rozprawka "dlaczego porozumienie jest często niemożliwe"
Konflikty towarzyszą ludziom od czasów zamierzchłych. Jednak możemy je odczuć nie tylko na własnej skórze, ale również w literaturze. Motyw ten pojawia się na przełomie wszystkich epok. Już od starożytności porozumienie było ciężkie do uzyskania. Często ten brak zrozumienia drugiej strony komplikuje wszystko i nie pozwala osiągnąć wyznaczonego sobie celu.
W "Weselu" Stanisław Wyspiańskiego w jednej ze scen dochodzi do rozmowy między Panem Młodym - poetą, Lucjanem Rydlem, a Gospodarzem - artystą młodopolskim, Włodzimierzem Tetmajerem. Obserwują oni wspólnie bawiących się na weselu gości, między którymi dochodzi do awantury, a nawet bójki. Inteligenci wspominają razem rok czterdziesty szósty, w którym doszło do powstania chłopskiego. Boją się, że sytuacja się powtórzy. Brutalne zdarzenia zapisały się w ich pamięci, gdyż dziadka Pana Młodego chłopi rżnęli piłą. Natomiast ojca Gospodarza zatłukli i gonili rannego po lodzie z kijami i motykami. Wiedzą, że wszyscy już zapomnieli, gdyż odmieniona niższa warstwa bawi się wśród nich. Mają jednak nadzieję, że w głębi duszy ktoś pamięta te barbarzyńskie czyny. Gdyby zostały one zapomniane mogłoby bowiem dojść do podobnej sytuacji, a tego nikt nie chciał. Społeczeństwo Polskie i tak było już podzielone. Mimo wspólnej zabawy obie sfery trzymały się z daleka. Porozumienie nie było między nimi możliwe z powodu dawnych zdarzeń i pamięci o nich.
Jednak konflikt widać nie tylko w jednej scenie, a w całym dziele Wyspiańskiego. Spotkanie z okazji ślubu poety L. Rydla z prostą wiejską dziewczyną gromadzi przedstawicieli dwóch światów reprezentowanych przez młodych małżonków. Inteligenci podążają za młodopolską modą chłopomanii, czyli zainteresowaniem życiem ludności wiejskiej, ale wciąż czują się od nich lepsi. Obydwie grupy trzymają się oddzielnie, a wszelkie próby nawiązania wzajemnego kontaktu są skazane na niepowodzenie. Pomiędzy inteligencją a chłopami istnieje przepaść kulturowa. Różnice w wykształceniu, zainteresowaniach, sposobie bycia nie dadzą się wyrównać poprzez modne małżeństwa artystów z wiejskimi dziewczynami. Udająca zainteresowanie życiem na wsi Radczyni w gruncie rzeczy jest niechętna środowisku, w jakim się znalazła. Dziennikarz nie docenia w Czepcu partnera do dyskusji na tematy polityczne, nie podejmuje zadania oświecania i informowania, do którego jest powołany z racji swojego zawodu. Artyści, którym romantyzm narzucił rolę przewodników narodu, uciekają od tej powinności, ulegają młodopolskim modom, dekadenckim nastrojom, a nawet nałogom. Powołani do kierowania narodem inteligenci są skłonni do skupiania się na własnych sprawach, bierni, niezdolni do podjęcia działania na rzecz odzyskania wolności. Nie dorośli jeszcze do przeznaczonej im roli społecznej. Chłopi, według młodopolskich przekonań, to najzdrowsza część społeczeństwa polskiego. Oni pielęgnują narodowe tradycje i zdają sobie sprawę ze swojej siły i możliwości. Domagają się udziału w życiu narodowym. Cechują się energią, zadziornością, zgłaszają gotowość do czynu niepodległościowego, pełni są dobrych chęci. Chociaż chłopi są świadomi, że ich udział w staraniach o odzyskanie wolności jest konieczny, sami nie potrafią do nich dostąpić, oczekują wezwania i kierownictwa ze strony wyższej sfery. Kierują się własnym rozumem i realnie widzą sprawy narodowe, nie popadają w melancholię ani poetyckie uniesienia. Ich realizm i zapał mógłby być gwarancją sukcesu, pod warunkiem, że zostałby właściwie wykorzystany. Wyspiański poddaje krytyce obydwie grupy społeczne. Inteligencję przedstawia jako nieodpowiedzialną, niezdolną do działania, nie dbają o polityczne uświadomienie chłopów. Chłopom zarzuca skłonność do pijaństwa i awantur. Najcięższym problemem jest brak porozumienia w stosunku do sprawy narodowej. Momentem pozornej integracji obu środowisk jest wspólny, pozbawiony świadomości chocholi taniec, który zamyka drogę do starań o wolność i kończy utwór. Porozumienie między warstwami jest niemożliwe z powodu wielu różnic je dzielących, a przede wszystkim odmiennego podejścia do sprawy odzyskania niepodległości. Przez konflikt ten jest to niemożliwe, blokuje im drogę do uzyskania oczekiwanej niezależności.
