Rozdział 3...
Pewnego dnia Mike szedł se ulicą i nagle znalazł BANANA przyszpilonego taśmą klejącą oraz gwoździami do ściany domu... BELLI ! Postanowił, że se go weźmie i zje. I nagle coś ZABRZĘCZAŁO, HUKNĘŁO, SUKNEŁO, KTÓŚ WYDARŁ SIĘ i nagle pierdyknęło go do domu jakiejś szalonej Babci z kijem. Kiedy spojrzał na siebie w lustrze, które na luzie dryfowało sobie w powietrzu, zobaczył, że jest ZABÓJCZYM BANANEM (Z ROBLOXA).
Edward otworzył oczy i nic nie widział- może dlatego, że jakaś mroczna siła postanowiła wepchnąć jego łepetyne do wielkiego garnka z pomidorówką i makaronem. Powoli wyjmuje głowę i jakaś siła pcha go do otworzenia mikrofalówki.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Biegnie w nieznanym dla nikogo kierunku i trafia na Jackoba na dworze... którego łepetyna nadal jest w gilotynie.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Po chwili spogląda i mówi:
- Aaaa, to ty? To okej- mówi i idzie. Po kilku sekundach jednak się wraca i szuka wajhy, którą mógłby...
- NAWET O TYM NIE MYŚL... RUDY!- Jackob wydziera się.
Nagle z nieba spadają hektolitry wody. Po chwili z nich wychodzi... PERCY JACKSON!
- Groover! Co ty tu... Jasna cholera! Ty nie jesteś Groover'em! ... W takim razie kim? (sorry za robienie z Persiego idiotę, ale :)
- Kotem!- mówi Edward. - Hau! Hau!
-MUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Percy patrzy na obu jak na idiotów, którymi są w 98% i nagle wali piorun i znika.
Nagle zjawia się jakaś inna blondyna.
- Widzieliście Percy'ego? Mojegoooo... Ziomek... Dlaczego ty masz makaron na głowie?- patrzy na Edzia, który chyba znalazł drugi powód swojej egzystencji.
- POMIDORÓWKA Z JACKOBEM- POLECAM
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top