Stain 1/2

- Co za hałas… Ci idioci się ujawnili, huh? Pozbędę się ich później. A teraz... zajmę się czymś ważniejszym. - Cienkie ostrze katany zalśniło w jasnym świetle księżyca, oświecając wzdłóż alejkę. 

- Moje ciało… nie chce się ruszyć… Ty draniu…! Giń…! - Przygwożdżony do ściany Pro bohater Native zachwiał się, próbując nakłonić swoje sparaliżowane ciało do ruchu.

- Jeśli nazywasz siebie bohaterem, powinieneś ostrożniej dobierać ostatnie słowa. - Stain ścisnął mocno swoje ostrze, gotów dość brutalnie uciszyć bohatera, gdy jego uwagę zwrócił nagły ruch. Jego głowa szybko odwróciła się w bok, widząc chłopaka w garniturze, pędzącego w jego stronę. Natychmiast uniósł ostrze, chwytając kołnierz przybyłego, i cisnął nim w tył na ziemię, zdejmując przy tym hełm. - Dziecko w garniturze... Kim on jest? - Ośniedziałh i ochrypły głos Staina wywołał dreszcze wzdłuż kręgosłupa Tenyi, który jednak jedynie popatrzył na zabójcę bohaterów. - Odejdź. To nie jest miejsce dla dzieci.

Tenya podniósł się i spojrzał piorunująco na napastnika. - Szalik czerwony niczym krew, niosący ostrza na całym ciele… Musisz być Zabójcą Bohaterów: Stainem! Jesteś nim, prawda? Szukałem cię! I nie sądziłem, że znajdę cię tak szybko! - Jego oczy zwęziły się, rzucając cień na jego twarz. - Jestem…

Przerwał mu nóż przystawiony do jego twarzy oraz przerażający dreszcz przebiegający mu po plecach, na dźwięk głosu złoczyńcy. - Twoje oczy… Jesteś tu po zemstę? Uważaj na to, co mówisz. W zależności od sytuacji nawet dzieci mogą stać się moim celem.

Zaciskając pięści, Tenya spojrzała na złoczyńcę. - Chcesz powiedzieć, że ja… nawet nie jestem twoim celem? Więc posłuchaj, przestępco! - W jego umyśle pojawił się obraz jego brata, zanim ten odszedł. - Jestem młodszym bratem bohatera, którego zaatakowałeś. - Zaczął się podnosić. - Młodszy brat znakomitego starszego brata! - Kiedy wstał, w jego głowie pojawiło się więcej obrazów.  - Przyszedłem tu, by postawić cię na jego miejscu! 

"Czy przejmiesz po mnie to imię?"

- Zapamiętaj moje imię do końca swojego życia! Ingenium. To imię bohatera, który cię pokona!

- Rozumiem… - Wszystko jakby umilkło, gdy obaj na siebie patrzyli. - Zgiń.

- Jakbym w ogóle zamierzał! - Iida zaatakowała złoczyńcę. Zamachnął się nogą, lecz ten z łatwością ją ominął.

- Ingenium. Jesteście braćmi, co? Na rzecz rozprzestrzeniających się o mnie wieści... Pozwoliłem mu żyć. - Tym razem to Stain się ruszył, kopiąc go swoimi spiczastymi butami, tym samym czerpiąc krew ze skóry Iidy, gdy ten uderzył o ziemię. - Jesteś słaby - Wziął swoje ostrze i wbił je w ramię Tenyi, wywołując u niego okrzyk bólu. - Ty i twój brat jesteście cholernie słabi. Ponieważ jesteście fałszywi.

- Zamknij się, złoczyńco. Jest sparaliżowany od pasa w dół z powodu uszkodzenia rdzenia kręgowego! Nie może już pracować jako bohater! - Tenya pomyślał o czasie, kiedy jego brat ratował cywili. - Tensei, doskonały bohater, który uratował wielu ludzi... i prowadził ich aż do teraz... Nie ma powodu, żebyś ty miał go stłamszać... On jest moim bohaterem! Był doskonałym bohaterem, który dał mi marzenia. Nie wybaczę ci... Zabiję cię!

- Pierw ocal tego gościa - Stain wskazał na ciężko oddychającego, przygwożdżonego do ściany Native'a. - Zastanów się nad sobą i ocal innych. Nie używaj swej mocy dla siebie. Przejmując nienawiść przed tobą i próbując spełnić swe własne pragnienia. To jest najdalsze od tego, kim powinien być bohater. - Stain odciągnął swoje ostrze z ramienia Tenyi do ust, zlizując krew, która je splamiła. - I dlatego właśnie zginiesz.

Nastolatek znieruchomiał, nie będąc w stanie zrobić kompletnie nic, poza oddychaniem czy mruganiem. 'M-moje ciało... Nie chce się ruszyć...!'

- Żegnaj. Jesteś ofiarą czegoś więcej niż tego świata. - Stain podniósł swoje ostrze, gotów wbić je ponownie w Tenyę. 

- …Zamknij się… Zamknij się… - wykrztusił niebieskowłosy, nie gotowy na śmierć.

