-6-
Pov. Polska
Szybko i sprawnie założyłem na siebie skromne ubrania, które zazwyczaj ubiera dla swoich klientów Ameryka. Odsłaniały one znacznie więcej niż mój strój, w którym wychodzę na scenę.. Nie czułem się najlepiej w krótkiej i lekko przezroczystej koszulce. Miałem mieć na sobie także tylko ledwo zasłaniające miejsca intymne dolna część garderoby. Jednak na dworze było zimno, a ja miałem czekać na mojego klienta na zewnątrz. Założyłem na siebie, więc nie za krótkie i nie za długie spodenki. W tym zestawieniu zacząłem kierować się w stronę wyjścia z klubu.
Zapłacił mnóstwo kasy za mnie na wyłączność i tyle ile chce czasu. Nie jestem tym faktem zadowolony. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, a szef od razu puszcza mnie na głęboką wodę. Nie mam pojęcia, jak się zachować. Nawet nie mam pojęcia, jak wygląda facet, który mnie zabierze..
W końcu wyszedłem na zewnątrz. Było chłodno, a w dodatku wiał wiatr. Czułem także, że co jakiś czas spadają na ziemię albo na mnie krople wody. Delikatnie się skuliłem i westchnąłem cicho. Choć trochę próbowałem nie myśleć o tym zimnie. Całkowicie próbowałem nie myśleć o dalszej części nocy. Tym bardziej nie chciałem sobie tego wszystkiego wyobrażać.
Rozglądając się wokół dostrzegłem bardzo znajomą mi twarz. Nie byłem jednak ucieszony tylko przerażony tą osobą. Niemcy nie może mnie zobaczyć w tym stanie i w takim miejscu. Spuściłem szybko wzrok, jak i głowę, aby może nie zauważył mnie tak jak ja jego. Jednak nie udało się..
- Polen?- Zapytał, stając naprzeciwko mnie.- Co tutaj robisz? I nie jest ci zimno?
Podniosłem wzrok na jego twarz, a on natychmiast obleciał mnie wzrokiem z góry na dół i zatrzymał na wysokości mojego torsu. Delikatnie się zasłoniłem z zawstydzenia. Czułem także okropne piekące rumieńce na moje twarzy.
- Czekam na przyjaciela.. zaraz ma mi coś przynieść- Skłamałem, spoglądając na niego nie pewnie.
Starszy uśmiechnął się do mnie delikatnie. Odwzajemniłem ten czuły gest, aby choć trochę ta sytuacja nie była aż tak niezręczna.. Ze wszystkich osób akurat on musiał znaleźć się w tym miejscu, o tej godzinie..
- Wydaje mi się, że wyglądasz na osobę, na którą ja czekam- Rzekł, uśmiechając się szerzej.- A ja jestem osobą, na którą ty czekasz.
- To nie możliwe..- Zaśmiałem się nerwowo. Poczułem, jak moje serce przyspieszyło. Mógł mnie wynająć jedynie facet, który ma mnóstwo kasy.. Niemcy ma swoją firmę.. dzięki, której zarabia tysiące... Ale.. to nie może być on przecież..
- Skoro tak uważasz..- Mruknął, po czym wyciągnął telefon z kieszeni.
Odsunął się ode mnie trochę, a następnie najpewniej gdzieś zadzwonił, gdyż przyłożył telefon do ucha. Po kilku sekundach usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Natychmiast wyjąłem go z kieszeni i dostrzegłem nieznajomy numer. Odwróciłem głowę w stronę Niemca. On patrzył na mnie z wielką satysfakcją w oczach. Pociągnąłem po chwili czerwoną słuchawkę i kontakt w jego telefonie się urwał. Przełknąłem głośno ślinę i spuściłem wzrok, próbując ponownie się mocno zebrać przed nim. Mężczyzna podszedł do mnie i uśmiechnął się delikatnie. Ze wstydu nie potrafiłem nawet spojrzeć na niego, a co dopiero coś powiedzieć..
