☁︎✩☁︎
~2556 słów~
||02.09.2006||
Strasznie się stresowałaś dniem zaczęcia pierwszej klasy podstawówki. Szczególnie po przeprowadzce z miasteczka, w którym dorastałaś do kompletnie nie znanego Ci miejsca. A jako iż byłaś jedyną dziewczynką w wieku sześciu lat, jeszcze bardziej Cię to stresowało. Wiedziałaś, że inne dzieciaki będą cię wyzywać, dlatego, że jesteś młodsza, niższa.
Razem z twoim misiem, którego nazwałaś Loki, wysiadłaś z samochodu trzymając mamusię za najmniejszego paluszka u dłoni.
Swoimi dużymi (Twój kolor oczu) oczkami patrzyłaś jak inne dzieciaki z radością wbiegaly do szkoły. Jedyne czego teraz chciałaś to był powrót do domu. Tak bardzo Cię to wszystko przerażało, że byłaś blisko płaczu.
Mama kucnęła przy Tobie ocierając dwie słone łezki spod oczu swoimi kciukami z kojącym uśmiechem.
"Nie bój się." Ucałowała twoje czółko. "Będzie dobrze."
Twoja malutka, pulchniutka buźka pokazała słaby uśmiech, a jednak przestałaś się bać.
"Zanim zdążysz skończyć lekcje ja z tatą będę już tutaj czekać przed szkołą." Wstała patrząc na małą córeczkę. "Zobaczysz, będzie fajnie. Poznasz nowe koleżanki."
Kiwnęłaś niepewnie główką, wydymając dolną wargę w przejęciu.
Weszliście do dużego budynku, w którym znajdywała się szatnia twojej klasy. Tam skierowaliście się idąc pod szafkę z twoim imieniem.
Zdjęłaś swoją kurtkę i zmieniłaś obuwie, po czym mama zaprowadziła Cię do klasy i pożegnała machając w Twoją stronę.
Stałaś trochę dalej od drzwi, później patrzyłaś jak wszystkie dzieciaki już ze sobą rozmawiały. Niektóre z nich bawiły się ze sobą.
Nie przedłużając podeszłaś do nauczycielki. Spytałaś się gdzie możesz usiąść, a ta odpowiedziała, że zaraz wszystko uporządkuje, a zanim będzie dzwonek kazała Ci podejść do grupki dzieci, byś się przywitała.
Tak zrobiłaś.
Podeszłaś do kilku dziewczynek rozmawiających ze sobą o lalkach. Gdy Cię zauważyły wszystkie spojrzały na ciebie.
"Cześć..." Nieśmiało przerwałaś ciszę pomiędzy wami.
"Hej." Odezwała się ta z najszerszym uśmiechem. "Jestem Gim Jeonju."
Podała Ci swoją dłoń po czym uśmiechnęłaś się lekko. Wiedziałaś już, że ta dziewczyna będzie twoją przyjaciółką.
"Boże, Jeonju." Burknęła dziewczynka z surowym wyrazem twarzy, odepchnęła twoją dłoń z ręki Gim. "Nie zadajemy się z przedszkolakami. Pamiętasz?"
Jeonju od razu posmutniała i spuściła głowę. Zszokowana nic nie mówiłaś. Tylko stałaś tam patrząc z otępieniem na grupkę koleżanek Gim.
"Idź sobie, zanim coś Ci zrobimy." Parsknęła najwyższa z ich czwórki, czyli ta co wcześniej Cię obraziła.
Rzeczywiście odeszłaś. Usiadłaś w pierwszej lepszej ławce, po czym podparłaś na niej głowę. Zawiedziona czekałaś na pierwszą lekcje. Twoje wcześniejsze przeczucia się sprawdziły.
Właśnie takim sposobem zostałaś samotnikiem...
||04.09.2014||
Właśnie stałaś przed drzwiami wielkiego budynku, w którym idziesz do średniej szkoły. Jako piętnastolatka wiedziałaś co Cię czeka.
