~5~
Ubrałem się i wyruszyłem do mojego zacnego liceum, kiedy w końcu się w nim znalazłem zauważyłem tłum ludzi zebranych wokół mojego nauczyciela. Postanowiłem podejść bliżej bo pewnie chciał coś ogłosić, a jako iż był niewiele wyższy od uczniów to musiał stanąć na jakimś podeściku.
-Drodzy uczniowie!-wydarł się co poskutkowało w sprowadzeniu małej ilości osób i musiał poprosić Mic'a o pomoc w zwołaniu reszty szkoły.
-COME ON ANY STUDENTS!-wrzasną nauczyciel. A kiedy większość uczniów się zebrała, Aizawa kontynuował wiadomość którą chciał nam przekazać.
-Chciałbym powiedzieć wam że macie dzisiaj odwołane lekcje-powiedział i przerwał gdy zauważył że w korytarzu zaczęły się krzyki radości-ALE macie w tym czasie biec do domu aby się spakować. Macie być w szkole w tym miejscu z rzeczami NAJPÓŹNIEJ o 20.
Zaczęły się dzikie krzyki oraz miliony tupotów stup, ja tak nie normalny nie byłem i poczekałem aż skończy się to pobojowisko. Nie miałem dzisiaj ochoty być cały czas popychany na schodach i wywracany w przejściach. Nie wiele osób pomyślało o tym tak jak ja, ale na szczęście na piętrze został Bakugo i Yaoyorozu. Podszedłem do Katsuki'ego z zamiarem zaproponowania mu wspólnego przejściu do jego domu a następnie do mojego domu, ale niestety zostało mi to uniemożliwione przez Momo.
-Hej. Chciałbyś może podprowadzić mnie do mojego domu?-zapytała robiąc bardzo niewinne oczy.
-Przepraszam Yaoyorozu-san ale jestem zajęty-powiedziałem jej z poker face'm i podszedłem do blondyna.
-Bakugo!-krzyknąłem i objaśniłem mu mój cały plan.
-Ehh, niech ci będzie-odpowiedział mi gdy tylko powiedziałem mu o co chodzi-Ale nich ta zdzira trzyma się od ciebie z daleka!-powiedział wygrażając palcem, nie powiem rozśmieszył mnie widok zdenerwowanego czerwonookiego, więc delikatnie się zaśmiałem.
-Co.. Hehe.. Aż tak.. Hehehe.. Cię śmieszy?! HEHEHEHE-mówił na przemian ze śmiechem , a po zakończeniu wypowiedzi zaczął się tak chichrać że pewnie ściskało go w żołądku. W tym jakże wielkim ataku głupawki ruszyliśmy po schodach, tak się chybotaliśmy przez nasze bóle brzuchów że wyglądaliśmy jakbyśmy się z tych schodów staczali. Kiedy dotarliśmy na dół wziąłem dwa głębokie oddechy aby się uspokoić i znów przyodziać swoją kamienną twarz. Podczas drogi do domu Katsuki'ego nie spotkaliśmy kompletnie nikogo, dopiero przy domu Bakugo krzątał się Midoriya najpewniej czekając na jego mieszkańca. Zdziwił się gdy zobaczył mnie wraz z blondynem za drugim końcu ulicy, jednakże szybko do nas podbiegł.