Starszy zdjął po chwili z siebie kurtkę, którą podał w moją stronę. Spojrzałem kontem oka na to co robi. Trzymał ją przez cały czas wyciągniętą w moją stronę. Gdy jednak zauważył, że nie śpieszę się z wyciągnięciem ręki postanowił sam mi zarzucić ubranie na ramiona. Zrobił to, a następnie złapał mnie za jedną rękę i zaczął prowadzić. Nie stawiałem się.. W końcu to właśnie on jest moim klientem..
Po kilku minutach znalazłem się w jego aucie. Mężczyzna kierował się w pewną stronę, lecz nie zdradzał gdzie dokładnie. Ja natomiast siedziałem skulony obok na fotelu i wpatrywałem się w ciszy w okno. Sytuacja stała się jeszcze bardziej zawstydzająca, gdy zabrał mnie do swojego samochodu. Modliłem się w duchu by gdzie kolwiek mnie wysadził na ulicy, tylko żeby nie jechać do jego domu..
- Więc.. pracujesz też tam?- Zapytał po chwili starszy, patrząc wciąż przed siebie na ulicę.
- Tak..- Szybko i cicho odparłem. Poczułem na sobie po chwili wzrok mężczyzny, lecz nie chciałem nawet na niego patrzeć.- Wiesz ja... Nie pracuje jako dziwka.. jestem striptizerem.. po prostu.. dałeś za mnie mnóstwo kasy.. i szef ci mnie wydał- Tłumaczyłem się bardzo szybko.
- To Twój pierwszy raz?- Zapytał, przyspieszając autem.
Pomachałem jedynie głową na znak tak. Starszy po chwili skręcił gwałtownie w pewną stronę przez co przesunąłem się bliżej niego. Popatrzyłem zmieszany na ulicę, ale także trochę wystraszony.
- Gdzie tak w zasadzie jedziemy..?- Popatrzyłam w końcu na jego twarz.
- Do mojego domu- Uśmiechnął się i popatrzył na mnie kontem oka.- W końcu mam ciebie na wyłączność i mogę robić, co chce.
Spiąłem się natychmiast mocno i poczułem, jak serce ponownie zaczęło mocno bić.. przełknąłem głośno ślinę i odsunąłem się od niego trochę. Cały przerażony wpatrywałem się przed siebie w ulicę. Czy on naprawdę może być do tego zdolny..? W zasadzie jakby nie był to by tam nie przychodził..
Po kilku minutach znaleźliśmy się pod domem Niemiec. Wpatrywałem się w dość duży i bardzo elegancki budynek. Posiadał także piękny ogród z przodu, który od razu przykuwał uwagę. Mężczyzna wysiadł z samochodu, a następnie otworzył drzwi dla mnie. Spojrzałem na niego i w pośpiechu wysiadłem z auta. We dwóch skierowaliśmy się w stronę drzwi wejściowych. Starszy wyjął klucz z kieszeni, który następnie włożył w zamek i przekręcił. Otworzył drzwi jednak nie wszedł pierwszy. Trzymał je i spoglądał w moją stronę z uśmiechem. Wszedłem niepewnym krokiem do środka, rozglądając się od razu. Niemiec wszedł za mną i zamknął drzwi. Następnie włączył światło w przedpokoju, w którym zostawiliśmy buty. Mężczyzna pokierował mnie w stronę salonu, gdzie od razu usiadłem na wygodnej kanapie.
- Chcesz coś do picia? Woda? Sok? Kawa? Może coś mocniejszego?- Zapytał, podchodząc do wyjścia kierującego najpewniej w stronę kuchni.
- Zwykły sok wystarczy- Rzekłem, rozglądając się po całym pomieszczeniu zaciekawiony.
Starszy zniknął po chwili z pokoju. Po małym poznaniu salonu poprawiłem płaszcz, który dostałem od starszego. Wolałem siedzieć w nim niż zostać w tym, co założyłem wcześniej. W ciszy wpatrywałem się w mały drewniany stolik kawowy, wyczekując na starszego. Po kilku już sekundach zjawił się z powrotem. Podszedł do mnie, a następnie wręczył mi do ręki szklankę z sokiem pomarańczowym. Chwyciłem szklane naczynie i napił się trochę napoju. W tym czasie Niemcy usiadł naprzeciwko mnie na fotelu, popijając najpewniej jakiś alkohol. Kolor tej substancji oraz fakt, że w szklance znajdował się lód wysunęła mi na myśl, że mógł popijać whisky. Ze skupieniem wpatrywałem się w jego szklankę.
