Rozdział 14
Midoriya i Shigaraki byli już W połowie drogi do bazy Shie Hassaikai, aby porozmawiać o umowie, którą zawarli z Yakuzą. Midoriya naciągnął kaptur swojej niebieskiej kurtki na głowę, natomiast Shigaraki miał go już odkąd wyszli.
- Dlaczego musimy iść w tę stronę? Nie możesz znaleźć mniej zatłoczonego miejsca? - zapytał zielonowłosy bardzo cichym głosem.
- Zamknij się i idź dalej. Gdybym wiedział, że będzie dziś tutaj tyle ludzi, nie wybierałbym tej trasy, idioto - odparł Tomura.
- Cokolwiek.... - westchnął drugi, gdy kontynuowali swoją drogę.
Chwilę później, po ominięciu pustej alejki, ze wspominanego zaułka wybiegła mała postać, która uderzyła w zielonowłosego i upadła w tył z cichym jękiem.
Shigaraki odwrócił się, chcąc zobaczyć co się stało, a jego oczom ukazał się Izuku, patrzący na wywróconą osobę. Była to mała dziewczynka, majaca około pięć lub sześć lat, paatrząca na niego swoimi przerażonymi i czerwonymi od płaczu oczami. Midoriya gdy tylko na nią spojrzał, zapomniał o swoim celu i wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać.
- Hej, wszystko w porządku? - zapytał, chwytając trzęsącą się od strachu dziewczynkę.
Lecz ona, gdy tylko zobaczyła, że się zbliża, mocno zacisnęła oczy przed strachem, tego co mógłby jej zrobić. Widząc to, Midoriya zatrzymał się i przykucnął, równając się z nią. Przez lata bycia złoczyńcą, nigdy nie zobaczył tak przerażonego dziecka. Nie był kimś, kto krzywdzi dzieci. Nie miał na to wystarczająco woli. Krzywdzenie dzieci było dla niego odrażajace. Przynajmniej.... to właśnie pamiętał.
- H-hej, wszystko dobrze? Jesteś ranna? P-przepraszam, jeśli tak, nie chciałem by.... - Midoriya spróbował ponownie do niej przemówić. Jego głos drżał, a on nie miał pojecia czemu.
- Co ty do diabła robisz...?! - Shigaraki próbował go powstrzymać niskim tonem, nie chcąc zwrócić uwagi przechodniów.
W tym samym czasie, dziewczynka spojrzała na zakapturzonego zielonowłosego, ktory posłał jej szczery uśmiech. Chciała już odpowiedzieć na jego wcześniejsze pytanie, gdy usłyszała głos mężczyzny, przed którym właśnie uciekała.
- Ah, co za miła niespodzianka - powiedział Chisaki, wyłaniając się z ciemnej uliczki.
Ten głos wzmógł strach w małej dziewczynce. Natychmiast przylgnęła do Midoriyi, który trochę się zmieszał widząc przywódcę yakuzy.
- Przepraszam, że Eri sprawiła wam jakieś kłopoty. Po prostu taka jest. Wybaczcie jej - powiedział mężczyzna, podchodząc bliżej trio.
Po tych słowach, dziewczynka, mocno przytrzymała Midoriyę, podczas gdy chłopak położył kojącą dłoń na jej głowie, aby ją uspokoić.
- Eri ...? - zielonooki spojrzał na mężczyznę, a potem na dziewczynkę, zanim zapytał.
- Cóż, tak. Eri. Moja córka - odparł dosadnie Kai, z nutą złości w głosie.
- Twoja córka...? Ty masz córkę....? - zapytał Izuku, gdy w tym samym czasie, Eri wyszeptała odpowiedź, jakiej się spodziewał. Wcale nie była jego córką...
- Zakładam, że oboje zmierzaliście do mnie - powiedział Chisaki po westchnieniu. - Chodźcie. Porozmawiamy tam. Nie lubię rozmawiać o takich rzeczach publicznie.
Po tym zaczął wracać do zaułka. I tak, Midoriya chwycił dziewczynkę w ramiona i zaczął podążać za nim z Shigaraki'm tuż za nimi.
~O~
Shinsou nie pamiętał, kiedy ostatnio w swoim życiu tak szybko biegł. Ale w końcu, zobaczył z daleka budynek swojej szkoły. Wzięcie jakichś środków transoportu nawet nie przeszło mu przez myśl. Po prostu przybiegł tutaj.
Teraz, robiąc znacznie wolniejsze kroki, Shinsou skierował się w stronę UA. Musiał poinformować wszystkich o Midoriyi. Ale jednocześnie martwił się, jak zareagują. Jego zdaniem byłoby to bardzo bardzo długie tłumaczenie. Po przejściu przez bramę i wbiegnięciu do środka, pierwszą osobą, którą Shinsou zobaczył, był nikt inny, jak głośnik UA, Present Mic.