-Kacchan! Gdzie ty byłeś? Czekam na ciebie już od godziny!-krzyczał przejęty zielonowłosy, ale czerwonooki się tym nie przejmował i podszedł do furtki aby ją od kluczyć. Gdy tylko to zrobił przepuścił mnie przed sobą i podał mi klucze wyraźnie chcąc przez to przekazać abym otworzył drzwi sam bo on chce coś załatwić. Dobra, otworzyłem drzwi, ale co teraz? Mam tak po prostu się rozgościć, czy może stać w korytarzu? Uspokój się Shoto i przestań zadawać pytania na które nie dostaniesz odpowiedzi w najbliższym czasie. Po chwili kłótni która rozgrywała się w moim wnętrzu postanowiłem zdjąć buty oraz płaszcz i odłożyć moje rzeczy na wieszak oraz na stojak do butów (Mam nadzieję że rozumiecie). Gdy tylko to odłożyłem Bakugo wszedł do domu, miał czerwony ślad na policzku ale najwidoczniej starał się ukrywać go pod włosami aby mnie nie niepokoić. Ja nie chciałem go stresować zbędnymi pytaniami więc po prostu udaliśmy się do jak mniemam jego pokoju. Jak tylko do niego weszliśmy Katsuki zaczął zbierać swoje rzeczy do toreb dzięki czemu miałem chwilkę na rozejrzenie się po jego średniej wielkości pokoju. Prawdę mówiąc było tu bardzo przytulnie a meble oraz dodatki były idealnie dobrane, z tego co mówił mi Bakugo o swoim charakterze to był dość agresywny czego nie pokazywał po swoim pokoju i można było pomyśleć że mieszka tu jakiś miły 15-latek. (Nie moje zdjęcie ale bardzo mi tutaj pasuje. Jego pokój wyglądał mniej więcej tak;)
Miał cudowny stary dywan rozłożony na środku pokoju, stało tam również obszerne łóżko, mały stolik oraz gitara. Ciekawe czy umie na niej grać, w sumie myślę że tak ponieważ właśnie podnosił gitarę stojącą dotychczas na stojaku i przenosił ją na łóżko. Schował ją do pokrowca oraz złożył stojak i również ją spakował, może będę miał okazję posłuchać jak na niej gra..
-Już wszystko spakowałem, możemy iść do ciebie-powiedział blondyn-Jest trochę po 11 więc możemy zostać u ciebie do 20.
-Dobra, daj mi te torby-powiedziałem głosem nieznoszącym sprzeciwu. Czerwonooki podał mi wspomniane torby z lekkim zdziwieniem że chcę mu pomóc. Gdy już schodziliśmy po schodach usłyszeliśmy że KTOŚ wchodzi do domu więc zastygliśmy w bezruchu za zakrętem schodów które wychodził na przedpokój. Katsuki postanowił sprawdzić kto to więc jak najciszej się da podał mi torby które trzymał i gotowy do ataku po cichu zszedł po schodach. Czekałem chwilę aż Bakugo wróci i czekałem tylko chwileczkę bo już po chwili wrócił ze starszą od nas kobietą która wyglądała prawie tak samo jak on, wydaje mi się że jest to jego matka która weszła do domu i lekko nas wystraszyła.
-Cześć, jestem Mitsuki Bakugo i jestem matką Katsuki'ego. A ty to?-Przedstawiła się pani Bakugo jednocześnie zadając mi pytanie.
-Dzień Dobry, jestem Shoto Todoroki i jestem przyjacielem Katsuki'ego. Miło mi panią poznać-przedstawiłem się kobiecie.
-Dlaczego zjawiliście się tak wcześnie? Czy nie powinniście mieć teraz przypadkiem lekcji? Katsuki! Dlaczego wciągnąłeś swojego dobrze wychowanego przyjaciela w wagary?!-krzyknęła nagle unosząc rękę aby uderzyć czerwonookiego, który natomiast patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Proszę pani, nauczyciele odwołali nam lekcje abyśmy mieli czas się spakować bo przeprowadzamy się do akademików natychmiast-starałem się załagodzić sytuację aby blondyn nie oberwał.
-Dobrze w takim razie wam nie przeszkadzam!-powiedziała i weszła do kuchni.
-Chodźmy do mnie-powiedziałem bo widziałem że Bakugo chce wyjść stąd jak najszybciej. Podeszliśmy po torby i razem z nimi udaliśmy się do korytarza aby ubrać buty oraz zabrać Bakugo wszystkie potrzebne rzeczy z przedpokoju. Gdy tylko wyszliśmy z jego domu poczuliśmy ciepłe promyki słońca na twarzach oraz lekki ale bardzo przyjemny wiatr. Musieliśmy jedynie przejść przez furtkę aby znaleźć się przed domem czerwonookiego. Szybko jednak zatrzymaliśmy się widząc auto które jechało z bardzo szybką prędkością wprost na dom obok, skręciło przyprawiając nas o zawał.
----------------------------------------
Witam i przychodzę z nowym rozdziałem.
Napiszcie w komentarzu kiedy go czytacie bo napisałam go dokładnie 15 lutego 2021 o 21.14
Miłego pobytu na moim profilu!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top