Kiedy się boisz
🌊Percy Jackson - Leżałaś na torsie Percy'ego w jego domku i rozmawialiście o wczorajszej bitwie o sztandar. Nagle zobaczyłaś jak na twój brzuch na swojej pajęczynie spuszcza się ogromny, obrzydliwy pająk. Wrzasnęłaś głośno zrywając się gwałtownie ze swojego miejsca, przez co od razu wylądowałaś na podłodze. Percy zaskoczony twoim zachowaniem złapał pajęczynę i pociągnął za nią, wyrzucając pająka za drzwi. Potem przekręcił się na łóżku i objął Cię w talii sprawiając że z powrotem położyłaś się na nim. Przytulił Cię mocno a Ty wtuliłaś głowę w zagłębieniu jego szyi.
-Dziękuję.- powiedziałaś. Brunet uśmiechnął się.
-Nie ma za co, Perełko.
⚡Jason Grace - Zerwałaś się gwałtownie z łóżka oddychając ciężko. Po raz kolejny ten sam koszmar... śnił Ci się co noc od kilku dni. Gdy udało Ci się unormować oddech wstałaś, wychodząc z domku. Dochodząc do jednego z namiotów pretorów westchnęłaś cicho po czym weszłaś do środka. Widząc że chłopak nie śpi chciałaś się wycofać ale on już Cię zauważył.
-[Imię]? Co Ty tu robisz?- spytał.
-B-bo ja...- zaczęłaś. -Miałam zły sen...- spodziewałaś się wybuchu śmiechu lub że każe Ci stąd wyjść ale nic takiego nie nastąpiło. Blondyn uśmiechnął się do ciebie z troską i rozłożył ręce. Bez zastanowienia podeszłaś do niego, wtulając się w zagłębienie jego szyi. Położył się tak, że obejmował Cię ramieniem.
-Dziękuję.- powiedziałaś wdychając jego kojący zapach.
-Nie ma za co Słoneczko.- uśmiechnął się, ale nie zauważyłaś momentalnie tego zasypiając w jego ramionach.
🐼Frank Zhang - Szłaś uliczkami, wracając do obozu. Postanowiłaś wejść w jedną z ciemniejszych zapominając o tym, że nie masz przy sobie broni. Nagle podeszło do ciebie pięciu mężczyzn, którzy nie wyglądali na miłych. Z przerażeniem stwierdziłaś, że jeden z nich wyjął nóż z kurtki. Zaczęłaś się cofać ale ku twojej rozpaczy twoje plecy natrafiły na ścianę.
-Cz-czego chcecie?- spytałaś.
-My? My chcemy się tylko pobawić a potem może troszeczkę oszpecić twoją śliczną buźkę.- odpowiedział jeden z nich. Momentalnie pobladłaś czując jak zaczynasz panikować a w twoich oczach zbierają się łzy. Nagle jednak przed Tobą pojawił się ogromny niedźwiedź odgradzając Cię od mężczyzn. Stał do ciebie tyłem ale wszędzie rozpoznałabyś Twojego ukochanego. Ryknął w stronę bandytów, którzy uciekli w popłochu. Potem odwrócił się do ciebie, przybierając swoją ludzką postać. Podbiegłaś do niego wtulając się w jego tors. Frank gładził Cię uspokajająco po głowie.
-Już wszystko dobrze.- powiedział.
-Dziękuję.- odpowiedziałaś cicho na co chłopak tylko się uśmiechnął.
🔥Leo Valdez - Szłaś w stronę Bunkra 9 gdzie miałaś spotkać się z Leo, niestety ku twojemu przerażeniu słońce zdążyło już zajść. Przemierzałaś więc gęste krzaki w kompletnej ciemności czując jak twoje serce zaczyna przyspieszać. Niedługo potem zaczęłaś biec, mając wrażenie, jakby każde drzewo przeszywało Cię spojrzeniem a każdy najmniejszy odgłos napawał Cię coraz większym przerażeniem. Widząc znajomą jaskinię dopadłaś do ukrytego panelu kontrolnego, wystukując kod dzięki czemu ogromna skała odsunęła się pozwalając ci wejść do środka. Wbiegłaś tam pędem i stanęłaś na środku pomieszczenia normując oddech. Nagle poczułaś ręce oplatające Cię od tyłu w talii.
-Czyżby ktoś tu się przestraszył?- usłyszałaś sarkastyczny głos Leo, który pocałował Cię w szyję na powitanie.
-N-nie, skądże! Za kogo Ty mnie masz? Jestem córką Aresa!- powiedziałaś dumnie wypinając pierś. Odpowiedział Ci tylko śmiech Leo. -No i z czego się śmiejesz krasnalu?
-Bo nie sądziłem że Ty się w ogóle czegoś boisz.- uśmiechnął się. -Ale nie przejmuj się, teraz już jestem przy tobie Płomyczku.- mówiąc to obrócił Cię przodem do siebie i przytulił. Już chciałaś zacząć się kłócić, ale powstrzymałaś się, czując rumieńce na policzkach.
-Mhm...- mruknęłaś tylko.
