-97-

Pov. Polska

Wóciłem wraz z Niemcem do domu. Od razu po przekroczeniu progu domu skierowałem się w milczeniu do łazienki. Rozebrałem się ze swoich ubrań i nalałem bardzo gorącej wody do wanny. W trakcie tego wszystkiego do pomieszczenia wszedł Niemcy, który od razu zbliżył się do mnie, kładąc rękę na moim policzku.

- Niemcy powiedz mi wprost, czy lubisz mojego ojca..- Popatrzyłem na niego, krzyżując ręce na piersi.

- Jest nie miły, ale jednak to twój ojciec. Mój też miał takie nastawienie do ciebie, chociaż był łagodniejszy.. Co się takiego wydarzyło, że nienawidzi Niemców?- Zapytał, głaszcząc mój policzek.

- Nie wiem.. Jednak dopóki nie przeprosi cię i mnie nie chce z nim już gadać..- Westchnąłem, uciekając wzrokiem w bok. Poczułem po krótkiej chwili jak Niemiec obejmuje mnie i całuje w głowę.

- Jeśli ty kiedyś nalegałeś, abym pogodził się z ojcem i wyjaśnił wszystkie sprawy to teraz ja będę dbał o to, abyś pogodził się ze swoim ojcem. Ja nie muszę mieć z nim żadnego dobrego kontaktu, ale chce, abyś przynajmniej ty nie cierpiał. To twój ojciec nie zapominaj o tym skarbie- Szepnął, a ja szybko wtuliłem się w jego ramię, chowając twarz w jego koszulkę.- Może.. Litwa mu przemówi do rozumu..?

- Nie wiem.. Ja już nic nie chce robić w tym kierunku.. Czy możemy sobie nie niszczyć teraz humoru? Za dwa dni widzimy się z Ame, a ja nie chcę niszczyć sobie humoru..- Mruknąłem, zawieszając po chwili ręce na jego szyję. Zbliżyłem się po czym wbiłem się delikatnie w jego usta.

- Oczywiście.. Zrobię wszystko, abyś nie stracił humoru.. Nawet mimo tego, że nie zbyt cieszy mnie te spotkanie z Ame- Rzekł, uśmiechając się delikatnie na twarzy. Odwzajemniłem uśmiech, a następnie z powrotem wtuliłem się w mężczyznę.

***

Dwa dni później w końcu nastał ten dzień. Wyczekiwałem bardzo długo, aby w końcu spotkać się z Ameryką. Cieszyłem się, że go zobaczę i mam nadzieję, że będziemy mogli pogadać tak jak za dawnych lat. Tęsknię za tym jak był pełen wielu żarów i będzie rzucał śmiesznymi tekstami.. Martwię się trochę, że gdy zobaczy Niemca to się speszy i nie będzie chętny do rozmowy. Na szczęście będzie tam też Rosja, więc mogę zawsze ich dwóch gdzieś wysłać i zostać sam z Ame.

Jechaliśmy w końcu do umówionej kawiarni. Siedziałem niecierpliwie ciągle, wpatrując się w telefon i pisząc przy okazji z przyjacielem. Cała moja reakcje i zachowanie obserwował, siedzący obok Niemiec.

- Nawet na mnie tak nie reagujesz, jak na niego teraz- Powiedział, uśmiechając się lekko. W jego głosie było można usłyszeć jednak nutkę złości oraz jakimś cudem zazdrości.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś o niego zazdrosny na dodatek?- Rzekłem, wywracając jedynie oczami.- Stęskniłem się za moim najbliższym przyjacielem i tyle. Ty też tak byś reagował, gdybyś dawno nie widział Rosji.

- Gdybym go długo nie wiedział to bym się cieszył nawet- Odparł, po czym zaparkował auto na parkingu.- Jesteś pewien, że chcesz tam iść? Przypominam ci, że on mnie zaatakował Polska.

- Wiem kochanie.. To zrozumiałe, dlaczego taki jesteś w końcu chciał cie zabić.. Jednak jest po leczeniu psychiatrycznym. Będzie dobrze- Odrzekłem po czym zbliżyłem się do narzeczonego i ucałowałem go w policzek.- Teraz chodź.

