+ 𝗕 𝗼 𝗻 𝘂 𝘀 +
||01.01.2022||
"Kocham Cię." Uśmiechnęła się do niego chowając głowę w jego klatkę piersiową.
"A ja Ciebie," przytulił ją do siebie następnie głaskając ją po głowie. "Ty mała-!"
"Co?" oziębły głos wyszedł spod lekko czerwonych ust dorosłej dziewczyny.
"Nie masz czapki idiotko!" odepchnął ją od siebie wyciągając z kieszeni kurtki zapasową czapkę. "Wiedziałem, że tak będzie i przyniosłem drugą na wypadek, gdybym się nie mylił."
"Nie wierzę..." zakryła swoje usta dłonią maskując zaskoczenie jakie teraz przez nią przeszło. "Jakim cudem ty znasz mnie tak dobrze?"
"Tak jakoś wyszło, skrzacie." założył jej czarną czapkę na głowę śmiejąc się.
"Aish, nie nazywaj mnie tak!" walnęła go w ramię. "Idziemy do moich rodziców?"
"Hm..." zastanowił się. "Nowinkę trzeba rozgłosić." zaśmiał się ukazując swój piękny uśmiech.
"Ucieszą się na Twój widok." złapała go za rękę rozpoczynając drogę w stronę domu.
"Nie oglądamy fajerwerków?" spytał ściskając jej dłoń.
"Nie za duży jesteś na takie bajery?" zaśmiała się patrząc na niego.
"Każdy facet to duże dziecko, więc nie!" {T/I} zatrzymała się, by spojrzeć na kolorowe niebo.
|| 09.03.2022 ||
Hoseok od dawna nad czymś myślał. Dzisiaj przyjaciel doradzi mu, czy ma zaryzykować, czy może poczekać z tym do pewnego czasu.
Podszedł do {T/I} stając przed nią w dość prowokującym stroju.
"Mogę tak iść na urodziny przyjaciela, czy nie bardzo?" spytał patrząc na nią z pytaniem, czy może jest on odpowiedni.
"Hoseok, nie." zmierzyła go wzrokiem, od stóp do głowy. "Zbyt wyzywająco."
Popchnęła go w stronę garderoby. "Daj mi znaleźć coś.. Pasującego do takiej uroczystości."
Jeszcze raz zerknęła na swojego chłopaka, by nakarmić głodne oczy.
"Idź się rozbierz z tych łachów, a ja przyniosę coś odpowiedniejszego." oznajmiła, a on skierował się do łazienki na przeciwko..
Gdy tylko wybrała strój otworzyła drzwi do pomieszczenia w którym przebywał Jung.
"Wzięłam to." zamknęła za sobą drzwi podchodząc do pół nagiego Hoseok'a. "Przymierz, a ja ocenię."
Kiwnął głową zakładając najpierw dolną część garderoby.
"Odpowiada Ci ten kolor?" spytała nadal wpatrując się w jego dobrze zbudowaną sylwetkę.
"Jest okej." oświadczył zapinając guzik w spodniach.
Skierowała swój wzrok na jego wyrzeźbiony tułów, gdzie ręce Jung'a trafiły zapinając guziki od czarnej koszuli w biało-czerwony wzór.
Spoglądała na twarz mężczyzny, który miał wzrok skupiony na swoim odbicu w lustrze.
Jego spojrzenie przesunęło się na odbicie jego dziewczyny, która opierała się plecami o drzwi gapiąc się na niego.
Kącik jego ust podniósł się znacząco.
Założył marynarkę, która leżała na umywalce.
Zaczął układać włosy, by w miarę wyglądały dobrze wraz ze strojem.
"Jest okej, czy jak, bo się nie odzywasz?..." odwrócił się w jej stronę.
"Musiałam uratować świat w tamtym życiu, bo jakimś cudem spotkałam Boga na swojej drodze w życiu." podziwiała pełny widok faceta.
"Czyli dobrze wyglądam?" spytał patrząc na nią z tym uśmiechem.
"Jest idealnie." oznajmiła nie spuszczając wzroku z jego sylwetki.
