3
Właśnie jechałam z Robertem do galerii. Miałam nadzieję, że spędzimy ten czas jakoś fajnie, ale jak zwykle chłopak patrzył tylko w telefon. Odkąd jest z Martyną, nie odstępuje telefonu na krok. Po godzinie jazdy w końcu dotarliśmy do Galerii. Właśnie dzisiaj były Sylwestra, spędzałam ten czas ze znajomymi i nieznanymi też dla mnie ludźmi. Kiedy szłam z Robertem i mówiłam mu co musimy kupić on cały czas tylko odpowiadał mi ,,mhm". Nie interesowało go co do niego mówię. Nagle usłyszałam.
-Nie uwierzysz co się właśnie stało.
-Zerwałeś z tą suką. W końcu mogę odetchnąć z ulgą.
-Nie, kupiłem jej pierścionek zaręczynowy i przyjeżdża dzisiaj mój kuzyn.
-Świetnie.
Pierścionek zaręczynowy to mi się chyba śni, no cóż to jego życie nie będe się w to wtrącać. Jeszcze tego brakowało, żeby jego kochany kuzyn tutaj przyjeżdżał. Powiem wam jest przystojny, podoba mi się, ale on woli bardziej niegrzeczne dziewczyny, takie które wysyłają nudesy i chodzą z nim do łóżka. Nagle wpadłam na jakiegoś mężczyzne.
-Przepraszam-powiedziałam.
-Luzik.
Kiedy na niego spojrzałam nie wiedziałam co mam powiedzieć. Był bardzo dobrze zbudowany i miał niebieskie oczka, i był brunetem. Również był przystojniejszy niż kuzyn Roberta.
Wzięłam wózek i szłam dalej, zauważyłam, że mężczyzna mi się przygląda i zaczyna za mną iść. Głowie miałam jego, czy on ma mnie zamiar porwać.
Kurwa,gdzie jest Robert.
Powiedziałam w myśli. Jak zawsze mnie zostawia i zjawia się jak już jest po wszystkim. Starałam się iść normalnie i rozglądałam się po regałach z zakupami. Szukałam różny rzeczy i coś do ozdoby. Kiedy się obejrzałam mężczyzna był nadal za mną, ale udawał, że przegląda jakieś rzeczy dla dzieci, to było dość dziwne i podejrzane.
Kiedy wypełniłam wózek poszłam do kasy. Zapłaciłam za to tylko 245.60 zł. Jak dla mnie spoko. Wyszłam ze sklepu i poszłam do samochodu przy którym stał nasz kurwa kochany Robercik. Otworzyłam bagażnik, Robert nawet mi nie pomógł tylko wsiadł do auta. Schowałam torby i zamknęłam bagażnik. Wzięłam wózek i odstawiłam go na miejsce. Kiedy szłam zobaczyłam przed sobą mężczyznę, na którego wpadłam. Zrobiłam nie pewną minę, chłopak wyciągnął aparat i zrobił mi zdjęcie.
-Co ty kurwa robisz?
-Nie bój się to dla Ciebie to zdj jest.-Podał mi zdj i z uśmiechem odszedł.
Spojrzałam na niego i nie rozumiałam o co chodzi. Zdezorientowana poszłam do auta i odjechałam z piskiem opon, przez całą drogę nie odzywałam się do Roberta. Dotarliśmy w końcu na miejsce, wyciągając zakupy powiedział:
-Pojedziemy na lotnisko po Mike.
Przewinełam oczami i weszłam budynku, w którym miała odbyć się impreza.
-Już jesteśmy!-krzyknęłam.
Moje znajome szybko podeszły wzięły torby i zabraliśmy się do pracy.
Sala po sześciu godzinach wygląda pięknie. Balony, krzesła i całą reszta reprezentowało się bardzo idealnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top