Wysiadłem z auta tak samo, jak Niemcy. Oboje skierowaliśmy się w stronę kawiarni przed którą staliśmy, aby poczekać na Amerykę i Rosję. Rozglądałem się wszędzie za nimi, zaczynając powoli mieć ciemne scenariusze w głowie. To nie możliwe, aby nas wystawili..

Po chwili jednak mogłem dostrzec jak w naszą stronę biegnie Ameryka, a za nim Rosja, który próbuje go dogonić.

- Poland! Jak dobrze cię widzieć w końcu!- Powiedział bardzo głośno, a już po chwili chciał rzucić mi się na szyję jednak gdy tylko zobaczył obok mnie Niemcy, który stał z niezadowoloną miną zatrzymał się, stając jedynie naprzeciwko mnie. Widziałem po Niemcu, że najchętniej to by sobie już poszedł stąd. Wiedział jednak jak bardzo jest to dla nie ważne, więc uśmiechnął się jedynie do Ame. Młodszy chłopak uznał to za pozwolenie do przytulenia mnie. Rzucił się, więc na moją szyję, tuląc się mocno do mnie.- Tak się cieszę.. Nawet nie wiesz ile na to czekałem, abyś w końcu był koło mnie.

- Kurwa.. Czy ja ci wyglądam jak sportowiec Ame?- Powiedział zdyszany Rosja, stając obok nas, a następnie, witając się z Niemcem.

- Cóż, zasługujesz na to, aby nosić na rękach kogo kolwiek z kim będziesz przyjacielu, więc teraz nie marudź- Rzekł mój narzeczony, przez co natychmiast uśmiechnąłem się szeroko, widząc, że naprawdę stara się dla mnie być miły i normalny.. Poczułem jak robi mi się ciepło z tego powodu i jak szczęście wypełnia mnie całego. Może nawet polubi się z Ameryką..

W końcu odsunąłem się od przyjaciela, który popatrzył teraz na Niemca. Stał chwilę bez ruchu nie zbyt, wiedząc jak zareagować na jego towarzystwo. Na szczęście starszy wyciągnął w jego stronę rękę, uśmiechając się delikatnie. Oboje po chwili zacisnęli swoje dłonie w geście powitania.

- Nie wierzę, że wybraliście takie miejsce na spotkanie. Aby spędzić miło czas z przyjacielem to trzeba wybierać jedynie takie miejsca, gdzie można się porządnie napić. Po alkoholu jest zawsze bardziej zabawnie- Marudził Rosja, wchodząc po chwili do środka kawiarni.

Zaśmiałem się cicho, wchodząc wraz z Ame od razu za nim. Przy okazji pociągnąłem swojego ukochanego za rękę, aby pośpieszył się. Wszyscy we czterech zajęliśmy miejsce gdzieś niedaleko okna. Siedziałem obok Niemiec, a naprzeciwko miałem Amerykę, który uśmiechał się do mnie szeroko.

- Musisz mi od razu opowiedzieć jak tam u ciebie! Masz na pewno mi tyle do powiedzenia. W przeciwieństwie do mnie oczywiście. Sprawa z Rosją jest zbyt nudna na gadanie- Powiedział specjalnie, aby zdenerwować trochę swojego chłopaka.

- Róbcie, co chcecie. Ja nie zamierzam tu zostawać. Niemcy zbieramy się i idziemy się czegoś porządnie napić. Każde spotkanie z tobą to idealna pora na alkohol- Powiedział Rosjanin, na którego ramieniu pojawiała się głowa Ameryki.

- Nie potrafisz żyć bez wódki- Mruknął Niemcy, sięgając po chwili po menu, aby coś może przy okazji zamówić dla nas wszystkich.

- Tak jak ty bez seksu- Powiedziałem, przez co od razu usłyszałem głośny śmiech Rosji, a także zauważyłem wściekły wzrok Niemiec.