Przez to nie zauważyła jak jej chłopak zbliżył się do niej. Podniosła wzrok na jego twarz uświadamiając sobie jak blisko stoi.
"Dziękuję kochanie." powiedział schylając się, po chwili składając delikatnego buziaka na jej ustach.
Choć był on delikatny czuć było w nim namiętność. (romantyk mer mer ( ͡° ͜ʖ ͡°))
"Długo zamierzasz tam zostawać?" spytała obtulając jego szyję swoimi ramionami. "Muszę wiedzieć, czy mam na ciebie czekać, czy iść spać."
"Zależy od ciebie, kiedy mam wrócić." położył swoje dłonie na jej biodrach.
"Ale to ty idziesz na te urodziny, nie ja." zaśmiała się patrząc mu w oczy.
"Tyle, że na tę imprezę idę z przymusu, a do domu wrócę z chęcią." uniósł brew w oczekiwaniu na odpowiedź.
"Możesz wrócić do domu o której chcesz, bylebyś dobrze się bawił i był grzeczny przede wszystkim." swoją dłonią zahaczyła o końcówki włosów Jung'a.
"O to się nie martw." Kolejny raz pochylił swoją głowę, by złożyć pocałunek na ustach ukochanej. Tym razem był on dłuższy.
"Dobra, jedź już do nich, bo się spóźnisz." przytuliła go śmiejąc mu się w klatkę piersiową.
"Czemu się śmiejesz?" zapytał.
"Nie, nic..." odpowiedziała odsuwając się od drzwi, które po chwili otworzyła pchając przez nie Hoseok'a.
"No dobrze..." pobiegł do korytarza, gdzie założył buty dopełniające outfit. "Kocham Cię, bardzo mocno!" krzyknął otwierając drzwi od domu.
"Ja ciebie też, ale jeśli teraz nie wyjdziesz to serio się spóźnisz!" odkrzyknęła ukrywając śmiech.
|| 18.07. 2022 ||
"Mam nadzieję, że podoba Ci się tutaj, bo zamierzam z tobą zostać tutaj do jutra." zaśmiał się Jung odsuwając krzesło od stolika, by {T/I} mogła na nim usiąść.
"Jest po prostu pięknie, a z jakiej to okazji?" spytała patrząc do góry na twarz Hoseok'a.
"Tak po prostu." dosiadł się do stolika będąc na przeciwko swojej dziewczyny.
"Nawet nie wiesz jak bardzo mi się tu podoba." oświadczyła spoglądając na wszystko dookoła.
"Cieszę się, że mogłem Cię zabrać do takiego pięknego miejsca." uśmiechnął się do niej podjąć jej kartę menu.
|| 24.12.2022 ||
"Ah, mamo nie trzeba było!" zaśmiała się podziwiając naszyjnik, jaki dostała od rodzicielki. "Dziękuję Ci za niego."
Uśmiechnęły się do siebie, następnie patrząc jak reszta otwiera swoje prezenty.
"Hoseok, mogłabym z tobą pomówić?" spytała go matka. "Na osobności." dodała zostawiając {T/I} lekko zdziwioną.
Szybko to minęło, ponieważ kobieta zajęła się konwersacją z ciotką.
|| 31.12.2022 - rocznica ich związku ||
"{T/I}!" Krzyknął do niej Hobi. "Tylko załóż czapkę!"
Ta przybiegła do niego z czapeczką na głowie. "Już mam." Uśmiechnęła się zakładając buty. "Gdzie idziemy?"
"Zapomniałaś, że to już prawie rok naszego związku?" spytał patrząc na nią ze zdziwieniem.
"No tak!" walnęła się w czoło. "Dzisiaj mamy trzydziestego pierwszego." zaśmiała się.
Złapała go za rękę splatając ich palce razem. "Możemy iść."
Uśmiechnęła się do niego.
Wyszli z domu powoli idąc do tego samego parku co zawsze.
Kiedy Jung się zamyślił, {T/I]} wyciągnęła telefon z kieszeni kurtki pisząc do swoich przyjaciółek z liceum.
