-4-

Pov. Polska

Rozdział pisany z moją bff Ninka_therian

2:50 przez okropny ból głowy i brzucha. Starałam się zasnąć, ale nie mogłam. Przez parę minut nie mogłam się w ogóle ruszyć. Po może 10 minutach podeszłam do szafki w której trzymam słodycze, żeby poszukać tabletek przeciwbólowych. Znalazłam jedną tabletkę. Ale lepsze to niż nic. Już miałam popić tabletkę wodą, a do pokoju wszedł, Niemcy który ma pokój koło mojego pokoju.

N - Co się dzieje ?

P - Mic szczególnego.

N - Powiedz, nie powiem Węgrom i Litwie. Obiecuję.

Po tych słowach, usiadł na skraju mojego łóżka, co oznaczało, że będzie siedział dopóki mu nie odpowiem. Więc postanowiłam usiąść trochę dalej od niego, ale, żeby nie było, że się go boję.

P - No bo źle się czuje. Boli mnie brzuch i głowa.

N - Chodź dam ci tabletkę, znam się na medycynie. I będzie dobrze.

Wziął mnie za talię i przysunął do siebie. Bił od niego zapach Clive Christian No. 1 Imperial Majesty   Dość miło mi się siedziało w tym uścisku do póki, nie zakuło mnie w brzuchu.

Od razu się od niego odsunęłam. Nie chciałam, żeby myślał, że coś mi zrobił.

N - Polen... Coś się stało ?

P - N...nie tylko brzuch mnie kłuje.

N - Poczekaj przyniosę ci tabletki.

Po dość krótkiej chwili przyniósł mi dwa opakowania tabletek oraz wodę do popicia.

N - Proszę. Te są na ból głowy a te są na ból brzucha. Jak byś się gorzej czuła to mów, przyniosę ci mocniej działające tabletki.

P - Dziękuję.

Wzięłam po jednej tabletce z każdego opakowania i popiłam wodą.

N - Najlepiej się teraz połóż. Tabletki za chwilę powinny zacząć działać.

Niemcy mówił to wychodząc z pokoju. Przymknęłam oczy i zasypiałam, poczułam coś ciepłego koło siebie.

Pov. Niemcy

Dałem Polen tabletki, żeby się lepiej poczuła. Poszedłem do mojego pokoju, żeby zgasić światło i wróciłem do pokoju Polen. Położyłem się koło niej i zasnąłem.

Pov. Polska

Otworzyłam oczy o 7:00. Kątem oka zauważyłam Niemca leżącego blisko mnie. Było po nim widać, że się zamartwiał, ale zupełnie nie potrzebnie. Prawie codziennie, się budzę o 2/3 godzinie. 

~time skip do 8:30~

Byłam w połowie drogi do szkoły, Niemcy mnie namawiał, żebym została w domu. Mówił, żebym została bo po wysokiej gorączce może mi się coś stać, że mogę zasłabnąć. A ja się nie posłuchałam bo, lubię spacerować. Wtedy szłam przez las. To była najgorsza droga wszechczasów, łatwo było sobie coś zrobić.
Szłam do póki nie dostałam mroczków przed oczami. Przewróciłam się i spadłam do niewielkiego wąwozu. Musiałam uderzyć o coś twardego, bo poczułam strużkę krwi spływającej po mojej głowie. Zamknęłam oczy i oddałam się objęciom Morfeusza.

Pov. Niemcy

Polen dalej nie było w szkole. Była 14:55 za 5 minut kończyliśmy lekcje. Martwiłem się o nią. Węgry i Austria wyjechali na studia.

N - Proszę pani, bo ja mam autobus za 10 minut. Mogę wyjść ?

P.N ( pani nauczycielka) - Tak.

Wyszedłem z sali i udałem się na przystanek. Autobus to tylko moja przykrywka, wysiądę na najbliższym  przystanku. Coraz bardziej się o nią martwiłem. Sypało śniegiem jak z cebra, i nie wiedziałem gdzie ona jest. Wybiegłem z autobusu na przystanku koło lasu. Najpierw postanowiłem przeszukać las, bo moje przeczucie podpowiadało mi, że może się tam znajdować. Wbiegłem do lasu, stanąłem nad wąwozem, ziemia zaczęła spadać spod moich nóg. Odsunąłem się w porę, gdybym stał w tamtym miejscu o sekundę więcej mógłbym spaść. Podszedłem bliżej miejsca w którym ziemia osunęła się minutę temu, bo rzucił mi się w oko średniej wielkości punkt. Miał on coś na kształt skrzydeł. Znalazłem jakąś mniej niebezpieczną drogę i zacząłem biec. Gdy dobiegłem do celu zobaczyłem. Leżącą w rowie Polen, z przemoczonymi ubraniami i z małą strużką krwi spływającej po jej twarzy. Wziąłem ją na pozę panny młodej i wszedłem z nią na samą górę. Do domu gdzie aktualnie mieszkałem miałem niecałe 2 minuty, więc zarzuciłem swoją kurtkę na przemokniętą dziewczynę i zacząłem biec do domu. Gdy wróciliśmy do domu, szybko położyłem Polen na kanapie i zdjąłem z niej przemoczoną kurtkę i bluzę, i zabandażowałem jej rany po tym wypadku, bo nie chciałem, żeby dostała jakiegoś zakażenia. Bardzo nie chciałem, żeby się mocniej przeziębiła więc nałożyłem na nią z cztery koce. Wtedy nie pozostawało mi nic tylko czekać, aż się obudzi. W między czasie zdążyłem wyjść na zakupy i sprzątnąć dom. Po wykonaniu czynności takich jak zrobienie zakupów i posprzątanie domu, zerknąłem na Polen czy się obudziła, pogłaskałem ją po czole i pocałowałem ją w nos. Poszedłem spać o 21:20, ale zasnąłem o 23:30, bo myśli czy Polen wyjdzie z tego cało nie dawały mi spokoju.

747 słów~

Mam nadzieję, że rozdział się podobał <3














Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top