Węgry x Country!Male!Reader
Szedłem prosto do sali konferencyjnej w Budapeszcie, a obok mijałem różnorakie drzwi. Nie wiem dlaczego miałem tutaj przyjść, ale szefowi się nie odmawia, nawet jeśli sam jestem personifikacją kraju, którym rządzi i powinienem mieć więcej do powiedzenia. Jedyne co wiem, to to, że dowiem się na miejscu.
Wreszcie dotarłem pod właściwe drzwi, jeszcze raz upewniając się sprawdzając numerek zapisany na kartce. Nie mając zamiaru pukać, po prostu wszedłem do środka. Z Węgierką znam się od bardzo dawna, zawsze pomagaliśmy sobie w różnych kryzysach czy wojnach, dlatego nawet jeśli kultura by nakazywała pukać, ja jestem zwolniony z tego obowiązku.
Rozejrzałem się po sali, a po chwili podszedłem do krzesła, na którym zazwyczaj siedzę, żeby móc zająć miejsce obok Węgierki. Posłałem jej szybki uśmiech i odwróciłem głowę w stronę jej szefa, który rozłożył parę dokumentów na stół. Po chwili wstał i odchrząknął.
— Na początek chciałbym podziękować panu za przybycie, panie [Nazwa Kraju]. Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego powodu. — Posłał w moją stronę uśmiech, a po chwili kontynuował. — Zapewne wiesz z jakiego powodu wszyscy się tu znajdujemy i jakie będą konsekwencje tego spotkania.
— Niekoniecznie, proszę pana. Szefunio kazał mi tutaj przyjść i nawet nie pisnął słowem o co chodzi — odpowiedziałem szczerze. — Jednak sądząc po relacjach [Nazwa Kraju]-Węgierskiej, nie muszę się obawiać niczego złego, prawda?
— Nic panu nie powiedział w jakiej sprawie chcielibyśmy dyskutować? — zapytał lekko zszokowany. — To niedobrze, podjęcie decyzji zatem zajmie trochę więcej czasu.
— Ja bym bardzo chciała dodać, że mnie też nie uprzedziliście o tym. Dopiero kilka minut przed wejściem na salę łaskawie mi powiedziano o co chodzi — odezwała się Węgry.
— Oj pani Elizo, ale niech pani nie mówi, że nie jest pani zadowolona — odpowiedział jakiś polityk, który podsunął mi jakąś kartkę z długopisem jakbym chciał ją podpisać. Szybko na nią spojrzałem i kontynuowałem wpatrywanie się w tłum ludzi czekając na meritum spotkania.
— Jak wspomniałeś o dobrych relacjach [Nazwa Kraju]-Węgierskich, a nawet patrząc na...
— Okej, gotowe — powiedziałem i podsunąłem kartkę premierowi.
— Nawet nie przeczytałeś całości. — Zauważyła Węgierka.
— Zatem muszę przeczytać ją całą, żeby wiedzieć, że proponują nam małżeństwo? — zapytałem, na co ona lekko się zarumieniła.
— Poza tym... Po wielkim napisie ,,Unia Realna" ciężko nie zauważyć. — uśmiechnąłem się do niej i poczochrałem po włosach. — Dobrze, Eliz, do zobaczenia później~— Pomachałem jej i wyszedłem z sali.
----------------------------------------------
Jakość i długość tego shota prawdopodobnie pokazuje jak bardzo można coś zepsuć po tym jak zaczęło się pisać w wrześniu, a kończy w grudniu.
No cóż, ale chociaż pamiętałam!
Przepraszam za błędy typu brak odstępu między wyrazami czy inne błędy, których nie zauważyłam przy sprawdzaniu no i... Po prostu miło by było jakby ktoś z sokolim okiem mi je wskazał. ;w;
Przede wszystkim chciałabym podziękować Kilmix3 za to, że mi przypomniała dzisiaj o tym, że obiecałam to tutaj wstawić. <3
Shot dla - Sandrialla, mam nadzieję, że jesteś chociaż w jakimś stopniu zadowolona z tego shota.
Dziękuję za przeczytanie~
*Chowa się pod łóżko*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top