💀Nico Di Angelo - Siedziałaś w łódce, którą sterował Nico. Chłopak chciał zabrać Cię na jakże cudowną (wyczuj ten sarkazm) przejażdżkę po Styksie. Było to jedno z niewielu miejsc w podziemiu którego jeszcze nie zwiedziłaś, dlatego niechętnie zgodziłaś się. Siedziałaś sztywno obserwując piękne (sarkazm x2) widoki takie jak lamentujące dusze czy pozostałości ich dawnego życia. Nagle znieruchomiałaś czując zimny, wręcz lodowaty dotyk na swojej ręce. Spojrzałaś w tamtą stronę a widząc dłoń jakiegoś ducha która uporczywie próbowała wciągnąć Cię do rzeki, krzyknęłaś gwałtownie podskakując na swoim miejscu. Nico obrócił się w twoją stronę ale zanim zdążył zareagować z wody wyłoniły się kolejne duchy, szarpiąc Cię na dno. Poczułaś jak tracisz równowagę i spadasz do tyłu. Przed oczami przeleciało Ci całe życie gdy szykowałaś się na śmierć w wodach rzeki nienawiści. Nagle jednak wszystkie duchy w ułamku sekundy puściły Cię, a za to twoją wolną dłoń chwycił Nico. Przeszedł Cię dreszcz gdy poczułaś jaką aurę roztoczył chłopak aby przegonić duchy.
-Mało brakowało.- powiedział, przytulając Cię mocno.
🐻Oktawian - Po raz kolejny byłaś ze swoim chłopakiem w wesołym miasteczku. Tym razem jednak postanowiliście pójść także na rollercoastery... to znaczy on tak postanowił a Ty nie mając wielkiego wyboru, zgodziłaś się. Teraz wchodząc z blondynem do pierwszego wagonika zaczęłaś żałować swojej decyzji. Nim jednak zdążyłaś się porządnie rozmyślić kolejka wystartowała. Krzyczałaś w niebogłosy obiecując sobie że jeśli to przeżyjesz, osobiście zabijesz Oktawiana za jego głupie pomysły. Próbując jakoś opanować strach zamknęłaś oczy, wtulając się w jego ramię, którym objął Cię ze złośliwym uśmieszkiem.
🔪Luke Castellan - Stanęłaś razem z Luk'iem na molo. Uśmiechnęłaś się do niego trzymając jego rękę. Nagle spojrzałaś w dół i momentalnie pobladłaś. Woda od zawsze wzbudzała w tobie strach, a teraz stojąc na krawędzi molo poczułaś jak nogi się pod Tobą uginają a Ty tracisz równowagę. Luke nie zdążył zareagować, dlatego pociągnęłaś go za sobą, wpadając do jeziora. Momentalnie twoje płuca opuściło całe powietrze a Ty zaczęłaś się topić. Po chwili miotania się opadłaś z sił i zaczęłaś spadać prosto na dno. Nagle jednak poczułaś ręce na swojej talii, ciągnące Cię ku górze. Luke wyciągnął Cię na powierzchnię sadzając z powrotem na krawędzi molo. Wciągnęłaś gwałtownie powietrze kaszląc.
-Dziękuję.- powiedziałaś po chwili. Chłopak uśmiechnął się wychodząc z wody.
-Następnym razem kiedy będziesz miała zamiar wrzucić mnie do wody, daj mi jakiś sygnał.- powiedział na co zaśmiałaś się, wtulając w jego ramię.
-Obiecuję.
💉Will Solace - Nie sądziłaś że dożyjesz momentu w którym w Obozie Herosów pojawią się obowiązkowe szczepienia. Teraz jednak stałaś w jako czwarta w kolejce po zastrzyk, trzęsąc się ze strachu. Gdy weszłaś do sali okazało się, że osobą która go wykona jest nikt inny jak Will. Pobladłaś jeszcze bardziej podchodząc do niego chwiejnym krokiem i siadając na krześle z ociąganiem zaczęłaś odsłaniać ramię. Chłopak widząc twój strach spojrzał ci w oczy, uśmiechając się ciepło.
-Nie bój się [Imię], jestem przy tobie.- powiedział.
-Igła niestety też.- odpowiedziałaś na co blondyn się zaśmiał. Wolną ręką chwycił twoją odpowiedniczkę, tą ze szczepionką zbliżając do Twojego ramienia. Syknęłaś czując lekkie szczypanie, które po chwili ustało. Will wstał, całując Cię w czoło po czym podszedł do stolika szykując kolejne szczepionki.
-Widzisz, nie było tak źle.- powiedział gdy stałaś już przy drzwiach. Posłałaś mu ciepły uśmiech, wychodząc z pomieszczenia.
🎤Lester Papadoupoulos - Leżałaś głową na kolanach Apolla a on wiązał sobie twoje włosy na palcach, ciesząc się czasem spędzanym razem. Nagle zobaczyłaś biegnącego w twoją stronę wielkiego, włochatego pająka. W ciągu zaledwie kilku sekund znalazłaś się na czubku drzewa pod którym leżeliście.
-[Imię]? Wszystko dobrze?- spytał zdezorientowany chłopak, patrząc w górę na Ciebie.
-P...p...pa...pająk...- jąkałaś się, trzęsąc na drzewie. Blondyn zaśmiał się krótko.
-Ach, no tak, dzieci Ateny.- przypomniał sobie. Przysunął palec po którym wspiął się pająk, po czym odstawił go na ziemię około 20 metrów dalej. Odetchnęłaś z ulgą.
-Em... Lester...?- zaczęłaś.
-Hm?- spojrzał na Ciebie.
-Jak mam stąd zejść?
***************
Zostaw gwiazdkę dla biedaka
Ps. Darujcie nieobecność ale weny brak.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top