- Nie tylko ja mam problem. Ty nie potrafisz żyć bez przytulania- Odparł, kładąc swoją rękę na moim udzie, a następnie, zaciskając palce na materiale moich spodni.

- Bo to słodkie i urocze. Oraz to jest wyraz mojej miłości do ciebie skarbie- Rzekłem, po czym zerknąłem na dwójkę, siedząc naprzeciwko nas mężczyzn. Oprzytomniałem i szybko odsunąłem od ukochanego. Muszę się opamiętać, aby z nim nie flirtować przy innych ludziach tym bardziej na takich spotkaniach..

- Wyrazem miłości Niemiec do ciebie jest to jak cię pieprzy- Zażartował Rosja, uśmiechając się chytro do nas.- w końcu jednak nie dziwię ci się. Można zrozumieć czemu to aż tak cię podnieca- Zwrócił swój wzrok na najmłodszego chłopaka, który natychmiast popatrzył także na niego.

- Chyba można tak stwierdzić, słysząc odgłosy z sypialni twojego ojca- Odparł szybko, kładąc po chwili dłoń na jego twarzy i odsuwając go od siebie, gdyż wcześniej przybliżył się do niego bardzo blisko.- Po tych głośnych jękach przyjemności i skrzypiącym łóżku można zauważyć, że wie przynjamniej jak to porządnie się robi w przeciwieństwie do ciebie słonko.

Natychmiast wybuchem głośno śmiechem, słysząc jego ostatnie słowa. Niemcy także cicho się zaśmiał, widząc reakcje Rosji oraz to jak zaczyna się denerwować powoli.

- Ejejeje Rzesza to demon seksu tak jak Niemcy, więc dlatego, tak dobrze im idzie. Poza tym to jak ktoś jest głośny w łóżku nie oznacza od razu dobrego seksu- Mruknął niezadowolony Rosja, że jego męskość została obrażona.

- Tylko wiesz.. Polska jest także bardzo głośny w łóżku aż kilka razy sąsiedzi do nas przyszli, abyśmy zaprzestali orgii- Do zabawy w denerwowanie Rosji dołączył się także Niemcy, który uśmiechnął się złośliwie do przyjaciela. Ja natomiast na słowa ukochanego zarumieniłem się mocno. Cóż oni mogli to przyjąć jako żart jednak to wszystko to była czysta prawda..

- A ja jestem cichy w łóżku z tobą. Czas połączyć te wszystkie fakty Rosja- Mruknął Ameryka, śmiejąc się po chwili głośno wraz z Niemcem. Rosja natychmiast skrzyżował ręce na piersi i odwrócił wzrok na bok. Obraził się na nich dwóch, nie chcąc wypowiadać się nawet na ich słowa. Także po chwili zachichotałem cicho pod nosem. Rusek chwilę milczał jednak szybko zwrócił uwagę na to, że ja nic nie powiedziałem, co mogłoby go obrazić.

- Przynajmniej ty Polska powiedz, że muszę być świetny w łóżku. Cóż może jeszcze mi się nie udało cię zaciągnąć, ale na pewno wiesz, że jestem w tym znacznie lepszy od Niemiec- Powiedział, przez co jedynie uśmiechałem się ledwo powstrzymać się od śmiechu.

- No cóż..- Zacząłem jednak nagle w moją wypowiedź wszedł Ameryka.

- Już się tak nie bulwersuj i nie szukaj sprzymierzeńców. Jesteś idealny jednak potrzebujesz trochę nauki w tych sprawach..- Odparł Ame, klepiąc swojego chłopaka po ramieniu.

Gdy Rosja chciał coś już znów wykrzyczeć obok naszego stolika stanął kelner, który zapytał o nasze zamówienia. Niemcy wraz z Ame wybrali da siebie kawę. Ja natomiast chciałem napić się czegoś ciepłego więc zamówiłem herbatę i coś słodkiego do tego. Rosja natomiast nie chętnie wybrał gorącą czekoladę. Było widać, że jedyny napój, jaki popija na to, aby się rozgrzać była wódka.