Bałaś się niezmiernie. Z resztą jak zawsze. Każda inna, wyższa klasa Cię przerażała. Wiedziałaś, że to twój koniec.
Dojdzie Ci tyle nauki, że głowa mała. Zaczęłaś się zastanawiać, dlaczego nie rzuciłaś szkoły, kiedy mogłaś i wyjechać do Francji z rodziną.
Mimowolnie weszłaś do szkoły rozglądając się po korytarzu widząc wszędzie ludzi. Ominęłaś ich zwinnie wkraczając do swojej sali. Jeszcze przed drzwiami sprawdziłaś czy to tu, a później weszłaś.
Rozejrzałaś się po klasie i zobaczyłaś wszystkie dziewczyny rozmawiające ze sobą oraz chłopaków podzielonych na dwie grupy. Podbiegły do ciebie dwie dziewczyny z uśmiechem psychopatek.
"O jeju, ale jesteś ładna!" Skompletowała Cię ta wyższa. "Jestem Hae Shibyul."
"Natomiast ja jestem Bang Hwalee" Uśmiechnęła się do Ciebie sympatyczniej wyglądająca nastolatka.
"Miło mi Was poznać." Ukłoniłaś się lekko. "Jestem Li [T/I]."
"Witamy w naszej klasie." Obie powiedziały w tym samym czasie.
"Dziękuję." Lekko się uśmiechnęłaś, gdyż zastanawiałaś się czy im zaufać po wszystkich trudach.
"Spokojnie. Wiedzę ten stres w Tobie, ale nie ma czego się bać!" Zachichotała Shibyul.
"Czuję, że to będzie dobry początek nowej przyjaźni." Oznajmiła niższa.
Nie odezwałaś się słowem, gdyż od razu zaczęły o czymś gadać. Poszłyście usiąść w ławkach obok siebie.
Nie zwracałaś uwagi na to o czym rozmawiały. Twoją uwagę przykuła grupka chłopaków w tyle klasy. Dziewczyny zauważając na kogo patrzysz sprowadziły Cię na Ziemię.
"To są Ci typowi popularni, przystojni chłopacy." Parsknęła sarkastycznie Hwalee. "Jeden z nich to Jung Wooyoung. Ten srebrny blondyn."
(chodzi o Wooyoung'a z Ateez. Wyszukajcie sobie, jeśli nie wiecie jak wygląda. Łatwiej wyobrazić sobie wygląd, jak i innych.)
"Co z resztą?" Spytałaś.
"Ten wysoki chłopak z dłuższymi włosami to Hwang Hyunjin." Zarumieniła się mówiąc jego imię.
(Hwang Hyunjin z Stray Kids)
"Ona tak zawsze." Stwierdziła Shibyul po czym obie się zaśmiałyście. "Od teraz ja kontynuuje, ponieważ Unnie potrzebuje czasu na uspokojenie."
"Mhm." Mruknęłaś na potwierdzenie.
"Ten najniższy przystojniak to Park Jimin." Najmłodsza mówiła dalej. "Chciało by się schrupać. Nie prawdaż?"
"Tylko uważaj." Już uspokojona Hwalee ostrzegła [T/I]. "Jego podrywanie to pozory."
"Jasne... Nie jestem nawet zainteresowana tym typem chłopaków." Oznajmiłaś bez żadnych zbędnych emocji.
"A ich lider, główna głowa grupy, to Jung Hoseok." Oznajmiła w końcu Hwalee. "Jego rysy twarzy są tak ostre jak reszta ciała."
Zaśmiały się na co oburzona i zdziwiona tym co gadają spytałaś:
"A co widziałaś go nagiego?" Zobaczyły powagę jaką utrzymywałaś.
"Może nie dosłownie nagi, ale bez koszulki." Zachichotała. "Z resztą co ja będę opowiadać. Oni i tak są mega piękni i och... Nigdy nie będę miała u nich jakichkolwiek szans."
