3
Po jakoś piętnastej byłam już w kawiarni za chwilę kończąc swoją zmianę. Jeszcze godzinka i do domciu. Ta ostatnia godzina minęła mi szybko. Dzisiaj mam parę spraw do zaliczenia. 1. Mam pojedynek taneczny za dwa tysie PLN jako nagroda. 2. Muszę znaleźć ten gang... Wracałam na spokojnie do domu na swoim motorze i chyba mi się wydawało, że widziałam tego gościa co mnie gonił wczoraj, stał z sześcioma innymi chłopakami. Czupryna się zgadzała. To chyba on... Nie mam pewności, bo miał maskę na twarzy. Gdybym tylko usłyszała jego głos to może. Dojechałam do domu i tam przebrałam łachy na takie luźne do tańca. Dresy Adidas i stanik sportowy. Pobiegłam w miejsce pojedynku i tam wszystko się zaczynało. Postanowiłam się rozgrzać. Miałam walczyć z jakimś nowym.. Był to jakiś wysoki brązowo włosy chłopak o specyficznej urodzie. Uśmiechał się tak szeroko, że aż się uśmiechnęłam. Ma pozytywną energię w sobie. Doceniam takich ludzi. Ludzie zazwyczaj stawiali kasę na mnie, a teraz postawili na jakiegoś "J-Hope". Śmieszna nazwa. Ja mam nick "SH". To po prostu skrót mojego imienia. Zaczęliśmy pojedynek. Dałam mu pierwszeństwo jako iż jest nowy.
Postawił na spokojny kawałek. Czyli wygraną mam w rękach, bo ja nie zamierzam iść na łatwiznę.
- Nie boisz się, że przegrasz kruszynko? - zapytałam z cwaniackim uśmiechem na twarzy.
- Nie muszę się bać, zobaczysz, że to ty zaczniesz się bać. - zrobił obojętną minę.
Puściłam muzykę widownia była ciekawa co tym razem przygotowałam.
Chłopak stał jak wryty i przez chwilę był przerażony, po czym wrzucił na luz i poszedł na całość.
- Sama chciałaś, teraz patrz uważnie..
Poszedł na całość... Na prawdę.. Nie wierzę, jak on tak może? Przegrałam jak nic, ale walczyć dalej mogę. Zabawmy się...
- Ładnie, co nie? - zapytał uśmiechając się do mnie, ja parsknęłam i potrząsałam głową na nie.
Postawiłam na swoją ulubioną piosenkę. Wiedziałam jak na twarzy J-Hope'a pojawiło się zdziwienie. Wiedziałam, że wygraną miałam w rękach. Jeszcze jeden taniec i koniec pojedynku. Nie mogę tego zawalić.
- Powodzenia. - powiedziałam do J-hope, który właśnie się modlił aby nie przegrać. Śmieszny widok.
- Nawzajem.. - powiedział z dziwnym uśmiechem na twarzy. Po czym zaczął tańczyć.
*powiedzmy, że J-Hope tańczy sam oke? :)) *
Okej, nie wiem czy mam się bać... Chyba wiem jak wygrać. Pamiętam ten taniec jeszcze z drugiej klasy tanecznej, zaimprowizuje, jeśli zapomnę kroki. Postawiłam na najtrudniejszą choreografię jaką potrafię....
Chłopak stał zrezygnowany, poddał się. Złapał się za głowę i ją spuścił w dół. Smutno mi się zrobiło. Jako jedynego go polubiłam, fajny z niego rywal. Podeszłam i załapałam go za ramię.
- Nie jestem pewna czy to ja wygram, liczę, że to ty wygrasz. - uśmiechnęłam się do chłopaka po czym podniósł głowę i sam się do mnie uśmiechnął. Nadszedła decyzja sędziów, staliśmy obok siebie.
- Uwaga, panie i panowie, nasi widzowie. Dzisiejszy pojedynek pomiędzy J-Hope'm, a SH wygra.... WYGRAŁA SH! Nasz J-Hope dostanie trzydzieści procent z wygranej naszej mistrzyni. Te trzydzieści procent to 1/3 pieniędzy, która była na ciebie obstawiana. - ukłoniliśmy się po czym pogratulowaliśmy sobie nawzajem.
- Dasz mi swój numer? - zapytał szczęśliwy J-Hope.
- Jasne. - podał mi swój telefon i wpisałam tam swój numer telefonu, po czym zadzwoniłam do siebie i zapisałam sobie go w kontaktach.
- Chętnie zatańczył bym z tobą duet. - uśmiechał się szeroko na co ja parsknęłam śmiechem, pomachałam mu i wyszłam stamtąd...
Gdy wróciłam do domu poszłam wziąć przysznic i przebrałam się w jakieś ciuchy. Przed wyjściem z domu założyłam maseczkę. Wsiadłam na motor i pojechałam do baru gdzie spotyka się gang. Ujrzałam tam ludzi z nietypowymi kurtkami.. Były to skórzane kurtki z ich znakiem, o ile to można tak nazwać. Ten znak to był pistolet leżący na sercu (te człowieka, a nie to ❤️) i podpis na górze Sour, a na dole Gang. Podoba mi się ten wzór. Podeszłam do kobiety siedzącej przy stoliku z jakimiś mężczyznami.
- Hej, ja w sprawie dołączenia do gangu... - kobieta obróciła się w moją stronę.
- Choć. - wstała i poszłyśmy na zaplecze baru. Tam miałam przejść 'inicjację'. Pokazała na nóż.. - musisz się pociąć tak aby z twojej ręki poleciała krew. Następnie włożysz tą rękę do wódki. - wódki? Ona oszalała? No trudno, będzie piec... Tak zrobiłam i oh man holy shit~ piecze, że ja pierdziele... - wyjmij rękę.
Wyjęłam dłoń i czekałam na kolejny rozkaz.
- Osusz rękę. - wskazała na ręcznik. - jeszcze jedna rzecz.. - słuchałam uważnie. - muszę zrobić ci tatuaż. Ten tatuaż to symbol naszego gangu. - kiwnęłam głową i kobieta zaczęła robić mi ten tatuaż. To bolało, ale sam tatuaż jest zarąbisty...
Kobieta rzuciła mi kurtkę.. Była to właśnie ich kurtka.
- Witam w gangu młoda. - puściła mi oczko i zostawiła mnie na zapleczu. Założyłam kurtkę, pasowała idealnie. Jeszcze nigdy nie czułam się taka wolna...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top