Kartka /9 '
Zadzwonił budzik.
Zamknij się...
Nie byłam w najlepszym nastroju... Poprzedniego dnia siedziałam do nocy i myślałam... Ale nie o nauce czy czymś ważnym, tylko o tym dziwnym zapachu pomarańczy.
Czemu do cholery jasnej ten chłopak pachniał pomarańczami!
To była rzecz, która zajmowała moje myśli od poprzedniego popołudnia. Potrząsnęłam głową i podniosłam się do siadu.
Nie. Nie możesz się tym zajmować.
Wstałam z łóżka i poszłam zjeść śniadanie. Przy moim talerzu stała tylko karteczka od Mamy, że życzy mi miłego dnia i, że musiała wyjść wcześniej. Spożyłam posiłek, po czym umyłam się i ogarnęłam włosy. Ubrałam się w mundurek, wzięłam torbę i wyszłam z domu.
W czasie drogi do szkoły jak zawsze rozplątałam słuchawki i założyłam je na uszy. Doszłam do szkoły, ale tym razem nim weszłam na korytarz, rozejrzałam się pięć razy, żeby nikt na mnie nie wpadł. Przemknęłam korytarzem do swojej szafki. Wszystko wydawało się nad wyraz spokojne. Co, nie powiem, nad wyraz mi pasowało.
Rozpakowałem torbę i już tylko z potrzebnymi książkami zaniosłam ją do klasy, w której mieliśmy mieć pierwszą lekcje. Usiadłam w ławce i otworzyłam jeden z samouczków-tym razem od matematyki. Wodziłem palcem po kartce, przypisując sobie różne przedmioty do wzorów.
Po chwili poczułam pragnienie, więc sięgnęłam do torby. Na oślep grzebałem w mojej torbie, po drodze wyciągając mój zeszyt do rysowania, aż w końcu znalazłam wodę. Napiłam się i odłożyłam ją z powrotem.
Zerknęłam na mój zeszyt.
Co to?
Wystawała z niego kartka. Wyciągnęłam ją i przeczytałam.
Masz może ochotę się spotkać po lekcjach? Będę jak zawsze w pokoju klubowym :)
Przysunęłam kartkę bliżej twarzy.
Tak to na pewno on.
Zapach pomarańczy. Uśmiechnęłam się do siebie.
CO JA ROBIĘ!
I co gorsza... Dzisiaj po lekcjach umówiłam się z trzecioklasistami....
Patrzyłam przez chwilę na kartkę papieru, walcząc z samą sobą. Nagle wzdrygnęłam się bo zadzwonił dzwonek, a cała klasa wpadła do sali.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top