- Hej! Hej! Hej! Hej! Co tam ?! Jak się masz- !? Co się tutaj dzieje?!?! - Present Mic wykrzyczał swoim głośnym głosem.
- Sir...! Schwytany...!! Złoczyńcy....! Uciekłemi-!! - Shinso przerwał jego własny ciężki oddech, spowodowany ciągłym biegiem.
- O-oddychaj, młody słuchaczu!! Zabiorę cię do Recovery Girl!! - powiedział bohater.
- Nie, n-nic mi nie jest...! Tylko... Tylko.... - zaprotestował Hitoshi, pomiedzy ciężkimi wdechami.
- O co chodzi, dzieciaku....? - Present Mic położył fioletowowłosemu rękę na plecach.
- Muszę im powiedzieć....! Wszystkim......!!!
- O-Okej! Okej! Wezwę ich tutaj!
Po przybyciu do bazy yakuzy i zejściu do podziemi, mała dziewczynka została natychmiast zabrana z rąk Midoriyi przez Kurono. Pomimo tego, że wbijała palce w chłopaka jakby mówiła 'nie pozwól mi iść z nimi' Midoriya w tej chwili nie mógł jej jakkolwiek pomóc.
I tak po prostu, trzej złoczyńcy udali się do pokoju konferencyjnego. To była cicha droga, aż do,
- A więc ona jest twoją córką, huh? - zapytał zielonowłosy.
- Ile razy mnie o to zapytasz? Zaczynasz mnie irytować, wiesz. Nie wieżysz w moje słowa? - zapytał Kai, patrząc na niższego.
- Po prostu odpóść - powiedział Shigaraki, a z ust Midoriyi wydostało się westchnięcie.
Chwilę później dotarli do celu, a Chiskai kazał im zająć swoje miejsca, idąc zająć się czymś innym.
- Dlaczego tak przejmujesz się tym dzieckiem? Nie powinieneś wiedzieć już wszystkiego ze swojego świata? - zapytał Tomura po jego wyjściu.
- Shigaraki - Midoriya westchnął - to pierwszy raz, gdy widzę na oczy tą dziewczynkę i nie wierzę , by była jego córką.
~O~
Po wezwaniu Present Mic'a bohaterowie natychmiast zebrali sie w sali konferencyjnej, nie spodziewając się, że uczeń kursu ogólnego wrócił na własną rękę bez żadnej pomocy.
- Cóż, po pierwsze, jak dokładnie uciekłeś, młody człowieku? - zapytała Midnight.
- Więc, ja, uh, zrobiłem pranie mózgu jednemu ze złoczyńców i uciekłem za jego pomocą. Potem pobiegłem z powrotem tutaj… - odpowiedział Shinsou.
- Dobrą rzeczą jest to, że nie doznałeś żadnych poważnych obrażeń. Cieszę się, że bezpiecznie do nas wróciłeś - powiedział All Might, a chłopak skinął głową.
- Tak czy inaczej, co takiego chciałeś nam powiedzieć, Shinso? - zadał pytanie Present Mic.
- Oh tak, ale gdzie jest Eraserhead? Z-znaczy, myślę, że to niezbędne, by też się dowiedział - oświadczył chłopak.
- Cóż, jak widzisz, został on zwolniony na kilka dni przez środki bezpieczeństwa - odpowiedział Nezu.
- ....Widzę. W takim razie, powinienem powiedzieć wam - powiedział fioletowowłosy, a ciekawość bohaterów w pokoju drastycznie wzrosła.
- Nie wiem jak ani gdzie to się stało ale... Ale on... - zaczął. Oczywiście chciał im to wszystko powiedzieć. Lecz nie mógł znaleźć do tego odpowiedich słów.
- Ale kto? O kim mówisz, dziecko? - zapytał Vlad King.
- T-to-! - Shinso został uprzedzony przez samego dyrektora.
- Mowisz o Izuku Midoriyi, prawda? - po tych słowach zapadła głęboka cisza.
- Tak.... Midoriya... - Shinso wiedział, że Nezu był mądry, lecz nie wiedział, że wiedział o tym
- Więc, ostatecznie miałem rację! Młody Midoriya jest naprawdę mądry, skoro dokonał takiego wyczynu! - krzyknął dyrektor.
- Sir, o czym ty mówisz....? Co ma z tym wspólnego młody Midoriya!? - All Might spojrzał na niego zmieszany.
- Czy on przypadkiem nie.... umarł...? - zapytała Midnight.
- Jak ktoś może powrócić do życia? To nie ma żadnego sensu! - powiedział Vlad King.
- Teraz, teraz posłuchajcie mnie - powiedział Nezu - młody Midoriya nigdy tak naprawdę, nie umarł
_____________________________
Powinnam nauczyć się składać sensowne zdania
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top