nikogo nie będzie zabijał.
Hera: Nie pytałam się ciebie.
Nike: A myślałam, że będziesz mi pomagać, bo ja także jestem ruda, ale jak nie, to nie.
Ja: Dawaj tysiąc pięćset.
Nike: Zemszczę się...
Ja: Tak, tak. Jasne. Ała! Czy ty właśnie mnie uderzyłaś tymi banknotami?
Nike: Tak.
Ja: Więc, ja uderzę cię planszą.
Nike: Ta, jasne... Ała!!! Zwariowałaś?!?!?!
Zeus: Nareszcie...
Hades: Co takiego?
Posejdon: Nic...
Hestia: I jak zwykle nie wyszło...
********************************************************************************************************************************
Przerywamy program, ponieważ dostałam z pięści w brzuch, a później Nike okładała mnie pieniędzmi do zabawy. Mogę się pochwalić tym, że wepchnęłam jej kostki do gry w oko, a drugą w noc, a raczej do nosa. Tamci także się pokłócili. Zeus i Posejdon naskoczyli na Hadesa, później Apollo im pomagał. Hermes rzucił się na Aresa. Hera prawie wyrwała wszystkie włosy Afrodycie, a Herkules razem z Hestią próbowali wszystkich uspokoić. Nie udało się. Koniec końców. Hestia usiadła pomiędzy armagedonem, który robiliśmy my. A Herkules się wkurzył i też zaczął się bić.
Do następnego rozdziału/odcinka/części.
HERMAFRODYTA I BOGOWIE
PS.
Długi ten rozdział/rozmowa. Mam nadzieję, że podobało się wam.
Zapraszam, do HISTORIE NIE CZYTANE I ZAPOMNIANE.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top