Rozdział 13
Z jeńcem Ligii Złoczyńców, Hitoshi'm Shinso, wszystko było w porządku. Fioletowowłosy chłopak rozkazał właśnie różowowłosej jaszczurce poszukać bezpiecznej drogi ucieczki, gdzie nikt nie będzie w stanie sprawdzić, czy się wydostał.
Kilka minut po jego rozkazie, Spinner wrócił z powrotem do pokoju, a jego umysł wypełniała mgła.
- Więc? Czy jest jakieś bezpieczne wyjście? - zapytał cicho Shinso, by jego głos nie był słyszalny poza pokojem.
Spinner skinął głową w odpowiedzi.
- Dobrze - Shinso uśmiechnął się pod nosem. - Teraz mnie rozwiąż - rozkazał.
Tak też złoczyńca postąpił. Zdjął wszystkie więzy, trzymające fioletowłosego.
Po uwolnieniu się, Shinso wstał i lekko się rozciągnął.
"Teraz trzeba o tym pomyśleć" powiedzial do siebie menatlnie. "Nawet jesli do nich wrócę i powiem, że Midoriya żyje i na dodatek pracuje z Ligą, to i tak nie mam na to dowodów. Po drugie, sama wiadomość, że żyje nic nam nie da. Muszę dowiedzieć się, o co mu chodziło. I co było w środku tej strzykawki, którą mnie dźgnął. Mogę się założyć, że ta substancja przestala już działać.. Ale...."
Odwracając myśli, znalazł igłę wbitą w jego ramie i ostrożnie ją wyjął. Zbadał ją, zbliżając do swoich indygowych oczu. Przyglądając się bliżej, odkrył, że rzecz w jego rękach była czymś więcej niż igłą. Wytarł z niej własną krew i zobaczył, że był to rodzaj zastrzyku. Dodatkowo miał mały przedział na drugiej końcówce, który był niemal niezauważalny z daleka.
"Co on robi..?" Zadał sobie pytanie.
Zaczął rozglądać się po pokoju, w którym się znajdował. Musiał coś jeszcze znaleźć przed opuszczeniem tego miejsca.
~O~
- Cóż wiesz? Nie jest tak źle! - Powiedział Shigaraki, gdy wraz z Midoriyą i Kurogirim wyszli z nowej bazy.
- Wiem, trzymałem Kurogiri'ego w wielkim napięciu, kiedy zawarliśmy umowę z Giranem na to miejsce - odpowiedział Midoriya.
"Zaczęli się bratać… poprzez grę… Te dzisiejsze dzieciaki…" Kurogiri westchnął, gdy duet kontynuował rozmowę.
- Naprawdę? Właśnie to robiłeś, gdy musiałem ratować tyłek Twice'a? - zapytał Shigaraki.
- Nie tylko to, wcześniej też złożyliśmy wizytę Chisaki'emu. Jak myślisz, skąd jeszcze mam te indywidualności, które zmarnowałeś na Dabi'm? - odparł Midoriya.
- Nie moja wina, że ta pozszywana twarz była dla mnie suką! - odpowiedział Tomura.
- Cokolwiek, dostaniemy ich o wiele więcej od czasu zawarcia umowy - odpowiedział zielonooki, przewracając oczami.
- Szczerze mówiąc, nienawidzę tego kolesia - powiedział Shigaraki.
- Ja też, ale on ma teraz to, czego potrzebujemy. Więc musimy grać miłych, a kiedy już dostaniemy, co chcemy, wiesz co zrobimy - zielonowłosy spojrzal na starszego mężczyznę.
Tomura uśmiechnął się zwiadacko na oświadczenie chłopaka.
- Uh, przepraszam.za przerywanie wam konwersacji, młodzi panownie - odezwał się Kurogiri, przyciągając ich uwagę. - Lecz czy nie sądzicie, że powinniśmy już wrócić i sprawdzić porwanego ucznia?
