14

    Nie musiałam się odwracać aby wiedzieć kto to.. Łzy spływały mi po policzkach.

– ciii~ – uciszał mnie spokojny głos Yoongi'ego.

   Położył swoją głowę na moim ramieniu. Próbował mnie uspokoić. Nie był za bardzo przejęty moim byłym, który siedział na chodniku przed domem, krwawiąc.. Odwróciłam się i wtuliłam w objęcia znajomego. Czemu, nie mam pojęcia.. Potrzebowałam tego ciepła. Może i zachowuje się jak zimna suka, ale moje wnętrze naprawdę się różni. Moja bezduszna strona jest tylko kamuflażem i ochroną przed cierpieniem, którego się panicznie boję...

   Po paru minutach skończyłam płakać. Odsunęłam się od mężczyzny.

– Dzięki, że mogłam wypłakać Ci się w koszulkę. – zaśmiałam się ocierając łzy, a ten właśnie zauważył mokrą plamę od moich słonych łez.

– Ty-... No trudno. – zaskoczyła mnie jego dziwna reakcja. – Chodź idziemy do środka. Dobrze Ci to zrobi.

– Niezły pomysł. – uśmiechnęłam się i weszliśmy do środka.

~~~~~~~

   Po jakimś tam czasie, byłam po paru piwach. Nie byłam w stu procentach trzeźwa ale jeszcze byłam świadoma swego. Tańczyłam z Ann i paroma kolesiami. Nie przeszkadzało mi to póki jeden z nich nie zaczął się do mnie dobierać...

– Ej, opanuj dupsko chłopie. – warknęłam.

– Och, jak ja bym chciał.. – odezwał się z cwaniackim uśmiechem.

– Tam masz inne laski, które tego by chciały. – parsknęłam śmiechem, wskazałam mu jakieś dziewczyny i tańczyłam w parze z Ann.

– Ale ja chcę ciebie.. – jakie dziecko z niego. Przewróciłam oczami i go ignorowałam.

  Odciągnął mnie od Ann i złapał w talii. Już ogarnęło mnie przerażenie.... Na moje szczęście Suga pojawił się w porę jak jakiś anioł stróż. Mam nadzieję, że tak jest...

– odwal się od niej Hyuso. – zagroził mu Yoongi. – Jak nie to cię wywalimy z gangu. Będziemy również mogli cię pozbawić kończyn według regulaminu.

  "Hyuso" odszedł ode mnie ze strachem wymalowanym na twarzy. Min Yoongi już spojrzał poważnie i złapał mnie za rękę.

– Musimy zawieźć cię do domu. Daj kluczyki, będę prowadził. – powiedział poważnym tonem.

  Wzięłam kluczyk i podałam go Sudze.

– Ann też jedzie. Ona ze mną mieszka. – spojrzał w stronę Ann, a ona już wiedziała, że musi się pożegnać z ludźmi i wyszliśmy z domu.

   Wsiadłam do przodu, a Ann do tyłu. Yoongi wsiadł za kierownicę i odjechaliśmy. Oczy zamykały mi się same.. Zasnęłam, opierając się o drzwi samochodu.

~~~~~~~

   Gdy się obudziłam byliśmy blisko mojego mieszkania. Pod domem wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę moich drzwi. Otworzyłam je i weszliśmy w głąb chaty. Zdjęliśmy buty. Ann skierowała się w stronę swojej sypialni przy okazji mamrotając ciche "dobranoc". Yoongi usiadł na kanapie i włączył telewizor.

– pójdę się odświeżyć. – powiedziałam i poszłam do swojej łazienki.

   Tam wskoczyłam pod prysznic i zaczęłam myć swoje ciało żelem. Moje przemoczone włosy umyłam szamponem i spłukałam całą pianę.

  Już świeża wyszłam spod przysznica. Wycierałam swoje włosy podczas, gdy usłyszałam ciche pukanie. Nagle drzwi się otworzyły i do łazienki weszła Ann. – O mało zawału nie dostałam.. – pomyślałam, gdy ujrzałam Ann.

– Sorka, że cię wystraszyłam. – zachichotała i położyła swoją piżamę na zlewie. – Yoongi tu śpi, zonwu?

– Hm? Powtórzysz, zamyśliłam się.

– Tia. Yoongi znowu ma zamiar tu nocować? – zaśmiała się dziewczyna.

– He?! Nie! – plasnęłam sobie ręką w czoło. – zapomniałam mu powiedzieć by sobie poszedł...

