Ukończenie Gimnazjum
Rozdzial ma dużo niezrozumialych zdań bo przetlumaczyłam go tylko dla reklamy ktora znajduje sie na końcu ^^
________________
To było 6 lat. Izuku i Katsuki razem trenowali, czas mijał, a oni byli coraz bliżej swojego celu. Coraz bliżej kursu bohaterskiego w UA. Nareszcie był koniec szkoły oraz Gimnazjum. Wszyscy razem gaworzyli. Podniecenie wypełniało powietrze, gdy uczniowie niecierpliwie czekali na koniec roku szkolengo. Wkrótce wszedł nauczyciel, uspokajając wszystkich i idąc do przodu. Odłożył stos papierów, a kilku uczniów z tyłu zamknęło usta.
- Wiem, że jesteście podekscytowani. To koniec roku szkolnego - zaczął nauczyciel, rozglądając się po pokoju. - Ale pomińmy te nudne rzeczy. Wiem, że wszyscy chcecie zostać bohaterami!
Nauczyciel rzucił papiery w powietrze, a wszyscy zaczęli się chwalić swoimi darami. Z wyjątkiem pewnej dwójki.
- Juz, już. Wszyscy macie niesamowite indywidualności. Ale, jak wiecie, używanie quirk w szkole jest zabronione.
- Oi, psorze! Nie wrzucaj mnie i Deku w ten sam worek co tę grupę nieudaczników - zadrwił pewien popielaty blondyn, wskazując kciukiem na siebie i zielonowłosego za sobą. - Będą mieli szczęście, jeśli skończą jako pomocnicy!
- Zamknij się Bakugo!
- Nie jesteś od nas lepszy!
- Och, błagam - parsknął Katsuki, wskakujac na biurko. - Naszym celem jest UA. Będziemy najlepszymi, pieprzonymi bohaterami, jakich kiedykolwiek zobaczysz.
- UA?
- Czy nie jest to ta elitarna szkoła do której poszedł All Might?
- Naprawdę próbóją się tam dostać?
- Musieli zwariować.
- Może byś się zamknął?! Zdajemy i nikt nas nie powstrzyma!! - zadeklarował Katsuki, po czym usiadł na swoje miejsce.
Izuku tylko westchnął na widok działań swojego przyjaciela, skupiając się bardziej na rysunku, który obecnie rysował.
Wydaje się, że ty zawsze rysujesz. Nie masz nic lepszego do roboty? Wszystko, co widzę, co robisz w klasie, to rysowanie, rysowanie i rysowanie. No dalej, człowieku.
'Cóż, Przepraszam, że lubię rysować. Co? Wolisz poświęcić całą uwagę wykładowi? Nie, dziękuję' odpowiedział Izuku na głos w głowie.
Racja, racja. Lecz nie musisz być sarkastyczny. Łapię. Ale kiedy ty będziesz rysować, ja będę oglądać filmy All Might'a. Zaspoileruję je wszystkie dla ciebie.
'Nawet się nie waż'.
Izuku poczuł, jak Deku uśmiecha się w jego głowie. Chwycił pilot do telewizora i film All Might'a. Szybko zaryzykował w myślach, zabierajac film z rąk swojego odpowiednika.... ("Izuku quickly ventured into his head, snatching the movie from his counterpart's hands and yeeting it into the pitch black void that was his mind" pewnie jest to proste ale ja nie umiem złożyć z tego jednego zdania) Przez chwilę skupił się na wykładzie, po czym wrócił do rysunku. Kolejne lekcje minęły prawie tak samo. Katsuki chwalił się tym, że 'on i Izuku będą najlepszymi, pieprzonymi bohaterami w historii i nie zapomnijcie o tym' przez większość lekcji. Wkrótce nadszedł lunch i Izuku złapał rękę swojego najlepszego przyjaciela, odciągając go, zanim ten zdążył wyrzucić z siebie więcej bzdur. Zaciągnął go na dach, widząc, że nikogo tam nie ma.
- Co słychać, Deku? Wyglądasz na sfrustrowanego. Bardziej niż zwykle - skomentował Katsuki, chichocząc na końcu zdania.
- A co z tobą? Chwaliłeś się prawie wszystkim, że będziemy najlepszymi bohaterami. Jesteś o wiele bardziej towarzyski niż zwykle - odparł drugi, a na jego twarzy pojawił się uśmieszek.
- Och, kurwa, zrobiłeś to, Deku. Właśnie podpisałeś wyrok śmierci - Bakugo wywołał eksplozje na swoich dłoniach, grożąc chłopakowi przed sobą.