- Jeśli nie mogę się napić alkoholu to przynajmniej sobie pójdę zapalić. Niemcy po towarzyszysz mi prawda?- Zapytał Rusek, wstając ze swojego miejsca. Mój narzeczony natychmiast stanął, patrząc na mnie chwilę.

- Nie zabraniam ci przecież iść, ale zabraniam zapalenia choć jednego papierosa- Odparłem na, co starszy uśmiechnął się jedynie.

Po chwili obje skierowali się do wyjścia. Stanęli gdzieś niedaleko dzięki czemu przez okno miałem świetny widok na ich dwójke. Jednak tym aż tak nie zainteresowałem się teraz.

- Cóż w końcu poszli.. Możemy pogadać w cztery oczy- Uśmiechnął się do mnie Ameryka, kładąc ręce na stole.- Musisz mi powiedzieć o wszystkim, co się wydarzyło! Przede wszystkim.. Jednak mam jeszcze jedno pytanie.. Niemcy.. się do mnie przekonał?

- Uh.. um.. Nie jeszcze..- Mruknąłem, widząc jak entuzjazm Ame znika szybko z twarzy.- Ale na prawdę się stara. Wie ile znaczy dla mnie nasza przyjaźń, więc na pewno w końcu cię polubi..

- Gdybym był na jego miejscu to nigdy bym sobie nie wybaczył tej próby morderstwa- Westchnął, jednak szybko uśmiechnął się z powrotem czule tak jak na początku.- Ale nie ważne. Pokazuj mi lepiej ten pierścionek od niego. Muszę zobaczyć, czy sobie wybrałeś idealnego bogatego faceta. Wiemy, że natura go hojnie obdarzyła, ale ważne jest to, czy naprawdę dużo zarabia.

Wywróciłem oczami, a następnie wyciągnąłem w jego stronę dłoń, na której widniał pierścionek zaręczynowy. Ame chwycił od razu za moją rękę, przypatrując się biżuterii z szerokim uśmiechem.

- No, no, no. Jeśli to czyste złoto to się postarał facet- Powiedział po chwili ciszy.- Więc teraz zabieracie się za zabieranie rodziny? Czy będę spodziewał się, że zaadoptujecie jakieś małe dzieciątko? W sumie, znając ciebie to dziecko szybko by znalazłam się w piekarniku zamiast jedzenia- Zażartował, a następnie zaśmiał się głośno na swoje słowa.

- Tak, tak. Śmiej się. Jednak ja w przeciwieństwie do ciebie mogę mieć własne dziecko- Odparłem dumnie, prostując się na słowa. Amerykanin natychmiast zaprzestał śmiać się i popatrzył na mnie poważnym wzrokiem. Chwilę zamilkł, próbując zrozumieć moją wypowiedź.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że.. O mój Boże!! Polska ty musisz mieć w takim razie dziecko! Kurwa będę najlepszym wujkiem na świecie! Przecież to dziecko wygra życie jak się w waszej rodzinie urodzi! Nie dość, że ty piękny oczywiście to jeszcze Niemcy cholernie przystojny. Na dodatek żyjecie na bogato- Krzyknął zachwycony chłopak, łapiąc mnie za moje dłonie. Patrzyłem na niego z trochę mniejszym zachwytem.. Jednak uśmiechałem się ciągle delikatnie.

- Cóż.. Jeszcze nie planujemy tak do końca dziecka, ale w przyszłości może jakieś się pojawi.. Na razie chcemy tylko cieszyć się naszą własną namiętnością- Odpowiedziałem.

- Może już wystarczy tego ruchania? Można się też dużo pieprzyć, mając dziecko. Nikt przecież wam nie zabrania- Wzruszył ramionami, patrząc na mnie cały czas.

- No tak.. Bardziej jednak chodzi o to, że chcemy mieć dla siebie dużo czasu. Gdy pojawi się dziecko będziemy nim zajęci. Na dodatek jeszcze dochodzi do tego praca. Któryś z nas musi pracować i jeszcze któryś z nas musi zajmować się dzieckiem wtedy.