"Już nie przesadzaj dziwaczko." Przewróciła oczami Shibyul. "Yah, jak będziesz się tak zachowywać to na pewno nikogo sobie nie znajdziesz równie pięknego jak oni."
"Wie co mówi." Oznajmiłaś śmiejąc się.
"A weźcie, ughh" Hwalee udawała złą ale szybko się to przemieniło w śmiech.
||
Już zostało pięć minut do dzwonka co Cię ucieszyło. Powoli pakowałaś swoje rzeczy do torby.
Nagle twoje krzesło przysunęło się do ławki ściskając Cię w niej. Odwróciłaś się za siebie, by zobaczyć kto popchnął twoje siedzenie.
"Możesz mi nie przesuwać krzesła?" spytałaś, a chłopak siedział w ciszy. "Dziękuję."
Odwróciłaś się idealnie na dzwonek oznaczający koniec zajęć na dzień dzisiejszy. Wstałaś, a gdy chciałaś podnieść torbę z ziemi, ktoś Ci ją zabrał i wybiegł z klasy.
Wściekła pobiegłaś za tą osobą.
Rozejrzałaś się po korytarzu, by ujrzeć zchodzące się tłumy uczniów. Zgubiłaś tamtego człowieka z widoku.
Czułaś jak się załamujesz już po pierwszym dniu tego roku szkolnego.
Nagle patrząc na schody prowadzące na pierwsze piętro zauważyłaś jak chłopak z twoją torbą tam stał i czekał.
"O co Ci chodzi?..." szepnęłaś pod nosem i pobiegłaś w tamtą stronę.
Będąc w połowie drogi chłopak skierował się na górę. Popędziłaś za nim jak najszybciej mogłaś.
Nie spuszczałaś go z oka.
Po chwili weszliście na drugie piętro, a jeszcze później byliście już na dachu.
Wkurzał Cię fakt, że musiałaś biec za nim aż tutaj. Kto w tym wieku zachowuje się tak dziecinnie?
Podbiegłaś do niego, który jakoś specjalnie nie zwracał już na ciebie uwagi.
"Hej!" Krzyknęłaś zwracając jego uwagę. "Oddawaj moją torbę, draniu."
Odwrócił się twarzą w Twoją stronę, by móc się lepiej przyjrzeć.
"Nie pamiętasz mnie, prawda?" Zaskoczył Cię.
"Nie mam pojęcia kim jesteś." Odparłaś. "I szczerze mówiąc jestem na to zbyt zmęczona."
Podeszłaś wyrywając mu z rąk swoją torbę.
"Proszę Cię o tylko jedno," Oznajmiłaś. "przestań mi dokuczać."
Zostawiłaś go tam na górze po czym spokojnie wróciłaś do domu.
||15.04.2015||
Wiosna już dawno zawitała sprawiając u ciebie radość, gdyż uwielbiasz tą porę roku najbardziej.
Od rozpoczęcia tego roku zbliżyłaś się do swojego dręczyciela. To jak Cię dręczył, to już nie sprawiało u Ciebie furii i nienawiści.
Zaczęliście się zadawać przez co, gdy teraz zabrał Ci torbę, to po to by Ci ją nieść.
Dziewczyny z którymi się przyjaźnisz uważały to za słodkie. To jak o Was mówiły Cię denerwowało. Nie chciałaś, by uważały Was za parę.
"Aish, panienki." Walnęłaś je obie w głowę. "To tylko przyjaciel."
"Gadasz głupoty. Prędzej czy później się zejdziecie." Parsknęła śmiechem Shibyul.
"Ona ma rację. Zawsze taka przyjaźń się kończy związkiem." Rozmarzyła się Hwalee. "Och, oby mój związek był taki jak w tych Koreańskich dramach..."
"No i znowu się rozmarzyła." Powiedziałaś.
"Ewidentnie tak." Poparła Twoje zdanie Shibyul.
"Jeszcze trochę i mamy wakacje..." Sama się rozmarzyłaś już myśląc nad tym gdzie wybierzesz się z rodziną na wakacje.
