14. Porwanie
Entity wrócił pod wierzbę. Następnego dnia Dona i Null poszli do szkoły. W szkole w końcu zobaczyli Olę.
-cześć Ola! -Krzyknęłam po czym podbiegłam do niej.- Co ci się stało? Gdzieś ty się podziewała? I gdzie... Edmund... Ledwie powstrzymałam się od wymówienia prawdziwego imienia chłopaka.
-No wiesz.. tu i tam...-Ola rozejrzała się- Chodź, opowiem ci wszystko gdzieś gdzie nie ma tylu ludzi..
-Na parterze chyba jest mało osób.. chodź -Chwyciłam ją za rękę, ale szybko pożałowałam słysząc jej syknięcie z bólu. - O mój Boże przepraszam!
-N -nie szkodzi -Wyjąkała dziewczyna- To ma związek z tym co chce ci powiedzieć. -Po paru minutach byłyśmy już na parterze. Ola zajęła się wyjaśnianiem tego wszystkiego co działo się z nią tym ostatnim czasem. Wyjaśniła mi co to było z komputerami. Że to sprawa Enta. Oraz to ze została porwana przez Jeffa Killera i przetrzymywana w domu Slendermana. Woach.. Jeszcze żeby tego było mało Jeff się nad nią znęcał, od co ma teraz złamaną prawdopodobnie rękę.
-No i musze się zgłosić z tym do szpitala. Boli jak cho***a.
-Musisz i to koniecznie, za ciekawie też nie wygląda. -Dodałam po czym zabrzmiał dzwonek.
-Co teraz mamy?- zapytała Ola.
-Chyba Matematykę. Z tego co mi opowiadała Kasia i Gabrysia to nie jest za ciekawy i fajny przedmiot.
-To się okaże, chodźmy do sali. -Po czym ruszyłyśmy obie do sali na drugim piętrze. Pod salą nikogo nie było. Musieli wszyscy wejść bo facetka pewnie siedziała w sali całą przerwę. Jak to niektórzy nauczyciele potrafią. Rozeszłyśmy się do swoich ławek. Nauczycielka zaczęła lekcję. Początkowe pitu pitu, jak się nazywa, że wita nowych uczniów i że spędzimy z nią jeszcze "piekielne" trzy lata. Już mam dość tej baby. W końcu podała jakiś wzór matematyczny. Nawet nie wiem co to jest i do czego służy.
-No to kto poda nam wynik? Ola? -Po niecałych 5 minutach Ola podała cały dobry wynik, co spowodowało ze nasza kochana babunia od matmy się zszokowała. Przecież to było równanie dla technikum i była pewna ze wszyscy podadzą złe odpowiedzi. A TU TAKI GONG!
Po lekcjach Ola skierowała się do domu jak zwykle. Lecz droga przebiegała blisko lasu. Pozmieniała sobie ubrania i inne. Ja jak zwykle nie widziałam Entitiego. Znowu go gdzieś wcięło. No cóż. Kto upilnuje dorosłego faceta szalonego jak on? Jedynie Null był spokojny i lubił cień. W pewnym momencie straciłam Olfix z oczu. Nie wiem co się z nią stało. Chociaż, widziałam w krzakach coś... dużego i czarnego , jakby miało macki. Nie wiem co to było. Ale widziałam ze nagle pognał tam Ent. Co sie u diaska działo?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top