- Macie dużo kasy, więc myślę, że nawet nie będziecie musieli we dwóch pracować- Odparł z szerokim uśmiechem.- Poza tym ja się chętnie wezmę za pilnowanie tak samo, jak twoi bracia i pewnie ojciec Niemiec.

Uśmiechnąłem się już jedynie na jego słowa w geście odpowiedzi. Między nami nastała chwila ciszy. Wpatrywaliśmy się jedynie w siebie z delikatnym uśmiechem na twarzy. Czekałem aż Ame coś powie, a on najpewniej czekał aż ja w końcu coś wyduszę z siebie.

- Cieszę się bardzo, że wróciłeś.. i znowu jesteś tutaj ze mną. Tęskniłem za tobą i naszymi spotkaniami- Odetchnąłem cicho, patrząc na chwilę w bok na dwójkę naszych towarzyszy za oknem.

- Ja też się bardzo cieszę, że znów mogę się z tobą widywać bez problemu.. Przede wszystkim cieszę się, że mi wybaczyłeś..

- Jesteś moim przyjacielem od dziecka.. Takich przyjaźni nie można porzucać..

***

Minął dobra godzina. Wciąż siedzieliśmy w kawiarni, wypijając do końca już trzecią kolejkę napojów, które sobie zamówiliśmy. Cały czas między nami było mnóstwo rozmów i żartów wraz z głośnym śmiechem. Zasadniczo byliśmy najgłośniejszym towarzystwem w całym lokalu. Miałem wrażenie, że obsługa patrzy na nas z nienawiścią.

- Rzecz, biorąc Polska ty jesteś osobą, którą Niemcy najszybciej rozebrał. Niby taki niechętny byłeś do przeruchania się z nim za pieniądze, ale najszybciej wyskoczyłeś przed nim z ubrań- Powiedział Rosja, gdy tylko temat kolejny raz sprowadził się do dawnych czasów mojej i Niemiec relacji w łóżku.

- Jakoś mnie to nie dziwi- Odparł Ameryka, uśmiechając się do mnie szeroko.

- Przymknijcie cię.. Gdyby wtedy nie pojawił się w tamtym klubie to na pewno długo by szukał mojego czułego punktu- Odparłem, spoglądając na mojego ukochanego, który słuchał jedynie z uwagą naszych słów.

- Znałem już wcześniej twoją historię z bratem, więc to był wystarczający powód, aby ci zaproponować to- Powiedział w końcu, sięgając po swój kubek z kawą.- Chociaż miło było patrzeć jak umiesz się świetnie ruszać tam na scenie. Gdzie ty się tego nauczyłeś i kiedy?

- Szybkie lekcje ode mnie dostał. Widać jednak, że on ma do tego jakiś talent- Uśmiechnął się szeroko Amerykanin, śmiejąc się po chwili cicho pod nosem. Ja na ich słowa zarumieniłem się jedynie mocna na twarzy.

- Niemcy weź sobie zamontuj rurę w domu- Do naszej rozmowy dołączył się Rosja ze swoim świetnym pomysłem.

- Abyś to ty mógł się przyglądać jak mój narzeczony tańczy? Tobie to już chyba wystarczy.

- Od kiedy mam tu kogoś takiego jak Ame to żadne patrzenie na kogoś innego nie jest mi potrzebne. Wybacz, ale on jest trzykroć lepszy od Polski- Odparł, obejmując ręką ramię swojego chłopaka, a następnie, przysuwając go do siebie. Wywróciłem oczami na jego słowa, odwracając się na chwilę do mojego ukochanego, który zaśmiał się pod nosem cicho.

- W końcu wiesz, co to miłość- Odparł Niemiec, uśmiechając się do przyjaciela.

Także uśmiechnąłem się szeroko, kładąc swoją głowę na ramieniu ukochanego. Nie chce, aby ten wieczór się kończył.. Jest po prostu idealnie. Dzięki temu mogę zapomnieć o wszystkich moich aktualnych problemach.. Ojcu.. Oraz dziadku Niemiec..

~~~~~~~~~~
No to git.

Kremelka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top