"Kolejna..." Parsknęła sarkastycznie.
||
Jak co dzień, Twój jedyny płci męskiej przyjaciel, odprowadzał Cię aż pod sam dom.
"Yah!" Walnęłaś chłopaka zauważając, że byliście już pod Twoim miejscem zamieszkania. "Przez Ciebie mi przyjaciółki dogryzają!"
"Jak to przeze mnie?!" Oburzył się dużo wyższy od Ciebie Hoseok. "Co ja takiego zrobiłem?!"
"Odprowadzasz mnie pod dom, przez co one myślą, że coś nas łączy!" Skarciłaś go wzrokiem.
"Nie moja wina, że boję się o Twoje bezpieczeństwo!" Wzruszył ramionami.
"Jednak Twoja!" Sama mu zaczęłaś dogryzać.
"Weź nie paplaj bzdur i idź do domu." Lekko popychał Cię w stronę bramy oddając Ci torbę.
"A co jeśli nie wrócę do domu?" Z premedytacją spytałaś, wiedząc, że biedaczek się pogubi.
"To... sam Cię do niego wepchnę, a jak nie to zabiorę ze sobą." Otworzył Ci furtkę i wskazał drogę. "A teraz do widzenia pani."
"Pfft, idiota..." Przechodząc przez bramkę parsknęłaś.
"Nie wyzywaj mnie!" odchodził powoli na Twoich oczach.
Właśnie wtedy poczułaś coś dziwnego. Specjalnego. ~I to nie był głód...
"O kurna..." O mało nie przeklnęłaś po czym zdruzgotana pobiegłaś do domu.
||25.12.2020||
Byłaś nieco podekscytowana na przygotowaną wigilię.
Padający śnieg za oknem dodawał Ci idealnego nastroju na kolędowanie.
Pobiegłaś do kuchni pomóc mamie w przygotowaniu pierogów do barszczu. Ta chętnie Cię przyjęła do pomocy.
Po godzinie pomagania w kuchni, gdy znów wyjrzałaś za okno było już ciemno. Ach, uroki zimy.
Właśnie dostałaś wiadomość od Hobiego~Tak nazywasz swojego przyjaciela już od dwóch lat.
"Możesz wyjść na chwilę?"
Tak brzmiała wiadomość od niego. Uśmiechnęłaś się do siebie po czym oznajmiłaś mamie, że wrócisz za trzydzieści minut.
Założyłaś swój ciepły płaszcz oraz kozaki, po czym wybiegłaś z domu. Ujrzałaś w ciemności męska sylwetkę.
Przeszłaś przez bramkę i przytuliłaś Jung'a.
"Co chciałeś Hobi?" zaciekawiona zadałaś pytanie.
"Wyciągnąć Cię z domu na chwilę." Uroczo zaśmiał się po czym ruszyliście na spacer. "Wiesz, kocham zimę."
"A to dlaczego?" Nagle spytałaś.
"Jest wiele powodów, lecz większości nie wymienię." Odpowiedział.
"Ostatnio bywasz jakiś... Inny?" Nie do końca widziałaś czy to było pytanie czy forma zdania o najmującego.
"Może dojrzewam?" Zachichotał. "W końcu mam 21 lat."
"Nienawidzę, gdy wspominasz o swoim wieku." Przewróciłaś oczami.
"Bo co?" Zaśmiał się.
"Bo jesteś już praktycznie dorosły i możesz już wszystko!" Wydymałaś wargę niczym małe dziecko.
"Za to wiesz ile obowiązków dochodzi?" Westchnął.
Poszliśmy do parku, gdzie Hoseok wytarł ławkę z śniegu i usiadł na niej.
"Siadaj." poklepał miejsce obok siebie.
Usiadłaś na ławce. Niepewna na co cię wyciągał z ciepłego mieszkania w taki mróz.
"Po pierwsze, jestem geniuszem i przewidziałem, że wyjdziesz z domu bez czapki." Wyciągnął z płaszcza ciepłą czapkę, którą Ci założył. "Po drugie... Spójrz na niebo."
