27


posmutniałam trochę. W dalszym ciągu nie było odpowiedzi. — Nie wyśmiejesz mnie czy coś w tym stylu? Nie powiesz „a nie mówiłam"? — Odwróciłam się do Ann... Po tym co zobaczyłam zaczęłam się drzeć.

~~~

  Podbiegł do mnie i zakrył mi buzię. Facet w czerwonej bluzie i masce wydawał się być znajomy.

Ugryzłam go w dłoń, którą mi zakrywał usta. Ten z syknięciem zabrał rękę po czym, gdy spróbowałam uciec chwycił mnie za ramię. Szarpałam się choć jego zacisk był mocny, a ja byłam bezsilna. Co raz ciężej mi było ogarnąć emocje. Zaczęłam płakać i zaciskać zęby ze złości jednocześnie.

— Zostaw mnie psycholu! — powiedziałam przez zęby.

  Zdjął kaptur po czym ukazała się czupryna, której grzywka opadła na czoło faceta. Zdjął on również maskę przez co ukazała się jego twarz.

— Przestań się wiercić. — po tym jak usłyszałam jego głos odwróciłam się w jego stronę.

Faktycznie przestałam się szarpać i stałam tam wpatrzona w oczy mężczyzny. Ten otarł moje łzy swoim rękawem i parsknął pod nosem szepcząc „beksa”. Na te słowo zezłościłam się i stanęłam mu na stopę.

— Aish! Seohyun-ah! Nie musisz być brutalna! — puścił moje ramię i złapał się za stopę.

— To się nie skradaj do mojego domu bez pozwolenia. — wzięłam tabliczkę mojej ulubionej czekolady i poszłam usiąść na kanapę w salonie.

— Nie w tym rzecz! — mówił do mnie starszy „kolega”. — Przyszedłem Cię odwiedzić odkąd wróciłem z wytwórni. Zajęło nam to jednak kilka godzin zamiast dni. — wyszczerzył swoje zęby ukazując dziąsła, które tworzą uśmiech potocznie nazywany przez fandom „gummy smile”.

— Yoongiś, póki będziesz tak robił to nici z znajomości czy co my tam mamy. — zrobiłam sarkastycznie słodką minę.

On zrobił zszokowaną minę. Coś go zaskoczyło i to bardzo. Zamknął oczy na długo oraz otworzył je. Przetwarzał informacje swoim małym mózgiem. Zakrył swoje usta po czym się lekko uśmiechnął.

— Co ci? Zawiesiłeś się? — patrzyłam na niego z kpiną.

— Nazwałaś mnie „Yoongiś”! — zrobił cudzysłów i zaczął się ze mnie nabijać.

— Yoongiś. — zastanawiałam się nad powodem dla którego go tak nazwałam. — Yoongiś...

— Hm? — zaczął kręcić głową jak mały szczeniaczek tyle, że on bardziej przypomina kotka. Cicho się zaśmiałam. — No co?

— nie.. nic... — przeszedł mnie lekki dreszczyk na myśl o Yoongim.

~~~

  Wraz z Yoongim spędziłam milutko wieczór oglądając wspólnie filmy. Nie przeszkadzało mi jego towarzystwo.

  W końcu wstałam i skierowałam się lekko zaspana po soju. Nalałam sobie do kieliszka trochę alkoholu.

Niespodziewanie poczułam czyiś dotyk na mojej odkrytej talii. Był on ciepły, a za razem sprzyjający. Powoli podniosłam głowę, którą po chwili skierowałam na twarz... Sugi.

Mogłam się spodziewać takiej akcji po tym jak wypił u mnie wino. Samo wino było adekwatne przez co Yoongi napił się go więcej niż mu pozwoliłam ale jak to ujął „Jestem za dorosły, abyś mi rozkazywała”.

Mężczyzna po dłuższym kontakcie wzrokowym musnął mnie w usta.
Z początku trochę spanikowałam, ponieważ jest to pijany Min, a nie trzeźwy. Kto wie co mu teraz w tej głowie.

Jedyne co zrobiłam to delikatnie pochyliłam głowę oraz wróciłam do napełniania szkła soju.

Wzięłam łyka zimnego napoju, którym o mało się nie zakrztusiłam, gdy Yoongiś postanowił złożyć mi pocałunek na szyi.

Odstawiłam szklankę, a on położył swoją głowę na moim ramieniu i objął mnie rękoma w pasie.

Próbowałam się wyszarpać, a odwracać się nie wypada, gdyż byłabym jeszcze bardziej zagrożona niż teraz jestem.

— Min, co ty robisz teraz? — zapytałam z lekko drżącym głosem.

— Mogę z tobą spać? Tylko dzisiaj.. Nie zdołam wrócić do domu, dostanę opieprz od Jin'a. — wtulił się w moje ramię jak kotek. Westchnęłam i się zastanawiałam czy to dobry pomysł.

Po krótkiej chwili ciszy w końcu przemówiłam.

— Dobrze... Ale tylko dzisiaj. — czekałam aż się ode mnie odczepi. Ten pocałował moje ramię i zniknął z kuchni.

Byłam zdziwiona jego zachowaniem ale nie zaskoczona. Spodziewałam się czegoś innego po nim.

Wyszłam z kuchni i przeszłam do pokoju, aby się ogarnąć. Wzięłam mało odkrywającą piżamę ze względu na bezpieczeństwo... (nie, że nie ufam mu ale jednak jest to chłop.)

Po przygotowaniu do snu w sypialni zastałam już śpiącego Yoona. Przykryty moją kołdrą i wtulony w poduszkę zasnął.

Moje serduszko rozpływało się na widok śpiocha. (🥺)

Sama weszłam po kołdrę i wtuliłam się w chłopaka obok, który zaraz po tym mnie objął.

Nie zajęło mi to długo, aby zasnąć przy nim, czując jego ciepło.

Jeszcze zanim zasnęłam usłyszałam cichutki szept...

Kocham Cię...”

Nie chciałam już reagować przez zmęczenie.. jak się domyślam to nie mówił tego poważnie. Nie ma mowy, że mnie kocha. W końcu pił alkohol....

~~~

Hejo.
Napisałam rozdział w godzinę, hit. :0

Jak widać dużo się dzieje 👁️👄👁️

Jeszcze około dziesięć rozdziałów do końca książki :')

Ale nic nie spojleruje :>

Kocham was uwo <33

사랑해요, I purple you 💜














Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top