- Nie, nie ma już takiej potrzeby - odparl po chwili Midoriya.
- Czy moge zapytać, dlaczego tak?
- Cóż, starcilismy go w chwili, gdy Spinner został przydzielony do pilnowania go. Bez sensu jest teraz się o niego martwić. Możliwe, że jest już w połowie drogi do UA - chłopak wzruszył ramionami.
- Ale czy nie oznacza to, że ujawni bohaterom prawdę, że żyjesz? I że jestes z nami? Czy nie napędzi to nam problemów? - zapytał Kurogiri.
- Nie martw się. Powinni już wiedzieć, że żyję - odparł Midoriya.
- W jaki sposób? - odezwał się Shigaraki.
- Nie wszyscy bohaterowie są głupi. Jest także nasz drogi dyrektor Nezu. Jestem pewny, że już rozwiązał sprawę. A zatem, powinni już wiedzieć - powiedział zielonowłosy.
- A jeśli wiedzą... - zaczął niebieskowłosy.
- Pewnie już nadchodzą... - Kurogiri za niego dokończył.
- I dlatego połączylismy sie z Shie Hassaikai! Nie będzie to dla nas problemem, skoro Liga była ostatnio mało aktywna. Obecnie to oni są najaktywniejszą grupą złoczyńców w okolicy. A ponieważ otwarcie połączyliśmy nasze siły, bohaterowie nie będa mnieli i nikogo innego do wskazania! Czy to nie cudowne? - Midoriya zaśmiał sie.
- Teraz rozumiem. To twój plan - powiedział Kurogiri - zdobyć ich zaufanie. Uzyskać dostęp do ich najlepszej broni.
- Zostawić ich bohaterom. A jeśli uda im się uciec - dodał Shigaraki
- Wykończyć ich - Midoriya skinął głową.
- Niesamowite. Naprawdę niesamowite. Ale ile czasu mamy do ataku bohaterów? - zapytał Kurogiri.
- Jesli się nie mylę, mamy cały dzień, nim nadejdą - odparł chłopak.
- Więc, wykorzystajmy czas, który nam pozostał! - wykrzyknął Tomura.
- Kurogiri - powiedział zielonooki - chcę abyś przeniósł resztę do nowej bazy. Załatw wszystko. Wrócimy przed nocą.
Mężczyzna kiwnął głową - jak sobie życzysz.
I tak właśnie, podążyli swoimi drogami. Kurogiri do reszty Ligii, a pozostała dwójka do bazy Yakuzy.
~O~
- Cholera...! Cholera....! Cholera...! - Shinsou zaklął cicho, gdyż nie mógł znaleźć niczego na dowód swojego oświadczenia
"Nie ma nic oprócz tej igły! Co mam teraz zrobić? Czy powinienem zabrać ze sobą tę jaszczurkę? Nie. To będzie głupie. Jakie są szanse na to, że go tam przyprowadzę zanimnie dopadną?" pomyślał.
Spojrzał na kontrolowanego przez niego złoczyńcę i przejechał ręką po fioletowych włosach.
"Nie mam na to czasu! Powinienem uciec, póki jeszcze mogę! Nie mam pojęcia, kiedy Midoriya wróci. Muszę już iść!"
Odwrócił się do Spinneea.
- Oi, wyprowadź mnie stąd - rozkazał.
I tak, Spinner poprowadził go droga na zewnątrz.
~O~
Gdy Hitoshi podstępnie się wydostał, odwrócił się i zobaczył Kurogiri'egi przybywającego przez jedną ze swoich bram. Westchnął jednak z ulgą, gdy Kurogiri przeszedł, nie zauważając chłopaka.
Wydostał się na czas...
Następnie dał znak Spinner'owi, by wyszedł i rozejrzał się po okolicy.
Teraz pozostało mu tylko wrócić do UA. Miał nadzieję, że wkrótce wszystko się wyjaśni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top