Uniosłaś głowę do góry i obserwowałaś gwiazdy na ciemnym niebie z którego od czasu do czasu leciały płatki śniegu.
"Niebo w nocy jest jak marzenia." Oświadczył będąc pewny siebie. "Jest nieskończone i dalekie od rzeczywistości."
Zaskoczona tym co powiedział spojrzałaś na niego.
"Sądzę, że marzenia powinno się spełniać." Patrzył na gwiazdy. "Moim marzeniem jest.... Sekret, którego nigdy nie poznasz."
"Ej! Jestem Twoją przyjaciółką, zasługuje, by wiedzieć co to za sekret." Zaśmiałaś się, lecz przyjaciel był nieporuszony i poważny.
"W tym roku chciałbym dostać na święta możliwość spełnienia swojego marzenia." powiedział bez zastanowienia.
"Musi być to coś czego na prawdę pragniesz.." Zaimponował Ci tymi całymi cytatami.
"Wesołych świąt, pikachu." Wkurzało Cię, gdy tak Cię nazywał.
"Yah, bądź choć raz poważny!" zawiodłaś się słysząc jego śmiech.
"Nie potrafię." nie mógł przestać się śmiać.
"A ja myślałam, że to ja zachowuje się jak dziecko." przewróciłaś oczami i wstałaś z ławki. "Wstawaj. Musisz mnie odprowadzić do domu."
"Myślałem, że tego nie lubisz?" Odezwał się po czym wstał już opanowany.
"Nie w taki mroźny, ciemny dzień." Szepnęłaś tak, by usłyszał.
"Zimno Ci?" Zatroskany spytał.
"Może trochę..." Odpowiedziałaś mu, choć nie oczekiwałaś niczego. "Ale nie mam tak daleko do domu przeci-"
Poczułaś jak okrył Cię dodatkowo swoim płaszczem.
"Co ty robisz?!" Skrzyczałaś go. "Zabieraj mi to! Przeziębisz się, idioto!"
Ten śmiał się z Ciebie, ponieważ wyglądałaś jak taka mała wkurzona wiewiórka.
"Zabiorę to z Ciebie, gdy będziemy pod Twoim domem." Uśmiechnął się po czym tylko parsknęłaś i ruszyliście w stronę twojego mieszkania.
Po chwili byliście pod bramką, a Twoja mama wyszła przed dom.
"Hoseok!" Zawołała z wielkim uśmiechem na twarzy. "Jak miło Cię widzieć!"
"Mi również miło panią widzieć." ukłonił się, gdy ta zmierzała w ich stronę.
"Chcesz może spędzić z nami te święta? Nalegam." Parsknęła śmiechem.
"No nie wiem..." Spojrzał na [T/I] pytając wzrokiem co odpowiedzieć. Kiwnęłaś lekko głową tak, by zobaczył. "No dobrze."
"To chodźcie do domku, dzieciaczki, bo mi się zaraz rozchorujecie!" Poszliście za mamą do ciepłego wnętrza.
Tak spędziliście wspólnie niesamowite święta Bożego Narodzenia. Atmosfera była świetna. Wszyscy się dobrze bawili, a zwłaszcza ty i Hoseok z twoim rodzeństwem w śniegu.
||31.12.2021||
Po świętach długo się do siebie nie odzywaliście, a to przez to, że Hoseok miał dużo spraw i obowiązków na głowie, które musiał spełniać, by nie mieć kłopotów.
Tęskniłaś za chłopakiem. Minął dokładnie rok od ostatniego spotkania. Byłaś ciekawa co tam u niego. Sama również przez ten rok miałaś sporo roboty. Studia cię trochę przytrzymały w domu. Nauka jest ciężka.
Zastanawiałaś się czy może spotkasz się dzisiaj z Jung'iem, by mu złożyć życzenia. Z jednej strony nie chcesz mu zawracać głowy, a z drugiej chcesz go zobaczyć.
