Rozdział 27

Po wyjaśnieniu All Might'owi nieporozumienia dotyczącego Eri, Midoriya przedstawił dziewczynkę blondynowi.

- Eri, więc to jest All Might. Jest byłym bohaterem numer jeden - powiedział, gdy białowłosa wyszła zza swojej kryjówki, wciąż ściskając jego koszulkę.

- ....Co znaczy były? - zapytła Eri.

- Cóż, to znaczy, że kiedyś byłem bohaterem numer jeden, młoda Eri - wyjaśnił All Might, kucając by zrównać ich spojrzenia.

- Kiedyś byłeś...? - Eri zrozumiała słowa i natychmiast krzyknęła zmartwiona - Czy to znaczy, że jesteś teraz zły? Jesteś złoczyńcą?!

Im obojga spłynął pot, słysząc oświadczenie dziewczynki, przed wyjąśnieniem jej tego.

- Nie, nie, nie, młoda Eri. To zmaczy, że jestem na emeryturze i nie mogę już wykonywać pracy bohatera! - odparł All Might. - A ten młody człowiek tutaj, jest moim uczniem.

- On jest twoim nauczycielem...? - spytała białowłosa, spogladając na Midoriyę.

- Um.... Tak. Tak, jest - sam chłopak nie był co do tego taki pewny.

Chwilę trwała cisza. Nikt nie wiedział jak rozpocząć następną rozmowę.

" …W-w takim razie, zrobisz mi  przysługe i będziesz mnie informować o Izuku? Proszę?"

All Might'owi przypomniały się nagle słowa Inko. Może.... Może powinien? Nie, nie, nie, angażowanie rodzica w ten sposób, byłoby złym pomysłem. Ale....Matka zna swoje dziecko najlepiej, prawda? Więc, może powinien? Nie, to był zdecydowanie zły pomysł.

- Młody Midoroya - wspomiany chłopak spojrzał na blondyna, który położył mu reke na ramieniu - Chodźmy do jakiegoś bardziej komfortowanego miejsca.

~O~

Było dość późno w nocy. All Might poinformował już nauczycieli, że nie wróci na wieczór. Może jutro by wrócił. Ale na wrazie, jutrzejszy poranny wychowawca klasy 1-A został przydzielony do Cementossa.

Teraz, All Might, po poinformowaniu wydziału, spojrzał na drugi koniec salonu Naomasy Tsukauchi, gdzie owy mężczyzna siedział obok Midoriyi i Eri.

Wygodne miejsce do omawiania wydarzeń, bez tak późnego angażowania rodzica.

I tak, gdy chłopak i Eri byli wypełnieni energią po ostatnim śnie, All Might zadecydował, że cały dzisiejszy dzień przegadają. I tak było. Blondyn wziął swój czas i wyjaśnił wszystko z nadzieją, że zielonowłosy coś pamietał. I rozpoznał wiekszość rzeczy, o których wspomniał bohater.

Ściekowy złoczyńca. Uratowanie Bakugo. One For All. Trening na Dagobah Beach Park. Egzaminy wstępne. Przyjęcie do Szkoły UA. Jego przyjaciele. Festiwal sportowy. Gran Torino. Incydent ze Stain'em. Egzaminy końcowe. Obóz treningowy. All Might uznał, że mówienie mu o All For One byłoby błędem, wiec pominął tę kwestię i przeszedł do dormitoriów. Egzaminy na tymczasową licencję. I wreszcie, o jego złym odpowieniku.

Tsukauchi mógł zasnąć podczas ich konwerscji. Pozwólcie mężczyźnie odpocząć.

~O~

Inko miała problemy ze snem? Nic nowego. Nie odbyła normalnej nocy od dnia śmierci Izuku... Albo raczej jej sfałszowania. Lecz i tak nie mogła zasnąć. Ani wypłakiwać się do snu.

A po tych wszystkich rzeczach, które nagle zostały jej ujawnione, o tym, że Izuku żyje i pracuje ze złoczyńcami, porywa małą dziewczynkę.

Wiedziała więc, że tej nocy nie będzie miała szczęścia w zasnięciu. Pomyślała, że ​​nie warto już próbować. Była cała czerwona i opuchnięta, co wyraźnie świadczyło, że płakała od dłuższego czasu.

Cicho poszła do kuchni, biorąc sobie szklankę wody i ruszyłą do salonu. Położyła się na kanapie, po czym postawiła na stole szkalnkę.

Mieszkanie dawało wrażenie zimnego, cichego, samotnego i ciemnego.

Zielonowłosa zamknęła oczy.  Spróbowała się zrelaksowac, biorąc głębokie wdechy i powtarzajac sobie, że wszystko bedzie dobrze. Z Izuku będzie dobrze. Wszystko wróci do normy.

A przynajmniej miała taką nadzieję.

I ty samym, kobieta zasnęła.

Zastępnego ranka Inko obudził dźwięk jej dzwoniącego telefonu.

Z pośpiechem, nawet nie patrząc na profil dzwoniącego, odebrała i przemówiła.

- H-Halo?

- Ah, pani Midoriya. Przepraszam za niepokojenie pani tak wcześnie, ale potrzebujemy tutaj pani, jeśliby pani mogła - głos Tsukauchi'ego doszedł ją od drugiej strony telefonu.

- T-teraz? - Inko zerknęła na zegar wiszący na ścianie. Kilka minut po ósmej. - Czy wszystko w porządku?