“pamiętał o rocznicy, a teraz muszę iść, gdzieś mnie zabiera🤭”
"Yah!" usłyszała, jak Hoseok westchnął, po czym szybko schowała komórkę do kurtki. "Nie gap się w telefon i zajmij się mną!" powiedział głośno i wyraźnie.
Przez większość drogi rozmawiali o nadchodzącym Nowym roku. Wszystko zdawało się być idealne.
Ludzie spacerowali po ulicach podziwiając wszystko, jakby zaraz miał być koniec.
Z resztą {T/I} wraz z Hoseok'iem również podziwiała wszystko co się poruszyło.
(👁️👄👁️)
Podeszli do ławeczki w parku siadając na nim.
"Pamiętasz to miejsce, prawda?" spojrzeli na siebie, gdy Jung to powiedział. "Nie, fałsz!" zaśmiała się do niego w odpowiedzi.
"Naprawdę {T/I}?" przewrócił oczami, choć zaraz po objął ją. "To już rok..."
Wstał z ławki powodując u {T/I} uśmiech.
"Chciałem Ciebie o coś poprosić, ponieważ jestem pewien na 100 procent, że chcesz tego..." z każdą minutą, jaka minęła, nowy rok był coraz bliżej. "Mam nadzieję, że nie za szybko, czy za późno, bo naprawdę nie znam się na tym, choć długo z tym zwlekałem, bo Yoongi mi tak doradził."
"10!" rozpoczęło się odliczanie do nowego roku. "9! 8! 7!.."
"{T/I} KOCHAM CIĘ, CHCĘ BYŚ COŚ WIEDZIAŁA!" powiedział próbując przekrzyczeć tłumy ludzi zebranych obok.
".. 3! 2!" jedna sekunda zadecyduje o wszystkim. On uklęknął wyciągając pudełeczko. "{T/I} CZY ZECHCESZ ZOSTAĆ MOJĄ ŻONĄ?!"
"1!" tłumy zaczęły bić brawa witając kolejny nowy rok.
{T/I} wstała z ławki widząc, jak Hoseok zaczyna smutnieć z braku jej odpowiedzi.
Gdy Jung'a opuściła nadzieja, opuścił ręce w dół wraz z głową.
Kobieta objęła Hoseok'a rzucając mu się w ramiona. Skutkiem czynu było upadnięcie na śnieg przykrywający chodnik.
"TAK! TAK! TAKKK!" ekscytacja zapanowała w nad jej ciałem. Nie bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić.
Oczywiście nie obeszło się bez płakania w szczęściu {T/I}, jak i Hobi'ego.
“To jest dopiero szczęśliwy nowy rok.”
|| 23.12.2023 ||
"HOBIIIIIIIIIIIII~!" wrzasnęła z kuchni pomagając matce w lepieniu pierogów. "CHODŹ TUUUU!"
Z salonu przyszedł spanikowany Jung. "Co jest?!" podszedł do niej. "Już rodzisz?!"
"Nie matole." powiedziała śmiejąc się z matką. "Kup więcej mąki, bo nie wystarczy pierożków."
Jak co roku, młode małżeństwo zjawia się w domu rodzinnym {T/I} dzień przed wigilią, by pomóc w przygotowaniach.
"Ah, okej." wytarł niewidzialny pot z czoła. "Już się bałem, że no.."
"Nie Hoseok, ona jeszcze nie rodzi." uśmiechnęła się do młodego mężczyzny mama {T/I}. "A teraz leć po mąkę."
"Tak, już." ukłonił się, po czym poszedł do korytarza domu. "HOSEOK!"
Usłyszał wrzask swojej żony. "HOSEOK!" tym razem krzyknęła matka z kuchni. "ONA RODZI!"
Nagle cała rodzina zeszła się w kuchni obserwując i pomagając w miarę najstarszej córce.
Długo to nie potrwało zanim znaleźli się w samochodzie. Wraz z przyszłą matką i ojcem, wsiadła przyszła babcia.