- Podpisałem wyrok śmierci? Myślę, że jest odwrotnie, skarbie. Umrzesz bolesną śmiercią - odpowiedział zielonowłosy, zdejmując okulary, choć zamykając lewe oko.
- Ha! Nie rozśmieszaj mnie. Wszystko, co możesz zrobić, to kurwa zamrozić mnie na jakiś czas. Ja mogę jednak zdmuchnąć twoją pierdoloną, sukowatą głowę z twoich ramion.
- Chcesz się założyć?
- Zginiesz.
Oko Izuku otworzyło się, próbując zaatakować Katsuki'ego, który wystrzelił w powietrze, celując do zielonowłosego poniżej. Odrzucił ręce przed siebie. Wybuchły duże eksplozje. Wystrzelił w tył, lądując bezpiecznie na ziemi i czekając, aż chmura dymu zniknie. Wypadając w powietrze, Izuku stanął z rękami skrzyżowanymi na piersi, uśmiechając się do blondyna.
Jego lewe oko jarzyło się jasno. Zegar w środku wybijał dwunastą, gdy czas wydawał się zwalniać. Katsuki zatoczył się na nogach, dość powoli, dzięki Izuku. Od razu wstał i podniósł ręce, gotowy do walki.
- Oh, Kacchan. To urocze, że wciąż próbujesz, nawet gdy walka jest już na dobre przesądzona - Izuku uderzył mocno blondyna w brzuch. Czas wracał do normy, gdy rzucił swojego najlepszego przyjaciela kilka metrów wstecz.
- C-cholera, jebany nerdzie - wyjąkał Katsuki, gdy ze świstem zerwał się z ziemi. - Nie dam się tak łatwo!
Izuku zakrył lewe oko, krzywiąc się nieco z bólu odczuwanego przez quirk. Odskoczył, gdy Katsuki wylądowała tuż przed nim. Oderwał rękę, nie otwierając jednak oka i unikając latających eksplozji.
- Ha! Skończyły ci się sztuczki, huh?! - Katsuki zaśmiała się, przelatując nad Izuku i uderzając go łokciem w żebro.
Izuku zatoczył się, zaciskając zęby, gdy nagle wpadł na pomysł. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek, który wywołał dreszcz u wybuchowego chłopaka. Zielonooki wyprostował się, a jego włosy zasłaniały oczy. Katsuki zwęził brwi, rzucając się do przodu z uniesioną pięścią. Zanim jednak się zorietnował, leżał już nieruchomo na ziemi. Jego szkarłatne oczy przeszukały otoczenie, aż zatrzymały sie na szmaragdowych, zielonych kulach i choro słodkim uśmiechu.
- Coś ty do kurwy zrobił? - zapytał, próbując nieudolnie się podnieść.
- Magik nigdy nie ujawnia swoich sekretów - zachichotał Izuku, podnosząc blondyna.
Pstryknął palcami, a Katsuki mógł znów się poruszyć. Zagryzł wargi, słysząc satysfakcjonujący trzask. Ruszyli w dół, kończąc resztę szkolnego dnia, po czym udali się na salę gimnastyczną na ceremonię ukończenia szkoły. Każdy trzeci rocznik podnosił się i dostawał certyfikat, kłaniając się i słysząc brawa, odbijające się echem po dużej przestrzeni. Trochę to trwało, ale w końcu się skończyło. Wszyscy udali się do domu, Izuku i Katsuki wybrali dłuższą drogę, aby móc porozmawiać o treningu.
- Do egzaminu wstępnego mamy 10 miesięcy. Do tego czasu musimy trenować jak najwięcej - powiedział Izuku, otrzymując skinienie głowy od popielatego blondyna obok.
- Kurwa, tak! I lepiej obiecaj mi, że się dostaniesz. Potrzebuję kogoś, kogo będę mógł znieść - odpowiedział Katsuki.
Gdy wchodzili pod most, rozmawiając, nie zauważyli za sobą zatrzaskującej się rury kanalizacyjnej. Otworzyła się, a z niej wyłonił się zielony, oślizgły złoczyńca.
- Hmm. Dwa nowe worki mięsa. Dość silne quirk. Nie potrzebuję obu. Ale kogo by tu wybrać... Wiem. Wezmę ciebie~
_____________________
Wstawiłam ten rozdział tylko po to by się zareklamowac więc
I mam nadzieje że ktokolwiek to przeczyta
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top