"Jeśli mnie podziwiasz, Tenya, jestem pewny, że mogę zostać niesamowitym bohaterem. "

- Nieważne, co powiesz, jesteś przestępcą, który skrzywdził mojego brata! - Nagłe uderzenie w twarz odrzuciło Staina od powalonego bohatera na stażu. Odzyskując równowagę, Stain spojrzał na miejsce, gdzie przed chwilą się znajdywał, widząc nikogo innego, jak Izuku Midoriyę. Zielonowłosy szybko zerknął na swojego kolegę z klasy i bohatera, widząc ich sparaliżowanych na ziemi.  Analizując sytuację, zacisnął zęby z frustracji. Stain uniósł katany, a zimne i wyrachowane oczy obserwowały każdy jego ruch. Biorąc głęboki oddech, Izuku zebrał siły. 

- Iida. Jesteś w stanie się ruszać? - Nie odrywał oczu od stojącego przed nim złoczyńcy.

- N-nie, niestety - odpowiedział chłopak, plując jednocześnie krwią.

Klnąc pod nosem, Izuku ściągnął okulary z twarzy, aktywując lewe oko.  Czas zamarł, a wszystko poszarzało. Zielonowłosy szybko podniósł nieruchome ciało Tenyi i umieścił je poza alejką. Wrócił i pobiegł do Native'a, zabierając go z zamiarem zrobienia tego samego, gdy nagle został zmuszony do zamrugania. Rozdzierający ból głowy wstrząsał jego umysłem w biegu. Nadstawił uszu, nasłuchując jakiegokolwiek odgłosu poruszającego się Staina. Wychodząc z alejki, zerknął krótko w dół, by zobaczyć kucającego złoczyńcę. Idąc w górę, Izuku umieścił bohatera obok Tenyi, zanim znów stanął przed zabójcą bohaterów. Mężczyzna skoczył do przodu. Gdy w ostatniej chwili Midoriya wyciągnął swój kij, zderzyły się dwie bronie z głośnym szczękiem.

- Jesteś prawdziwym bohaterem. Ratujesz ich przed próbą walki. To cechy prawdziwych bohaterów, bohaterów takich jak All Might. Z tego powodu pozwolę ci żyć. Ale jeśli nadal będziesz próbować chronić te podróbki, nie zawaham się cię wyeliminować, tak, jak zrobiłem to z każdym innym bohaterem, który stanął mi na drodze - powiedział Stain, cofając się nieznacznie.

Izuku, ignorując pulsujący w głowie ból, otworzył lewe oko i natychmiastowo zwolnił czas. Szybko wysłał swoją lokalizację i wiadomość "SOS" do klasowego czatu grupowego, a także do Present Mica. Zamknął oczy i całą swoją uwagę zwrócił z powrotem na zbliżającego się Staina. Ściskając mocno swój wydłużony kij, Izuku czekał, aż złoczyńca wykona pierwszy ruch. I tak też zrobił. Rzucił się naprzód, uderzając drugim ostrzem ściskanym w lewej ręce. Metale znów wydały nieprzyjemny dźwięk, gdy Izuku próbował go odepchnąć, zaciskając zęby z frustracji. Odskoczył do tyłu i obrócił nogę, przygotowując się na uderzenie w klatkę piersiową Staina. Jednak ten właśnie rozpoczął kolejny atak, choć Izuku był w stanie spostrzec, że nie chciał go zabić, a jego jedynymi celami byli Iida i Native.

Chciał go tylko odepchnąć, aby powstrzymać go przed ochroną dwóch "podróbek". Izuku trzymał uszy nadstawione, nasłuchując odgłosów dookoła w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak przybycia wsparcia. Jego prawe oko było skierowane na złoczyńcę, który szykował się do kolejnego ataku z uniesionymi ostrzami. Nastolatek uchylił się w bok, uderzając swoim kijem dookoła jego ciała, by w ostateczności trafić w Staina. Ale zwyczajnis chybił. Złoczyńca odchylił się w tył, nim odzyskał równowagę i raz jeszcze zaatakował Izuku. Zielonowłosy uniknął ataku, szybko blokując następny za pomocą swojego kija.

'No dalej! Gdzie oni są?!  Potrzebuję wsparcia, teraz!' pomyślał Izuku, jeszcze mocniej zaciskając dłonie owinięte na metalu broni. 'Present Mic. Ktokolwiek! Mogę zrobić tylko tyle w tej sytuacji. Proszę! Potrzebuję pomocy!'

Odparował ostrze, po czym poczuł, jak drugie ostrze wbija mu się w brzuch, przebijając go przez żołądek. Wrzeszcząc z bólu, odskoczył, patrząc, jak katana wysuwa się z jego ciała. Stain uniósł ostrze do ust i zlizał z niego krew, a Izuku poczuł nagły nacisk, który pchnął go na ziemię, natychmiastowo odbierając mu władzę nad sobą.

'Niech to szlag. To jego indywidualność. Spożycie krwi paraliżuje ludzi. Cholera.'

____________________

Witam

Dopiero zorientowałam się, że ten rozdział ma ponad 2k słów i wpadłam na genialny pomysł, by podzielić go na dwa

Aktualnie serio jest to dla mnie jak dar z nieba, bo tak jakby... Nie znalazłam niemal żadnego fajnego ff, a nawet jeśli, to cóż... zabrałam się za szukanie tego zdecydowanie zbyt późno niż powinnam

Więc tak, pod 2 cz. Tego rozdziału juz raczej może znajdę kolejne propozycje tłumaczenia

Ale dalej można mi coś proponować

Serio

Nie pogniewam się

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top