– Pani zapominalska. Po pijaku o wiele inną osobą jesteś. – parsknęła śmiechem przyjaciółka.

– Najlepsze jest to, że o tym wiem. – również parsknęłam śmiechem. – dobra, idź się kąpać, bo śmierdzisz.

– Ej! – walnęła mnie w ramię. – Ja nie śmierdzę! Ja... Nie, jednak śmierdzę.

   Obie się zaśmiałymy, a ona weszła pod prysznic. Natomiast ja ubierałam koszulę i niezbędną bieliznę.

    Po ubraniu się wyszłam z łazienki zostawiając Ann samą. Skierowałam się do kuchni szukając czegoś do jedzenia, nie jadłam od siedmiu godzin... Znalazłam sobie paczkę chipsów do jedzenia. Czemu by nie zjeść takiej łakoci? Zawsze uspokoi głód co nie? A jak nie to szafka jest pełna słodyczy, muahaha! Wzięłam do tego cole, bo miałam akurat ochotę na coś słodkiego i gazowanego do picia. Spojrzałam czy nie ma jeszcze czegoś ciekawego w lodówce ale jakoś nie miałam ochoty na nic z tamtego jedzenia.

   W końcu wyszłam z kuchni i poszłam z tym do swojej sypialni. W moim pięknym pokoju zostawiłam swoje przysmaki na biurku obok laptopa i podłączyłam telefon pod ładowarkę. Otworzyłam laptopa i go włączyłam. Już miałam wpisać hasło aż... Cholera, zapomniałam o Sudze. – przypomniało mi się o siedzącym na kanapie mężczyźnie.

  Wyszłam z pokoju zwinnie zamykając za sobą drzwi. W salonie stanęłam prosto przed telewizorem aby zwrócić na siebie uwagę kawalera. Udało się sprostował się do siadu.

– Ej! Zasłaniasz! – odezwał się wściekły.

– a ty nie masz własnego domu? – zapytałam czekając na odpowiedź chłopaka.

– Mam... – wymamrotał.

– To na co czekasz?

– Popilnuję was póki nie pójdziecie do spania. – powiedział i leniwie wstał z kanapy. – Póki ja nie zasnę.

– Raczej to drugie. – parsknęłam śmiechem i położyłam ręce na biodrach. – Nie musisz.

– Ale trzeźwe to wy nie jesteście. – podszedł do mnie.

– Ale świadome tak. – przewróciłam oczami i założyłam ręce na ręce.

– Ciekawe czy będziesz pamiętać jutro co się dzisiaj działo. – zakpił z moich słów.

– A założę się, że będę. – on parsknął śmiechem.

– O ile się zakładamy? – jego kącik ust się podniósł do góry.

– Może podniesiemy stawkę i założymy się o coś w zamian. – uśmiechnęłam się. – Jak przegram przestanę Ci dokuczać.

– A jak wygrasz to co? – zapytał.

– Jak wygram będziesz musiał przebrać się w sukienkę i przebiec po barze krzycząc “Seohyun to najlepsza laska na świecie”.

– Ostro. Zgoda, warte ryzyka. – parsknęłam śmiechem na jego wymienione zdania.

   Po naszej rozmowie w domu zrobiło się jakoś cicho. Nawet Ann już poszła do swojego pokoju. Patrzeliśmy sobie w oczy... Po paru minutach odwróciłam swój wzrok od niego. Jak mam mu patrzeć w oczy, gdy już wyobraziłam sobie go w różowej sukience biegnącego po barze? Nie potrafię. Cicho się zaśmiałam i zakryłam dłonią usta. Nadal staliśmy naprzeciwko siebie. Gdy już opanowałam swój śmieszek wróciłam wzrokiem na jego twarz, a ten się pochylił i...

~~~~~~

Annyeonghaseyo!

I akcja! Dokładnie o to mi chodziło. Rozdziały będą się kończyły niespodziewanymi wydarzeniami.

Chociaż tutaj można się domyślić co się stało.

Próbowałam rozciągnąć ten rozdział aby był jak najdłuższy. Udało się mi napisać do 900 słów!

Po tym rozdziale od razu piszę kolejny XD

Moja wena jest duża odkąd obejrzałam parę filmów na Netflixie i kilka Kdram. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Idealne dla mojego mózgu.

Jeśli zainteresowany człek z cb w kdramy to teraz oglądam “księżniczka Mafii”, polecam gorąco również “Love Alarm”. Te dwie kdramy przypadły mi do gustu najmocniej.

사랑해요, I purple you 💜✨









Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top