- Jeśli pani może, to proszę. I niech się pani nie martwi. Teraz wszystko będzie dobrze.

- Huh?

- Znaleźliśmy pani syna.

Kilka następnych minut minęło błyskawicznie. Inko była widziana w taksówce, która doprowadziła ją do otrzymanej lokacji.

~O~

Kobieta zapłaciła taksówkarzowi i ruszyła do budynku policji.

Po długiej wieczornej rozmowie, wszyscy czterej udali się na posterunek policji, aby rozwiązać wszystkie problemy i nieporozumienia, w sprawie porwania, którą All Might wyjaśnił Tsukauchi'emu i pozostałym oficerom następnego ranka. Nie wiedział, że jego matka przyjedzie, inaczej byłby przygotowany na wyjaśnienie jeszcze raz, nie denerwując się z tego powodu.

I oto jesteśmy teraz.

Eri siedział na wygodnym siedzeniu w biurze Tsukauchi'ego obok Midoriyi, pijąc sok jabłkowy. Powiedziała, że uwielbia jabłka, a żeby nie mówili całą noc o Midoriyi, dziewczynka postanowiła powiedzieć też coś o sobie.

Tsukachi'ego ani All Mighta tam nie było. Byli na zewnątrz, czekając na Inko. Minęło tylko kilka minut, aż drzwi otworzyły się, zaskakując Eri, a płacząca zielonowłosa kobieta wkroczyła do biura. 

- Izuku, moje dziecko...! - wykrzyknęła od razu, gdy tylko ujrzała swojego syna. 

- M-mamo ... -  Midoriya wstał z miejsca i zrobił krok lub dwa w kierunku swojej matki. 

- Mój syn... - Inko ujęła policzki chłopaka, pozwalając łzom płynąć. 

- Co tu robisz ...? Jak ty w ogól- ?! -  Midoriya nie mógł dokończyć, bo Inko szczelnie go przytuliła.

Chłopakowi zajął moment, by również otoczyć ją ramionami, zamykajac oczy. Poczuł ciepło w srodku.

- Tak bardzo przepraszam.... - wyszeptała do niego Inko.

- Co.... Czemu?

- To wszystko moja wina, czyż nie?

W tej chwili Midoriya zakończył uścisk i złapał ją za ramiona.

- Nie, nie jest! Nie zrobiłaś nic złego....! Jesteś jedyną, która nie zrobiła nic złego... - powiedział zielonowlosy patrząc na kobiete.

- Nie rozumiesz, prawda, Izuku?  - Inko otarła łzy. - Nie powinnam była cię opóścić.

- Mamo, co ty....?

- Tej nocy, gdy do mnie zadzwoniłeś - kobieta usmiechnęła sie z bólem - powinnam była zapytać o wiecej... Powinnam była zrobić dla ciebie więcej, Izuku.

Wzięła głęboki oddech. - Ale nie mogłam nawet zauważyć twojego bólu. Nie mogłam nawet zobaczyć, co się z tobą działo. Jestem okropną matką, prawda?

Midoriya tylko na nią patrzył, uśmiechała się. Ręce opadły mu po bokach.

Chłopak przygryzł wargę i spojrzał w dół. Zacisnął pięści. 

- To nie to... - Powiedział niskim tonem. Inko nie widziała jego twarzy, ale drżące ramiona zdradzały, że jest bliski płaczu.

- Ty... Mamo, zrobiłaś dla mnie wszystko, co mogłaś... To nie twoja wina... Tylko moja. Nie powiedziałem nikomu i sam się tym wszystkim zająłem... Byłem zbyt... samolubny. Zapomniałem o wszystkim. Wszystkich. Nawet nie myślałem o tobie, kiedy pociągnąłem za spust. W ogóle nie myślałem... Proszę... Proszę, nie obwiniaj się... To nie jest  twoja wina... - powiedział między szlochem.

Widząc to, Inko westchnęła z ulgą, po czym ponownie ujęła jego twarz w dłonie, sprawiając, że ​​podniósł wzrok płaczącymi,  szmaragdowymi oczami.

To był jej syn ...

Nie ktoś zły z innego wymiaru.

Otarła kciukami jego łzy - Wychowałam cię i wiem, że możesz i nigdy nie będziesz samolubny, Izuku. 

- Ale-!

- Nawet w tym momencie, kiedy w ogóle nie myślałeś... Pociągnąłeś za spust, myśląc o nas, prawda? Myślałeś, że to jedyny sposób, aby nas ochronić, prawda? - stwierdziła Inko.

- Ja… Tak… Jak ty…? 

- Jestem twoją matką. Wiem.

- .... Dzięki mamo.

- Za co?

- Za wszystko.

- To moje dziecko.

- Um..... Przepraszam za przerywanie... - powiedziała Eri ze swojwgo miejsca.

Dwójka spojrzała w jej stronę.

- Oh! Eri, to moja mama. Mamo, to jest Eri! - krzyknął Midoriya.

- Izuku, nie zrozum mnie źle, ale - zaczęła Inko. - Czy to jest to dziecko, które porwałeś...?

- NIE PORWAŁEM JEJ!

_________________________

Dołączyłam dzisiaj do grupki na Discordzie z RP

Szkoda, że nie umiem pisać RolePlay'ów

I szkoda, że boję się cokolwiek napisać

To chyba już nowy poziom aspołeczności

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top