12

Obudziłam się na zimnej podłodze. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej co spowodowało  straszny ból w plecach. Zaczęłam rozmasowywać bolące miejsce. Przy okazji zauważyłam że na całym ciele mam siniaki *Fajnie! Czy on w nocy nas jeszcze katował!* Raczej nie jesteśmy w tym samym miejscu. 

Wstałam i podeszłam do dzwi. Jak mogłam się spodziewać były zamknięte. Obolała wróciłam do miejsca w którym leżałam i oparłam się o ścianę. Nagle poczułam wibrację w kieszeni mundurka.

Od: Nieznany

Hej to ja ten z ulicy pamiętasz?

Do: Nieznany 

Tak pamiętam.

Od: Nieznany

Jak masz na imię?

Do: Nieznany

Bleer. A ty?

Od: Nieznany

Max, może się dzisiaj spotkamy?

Do: Max

Odważny jesteś, ale nie wiem strasznie boli mnie głowa

Od: Max

Co po zabiciu paru osób lubisz się nachlać?

Do: Max

Nie, wczoraj wieczorem przez moje ciało przeszło około 1000 voltów prądu

Od: Max

Dlaczego?!

Usłyszałam dzwięk otwierani zamka

Do: Max

Później napiszę muszę kończyć

Schowałam telefon. Do pomieszczenia wszedł Joker z swoim charakterystycznym uśmieszkiem. Podszedł do mnie i podał mi rękę, niepewnie ją chwyciłam.

-Boli cie?- spytał i wskazał na moje siniaki

-Wczoraj cię to nie interesowało- mruknęłam obojętnie

-Jak chcesz możesz tu zostać jeszcze parę godzin, może dni....- zaczął się ze mną przekomarzać

-Nie!!!!- wrzasnęłam. Ojciec kazał mi wyjść i iść do mojego pokoju i tak zrobiłam. *Jak dobrze że nas wypuścił. Bo zaczynasz śmierdzieć!* Sama mówiłaś że jesteś niematerialna, czy cuś więć nic nie czujesz! *Ja to robię dla twojego dobra! Max nie polubi nas śmierdzącej!* A kto powiedział że ja go chcę polubić! *Twoja głowa, byłam  z nią dzisiaj na kawce i się dowiedziałam!*

Westchnęłam. Kate miała trochę racji, polubiłam tego chłopaka. Z szafy wybrałam biały top z napisem 'Sorry Not Sorry' i czarne rurki z dziurami na kolanach. Poszłam się jeszcze umyć i przemalować. Po pół godzinie byłam gotowa.

Do: Max

To kiedy się spotykamy?

Od: Max

Dzisiaj za godzinę w tym samym barze z którego wczoraj wychodziłem?

Do: Max

Czas OK ale miejsce bardziej ustronne, przecież jestem mordercą! Proponuję park

Od: Max

OK to za godzinę przy fontannie

Zabrałam czarną bluzę z kapturem i wyszłam.

Skip time

Byłam obok miejsca spotkania. Max już przyszedł. Założyłam kaptur i do niego podeszłam.

-Cześć- powiedziałam

-To ty Bleer?

-Tak a kto inny- westchnęłam- Choć znam fajne miejsce- pociągnęłam go za rękę. Podeszliśmy do wielkiej wierzby pod którą trudno było wejść. W środku stała mała ławeczka na której usiedliśmy. 

-Wow- westchnął Max- Skąd ty znasz takie miejsca?

-Tajemnica zawodowa- uśmiechnęłam się słodko. W towarzystwie Max'a nie czuję się jak psychopatka, przy nim czuję się jak normalna dziewczyna, która ma mamę i tatę czekającą na nią z ciepłym obiadem w normalnym domu.

-Dlaczego w tedy przed barem nie uciekłeś kiedy mnie zobaczyłeś?- spytałam

-No bo wiesz w twoich oczach ujrzałem...- przerwał na chwilę, nie wiedziałam o co mu chodzi- Czujesz?- zaciągnęłam się powietrzem, pachniało jakoś dziwnie... *Bleer! Ktoś pali to drzewo!* Szybko wstałam i się rozejrzałam. Cały klosz drzewa był w płomieniach. Złapałam chłopaka na miejsce i szybko go wyprowadziłam.

-Wiesz że to facet powinien ratować swoją dziewczynę, prawda?- powiedział kiedy byliśmy na wolności

-Prawdopodobnie tak, ale po drugie, jestem twoją dziewczyną?- spytałam z niedowierzaniem

-Tak, chyba że nie chcesz- stracił pewność

-NO chcę ale mój ostatni związek zakończył się dość specyficznie z winy mojego ojca- zaczęłam się rozglądać za podpalaczem. *Bleer parę kroków w prawo i spójrz w dół* Poszłam za wskazówkami Kate. W tamtym miejscu leżała karta JOKERA! Podeszłam do Max'a

-Słuchaj ty dzwoń na straż pożarną ja idę porozmawiać z tatą- powiedziałam wściekła i wróciłam do domu.

Time Skip

Byłam przed domem, weszłam z hukiem 

-Ty zawsze musisz wszystko zepsuć!- wydarłam się na całe mieszkanie. Już po chwili zobaczyłam wkurzonego Jokera

-Ale o co ci chodzi! ciesz się że nie pójdziesz do piwnicy za wyjście bez mojej wiedzy!- krzyknął- O co ci chodzi! Dzisiaj byłem tylko w klubie, a potem poszedłem podpalić drzewo pod którym siedziała jakaś zakochana parka!- nic nie powiedziałam tylko wróciłam do pokoju i zasnęłam.

_________________________________________

Witam serdecznie! Dawno nie było rozdziałów to prawda, ale ważne że staram się napisać na komputerowych!

~K.M.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: