0.PROLOG
Wciąż czekam na ten niezmącony przy tobie spokój. Im dalej jesteś, tym więcej złości kumuluje się we mnie. Każdy twój krok w moją stronę, sprawia, że moje wnętrze
wypełniają motyle. Są takie delikatne, takie spokojne, takie bezbronne. Jak ty. I to w tobie kocham. Kocham w tobie ten brak możliwości obrony, bo wtedy ja mogę chronić ciebie. Mogę być przy tobie i być pewnym, że jesteś bezpieczna.
Twój głos - jest taki delikatny, jakbym słyszał motyle trzepoczące skrzydłami, takie delikatne.
Gdy przemierzamy wspólne ścieżki, na których się poznaliśmy, w środku mnie gromadzi się spokój, bo wiem, że jesteś obok.
Nasze serca także są spokojne. Razem z wiatrem przemierzają świat, jak małe dwa kwiaty dmuchawca, które nie pogubia kierunków i będą zawsze razem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top