Biblioteka/3 '

   Lekcje skończyły się szybciej niż zawsze. Spakowałam torbę i jak zawsze założyłam słuchawki. Poszłam do mojej szafki i zajęłam się porządkowaniem książek. Wzięłam wszystko, czego potrzebowałam i poszłam do biblioteki.

   Nareszcie cisza i spokój.

   Rozłożyłam książki i zeszyty. Wyciągnęłam piórnik i zaczęłam robić notatki. Nagle ktoś przerwał błogą ciszę, którą napawałam się od piętnastu minut. Spojrzałam w stronę drzwi. Trzech trzecioklasistów. Zaczęłam mierzyć ich wzrokiem.

   Siwowłosy chłopak o przyjaznych oczach i miłym uśmiechu. Krótkowłosy brunet z łagodnymi oczami i poważnym wyrazem twarzy. Uniosłam lekko głowę. Wysoki brunet w spiętych włosami i małą bródką. O bardzo... bardzo dziwnie wystraszonym a może bardziej zakłopotanym wyrazie twarzy.

   -Chodźcie, musimy dobrze napisać te testy!- powiedział głośno brunet.

   -Tak jest kapitanie-odpowiedzieli mu jeszcze głośniej tamci dwaj.

   -Przepraszam-nagle stanęli na baczność, jakby zobaczyli ducha, wszyscy na mnie spojrzeli, przełknęłam ślinę- Mogli byście być, ym... odrobinkę ciszej?- powiedziałam już prawie szeptem. Patrzyli na mnie przez chwilę jeszcze ze zdziwieniem.

   -Wybacz...-odezwał się siwy-Myśleliśmy, że nikogo tu nie ma, to znaczy nie zauważyliśmy Cię-uśmiechnął się z zakłopotaniem, po czym zrobił krok do przodu.

   Nie musimy się poznawać, Heh, wystarczy, że będziecie cicho... A jednak...

   -Jestem Sugawara Kōshi- wyciągnął do mnie rękę, uścisnęłam jego rękę i uśmiechnęłam się jak idiotka.

   -A ty?-Zapytał niepewnie

   -Ah... Ja- zaśmiałam się nie zręcznie, od dziesięciu minut z kimś rozmawiam, nie mam pojęcia co robić. 

   Moje rozmowy z innymi zazwyczaj kończą się na pytaniu o lekcje lub prośbą o wygłoszenie przemówienia.

   -Ja jestem...-znowu przełknęłam ślinę- Jestem Shihō Aoi- uśmiechnęłam się z przerażeniem.

   -Czekaj chwilę-tym razem powiedział ten, którego nazwali Kapitanem-Ty jesteś tym duchem, który przemawia na apelach?-

  -Ek, duchem... Można tak powiedzieć...-

   -Pierwszoklasistka z najwyższym wynikiem w historii szkoły.-

   -Tak to ja. Heh.-wpatrywali się we mnie, rozejrzałam się nerwowo po pomieszczeniu.- Czy mogę już wracać do nauki?- teraz wyglądali na jeszcze bardziej osłupiałych.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top