"Jedź Hoseok!" podniosła głos na niego jego teściowa. "No już! Jadę!"
Ledwo co Jung się uspokoił i znowu wpadł w panikę. Gdy tylko zjawili się w szpitalu myślał, że zemdleje tam przy niej.
Teściowa złapała go za ucho. "Przestań! Ile masz lat?!"
"Auć! Moje ucho!" syknął w bólu. "25! Tylko, niech pani puści!"
"Mówi się mamo, matole!" powiedziała puszczając jego ucho. "Już wiem po kim {T/I} to ma..." oznajmił cicho.
"Słucham?" spojrzała na niego. "Powiedz głośniej. Śmiało."
"Mówię, że trochę się boję." oświadczył uśmiechając się niezręcznie. Matka młodej kobiety objęła Hoseok'a, by dać mu otuchy. "Spokojnie, we wszystkim wam pomożemy."
"Jesteś wspaniała, mamo." teściowa uśmiechnęła się na tą nazwę.
Od tego czasu minęło sporo godzin. W końcu nadeszła 1 rano, następnego dnia.
"Mamy święta Bożego Narodzenia." oznajmiła matka {T/I}. "Nie ma to, jak święta."
"Urodziła Jezusa!" spanikował Jung. Matka walnęła siedzącego pod ścianą Hoseok'a. "Miej szacunek i nie wygłupiaj się!"
Z sali wyszła wysoka, nie za ładna kobieta. "Który z panów tutaj obecnych to... Jung Hoseok?" spytała pielęgniarka.
"Ja." wstał podchodząc do pielęgniarki.
"Zapraszam." wskazała na drzwi. "Ja jestem babcią!" odezwała się świeżo upieczona babcia.
Oboje weszli do pokoju, gdzie leżała {T/I} z dzieckiem w rmaionach.
O mało nie poryczał się ze słodkości jaka go opętała. Można dostać cukrzycy. (nie mówię o Yoongi'm XD)
"No dzieciaki, to jak nazwiecie tą kluseczkę?" powiedziała zaciekawiona babcia.
"Jung Jiseok." powiedział dumny ojciec. Jednak {T/I} była innego zdania. "Nie może być jakieś amerykańskie imię?"
"Jestem tego samego zdania co Hoseok." wtrąciła się babcia.
"Niech będzie..." uśmiechnęła się do ich córeczki. Jung Ji-seok. "Witaj Jung Ji-seok."
"To świąteczny cud." wyszeptał Hoseok obserwując unoszenie się klatki piersiowej córeczki.
"Nasz cud..." dokończyła {T/I}. "I mój." dopowiedziała matka {T/I}.
Wszyscy cicho zachichotali nadal obserwując dziecko. "Cały tatuś." zaśmiała się cicho babcia.
“Nasz świąteczny cud.”
||
Dziękuję za przeczytanie bonusika.
Tak wyobrażam sobie kontynuację tego one shot'a.
Narodził im się damski Jezus XDDD
Nie zdziwiłabym się, gdyby Jung na serio tak powiedział. XDDD
Ah, chciałabym mieć takiego męża. Idealny.
Twoim zdaniem pasowalibyście do siebie?
Według mnie tak, aż za bardzo XDD. Jak dwie krople wody. (proszę nie brać mnie na poważnie, ja nigdy nie jestem osobą poważną)
Jesteśmy złośliwi ale uśmiechnięci i radośni. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jedyną różnicą jest płeć i wiek 👁️👄👁️
No ale tak.
Chcę Wam życzyć wesołych, bogatych, białych i udanych świąt. Byle byście byli zdrowi i szczęśliwi. Dla mnie dużo znaczycie nawet, jeśli was nie znam.
To jakbym miała 159 przyjaciół 🥺❤️ wiedzcie, że naprawdę, jeśli coś złego się stanie to możecie ze mną pogadać. Jestem chętna do pomocy.
Już jednej osobie pomogłam, choć nie musiałam, a chciałam❤️
Jeszcze raz wesołych świąt i wszystkiego najlepszego ❤️
I purple you 💜
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top