Zatarg między dwoma stronami ukazany został również w "Nie-Boskiej Komedii" Zygmunta Krasińskiego. Oprócz dramatu rodzinnego przedstawionego w dwóch pierwszych częściach utworu, w ostatniej części przedstawione zostają wrogie sobie obozy. Pierwszy z nich to arystokracja, której obóz usytuowany został w Katedrze Świętej Trójcy w górach. Arystokraci są obrońcami kultury i wiary. Pragną zachować ład świata i swoje wartości. Są świadomi możliwości klęski. Większość członków obozu dbała tylko o swoje interesy i bała się wziąć udział w walkach z rewolucjonistami, gdyż mogli przez to utracić majątki i tytuły. Nie przemawiała przez nich nawet krztyna szlachetności i byli gotowi pójść na układ z drugą stroną byle by ocalić swoje życie. Przez ich nastawienie uważani byli za leniwych, tchórzy, którzy zasłaniali się wiarą. Na ich czele stał hrabia Henryk, który wyróżniał się swoją odwagą i wiarą w wartości, które wyznawał. Wierzył, że świat nie jest do końca zepsuty, a arystokracja mimo swoich licznych wad przyczyniła się do rozwoju kultury. Za miastem znajdował się obóz rewolucjonistów. Należeli do niego ludzie z niższych warstw społecznych. Wyznają zasady burzenia i chaosu. Kieruje nimi zazdrość, żądza krwi, chęć zemsty i zdobycia majątków arystokracji. Chcą zniszczyć świat. Wśród nich byli również przechrzci, którzy za wszelką cenę chcą zniszczyć religię chrześcijańską. Każdy wśród nich miał własny interes, przez co nie ma wśród nich jedności. Przywódcą rewolucjonistów był Pankracy, który jest inteligentniejszy od reszty. Sprawia to, że czuje się od nich lepszy, a nawet odczuwa do nich wstręt. Nie kierowała nim chęć zniszczenia i zazdrość, a spełniał marzenie przewodzenia komuś. Na koniec utworu przywódca zwycięskich rewolucjonistów, Pankracy, umiera w ramionach Leonarda w skutek objawienia rażonej świetlistej wizji Chrystusa. Wypowiada ostatnie słowa po łacinie, które oznaczają "Galilejczyku zwyciężyłeś". Scena ta pokazuje, że pomimo wygranej rewolucjonistów i zburzenia harmonii świata, Chrystus nadal wygrywa. Bóg jest nie do pokonania i zawsze ukarze tych co potrzeba. Wiary nie da się zniszczyć przez burzenie kościołów jak próbowali to zrobić antychryści. Porozumienie między tymi stronami nie jest możliwe z powodu zawiści niższych sfer do tej wyższej. Zazdrość sprawia, że są w stanie zniszczyć świat i doprowadzić do chaosu. Arystokracja pomimo swoich lęków stara się ratować wiarę i wartości, jednak jej się to nie udaje.
W "Romeo i Julii" Williama Shakespeare'a konflikt został ukazany bardzo wyraźnie. Na placu w Weronie dochodzi do walki dwóch wrogich sobie domów: Kapuletów i Montekich. Na szczęście interweniuje książę Eskalus, który pod groźbą kary śmierci rozkazuje zaprzestania ciągłego zakłócania spokoju w mieście. Kapulet planuje wydać swą córkę Julię za Parysa, krewnego księcia Eskalusa. Tego wieczoru wydaje bal, na którym Julia i Parys mają się poznać. O balu dowiadują się przypadkiem Romeo i Benwolio. Na balu Romeo poznaje Julię, w której się zakochuje. Wyznają sobie miłość i postanawiają wziąć potajemnie ślub. W tym celu Romeo udaje się do ojca Laurentego, który wyraża zgodę, licząc, że związek pogodzi zwaśnione rody. Niestety mszcząc śmierć Merkucja, Romeo zabija Tybalta i zostaje wygnany z Werony. W przeddzień ślubu Julia wypija napój, który ma wprowadzić ją w stan podobny do śmierci. Julia zostaje pochowana w rodzinnym grobowcu. Nic nie wiedzący o tym Romeo, zabija się widząc ją martwą. Po obudzeniu się Julia przebija się sztyletem. Rody godzą się dopiero nad grobem swoich dzieci. W tym przypadku porozumienie również nie było możliwe przez wspólną nienawiść i ciągłą chęć zemsty. Dopiero tragedia sprawiła, że rody były w stanie się pogodzić.
Porozumienie jest często niemożliwe do osiągnięcia z powodu różnic poglądów, wzajemnej nienawiści i chęci zemsty. To sprawia, że ludzie nie są w stanie osiągnąć zamierzonych celów lub prowadzi do tragedii. Dlatego nie warto wpadać w awantury i być zawistnym, ponieważ jak zostało ukazane w wielu dziełach literatury epok los, fatum czy Bóg wymierzy prędzej czy później sprawiedliwy wyrok.
Ilość słów: 1181
Ocena jaką otrzymałam: 5+
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top