- Na pewno nie chcesz niczego mocniejszego?- Zapytał, popijając trunek.
- Nie dziękuję- Mruknąłem i odłożyłem szklankę na stolik.
Mężczyzna wpatrywał się we mnie z dość poważną miną. Spuściłem z powrotem wzrok na podłogę, czując kolejny raz napływ rumieńców na moich policzkach.
- Więc pracujesz jeszcze w jednej pracy?- Zsunął wzrok ze mnie i spojrzał w innym kierunku.- Pracujesz w klubie, bo lubisz to robić?
- Nie, nie.. Ja nie z takich..- Zrozumieniem się jeszcze bardziej, czując się wciąż bardzo mocno niezręcznie przy nowym szefie. Zacząłem nerwowo drapać się po karku, próbując to wszytko wyjaśnić.- Potrzebuje dużo pieniędzy.. Mam do zapłaty mnóstwo rachunków, mieszkanie, brata i siebie na utrzymaniu.. i także jego chorobę.. Leki nie są takie tanie, tak samo, jak operacja, na którą staram się zebrać..
Sięgnąłem szybko po szklankę z sokiem po czym łapczywie zacząłem z niej pić. Zacząłem się karcić w duchu, że ważniejsze sprawy związane z wydawaniem pieniędzy wyznałem Niemcowi. Zerknąłem na niego nie pewnie kontem oka. Wpatrywał się we mnie zdumiony. Delikatnie machając szklanka w której przelwal się z jednego boku na drugi alkohol. W napięciu czekałem na jego odpowiedź.
- Więc potrzebujesz pieniędzy dla siebie i brata?- Uśmiechnął się do mnie szeroko.
Nie pewnie przytaknąłem zwykłym skiniem głowy. Odłożyłem grzecznie na stolik szklankę, a następnie wyprostowałem się.
- Coś poważnego jest twojemu bratu?- Zapytał, opierając głowę o jedną z dłoni.
- Ma raka.. dodatkowo leczy się na cukrzycę od niedawna- Westchnąłem głęboko, spuszczając wzrok na podłogę.- Dlatego też ważne jest abym miał wiele pieniędzy na tak duże wydatki.
- Rozumiem- Odłożył po chwili swoją szklankę na stolik i podszedł do mnie.
Spoglądałem na jego każdy ruch. Gdy był przy mnie deliaktnie zsunął ze mnie swój płaszcz. Nie wyrywałem go jednak od niego. W końcu to jego ubranie.. Po chwili poczułem, jak zaczęło robić mi się znów chłodno mimo tego, że w domu była umiarkowana temperatura. Starszy odłożył płaszcz na bok i spojrzał na moje ciało. Poczułem się niezręcznie. Dobrze wiedziałem do czego zaraz dojdzie.. Nie chciałem tego.. Cholernie tego nie chciałem.
- Odwieść cię do domu?- Zapytał, unosząc wzrok na moją twarz.
- Ja, um.. Jeśli to nie problem dla ciebie- Zawiesiłem zdziwiony wzrok na nim. Niemcy uśmiechnął się do mnie jedynie i pokierował się w stronę przedpokoju.
Poczułem, jak kamień spadł mi z serca. Wszystkie moja czarne scenerjusze zniknęły. Niemiec nawet w ogóle nie chciał uprawiać seksu. Zaproponował mi za to odwóz do domu.. Jedynak martwi mnie to trochę.. Co, jeśli szef się dowie, że do niczego nie doszło i nie dostanę pieniędzy za prace? W zasadzie to od niego zależy czy wyda prawdę..
Zerknąłem wstępnie, gdzie poszedł starszy po czym także wstałem z kanapy i pokierowałem się w tamtą stronę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Niemcy dobry gostek na razie :D. Zobaczymy, co powiemy o nim później.
Kremelka~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top