Zostało jedynie pół godziny do nowego roku. Postanowiłaś nie zawracać mu głowy.
Wyszłaś z domu by się przejść i przy okazji świętować rok 2022 patrząc na fajerwerki.
Poszłaś do parku, który często odwiedzasz. Tam usiadłaś na ławeczce. Przyglądałaś się ekranowi telefonu.
Westchnęłaś i przyglądałaś się gwiazdom na ciemnym niebie. Nawet nie zauważyłaś, że zostało dziesięć minut do końca tego roku.
Wstałaś z ławki nadal przyglądając się niebu. Twoje oczy miały w sobie ten błysk podziwu. Nagle zamiast błysku poczułaś jak na nos spada ci płatek śniegu.
"Yah!" wrzasnęłaś. "Nie mam czapki..."
Już odchodziłaś stamtąd z głową w dole. Założyłaś dodatkowo kaptur.
Nagle wpadłaś na coś twardego.
Kolejny raz wpadłam na słup? Akurat dzisiaj?
Lekko podniosłaś wzrok, by zobaczyć przed sobą wysokiego mężczyznę o poważnej minie.
"Hobi?" Zdziwiona jego obecnością zaczęłaś się zastanawiać skąd on się tutaj wziął.
"Cześć." Powiedział z powagą. "Przyszedłem Ci złożyć życzenia."
Zmieszana nie wiedziałaś dlaczego jest taki... Dziwny? Inny?...
"Uhm, dziękuję." Jedynie te słowa wyszły z twoich ust.
"Oprócz tego chce złożyć rezygnację o bycie twoim przyjacielem." twoja mina zmieniła się w ciągu sekundy na tą przerażoną.
"A-ale jak to?" Zaczęłaś się jąkać nie znając powodu jego odwrotu.
"Mam dosyć bycia Twoim przyjacielem!" Krzyknął na nią przez co [T/I] zaczęły powoli lecieć gorzkie łzy z oczu.
"Żartujesz sobie teraz, prawda?" Przestraszona powiedziałaś. Uderzyłaś go pięściami w klatkę piersiową po dłuższej chwili nie odzywania się mężczyzny. Później już nie powstrzymywałaś łez odsunęłaś się na odległość, by spojrzeć mu w oczy. "Nie możesz tak sobie odejść..."
"Nie mam zamiaru odchodzić." Oznajmił bez żadnego wyrazu na twarzy. Z jednej strony bolało Cię to, a z drugiej poczułaś ulgę. "A to dlatego, że namieszałaś mi w głowie."
"C-co?" Twój umysł przestał działać prawidłowo przez co potrzebowałaś czasu, by przeanalizować to co powiedział. Odwróciłaś wzrok od mężczyzny.
"[T/I], spójrz na mnie." Rozkazał Ci stanowczym tonem. Twój wzrok powrócił na te ciemne oczy. "Zakochałem się w Tobie."
"Nie rozumiem..." Wyszeptałaś będąc nadal w lekkim szoku i opóźnieniu.
Zrozumienie ostatniego zdania nie trwało długo, ponieważ Hoseok właśnie pochylił się, by złożyć ciepły pocałunek na twoich ustach.
Położyłaś swoje ogrzane dłonie na jego zimnej twarzy, a jego ręce objęły twoje ciało.
Wszystko było w zwolnionym tempie. Nawet nie słyszałaś okrzyków ludzi odliczających czas do nowego roku.
Na niebie ukazały się różne kolorowe iskry oraz dymki. Fajerwerki zostały wystrzelone na przywitanie roku 2022.
Piękny czas na wyznanie miłości, czyż nie?
||
Dziękuję za przeczytanie pierwszego one shot'a na tym profilu <3
Mam nadzieję, że spodobał się wam itp. ^^
Ogółem planowałam kompletnie inne zakończenie ale stwierdziłam, że takie jest cudowne i sama o takim marzę *qwp płacz*
I purple you 💜
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top