Powód nr.8

(Pov Felix)
Tyle tajemnic, T/I na to nie zasłużyła, nikt nie powinien zasłużyć na takie coś. Szczerze ? To co już przeczytałem załamało mnie, powoli tracę siłę, moje serce łamię się za każdym razem gdy czytam to dalej. Wciąż żywię urazę do samego siebie, dlaczego nie widziałem że coś jest z nią nie tak ? Może dalej by była obok mnie, czuję się okropnie samotny, ale wiem że teraz jest naprawdę szczęśliwa, może i ja bym był...

,,Wiem co teraz się z tobą dzieje, a raczej co czujesz, miałam tak samo pisząc ten list, wiem też że cię to rani od środka, mnie również. Powodem 8 jest świat, głównie chodzi o ludzi na którym żyją jak wróg z wrogiem, ludzie giną z głodu, trafiają do szpitali tych zwykłych i psychiatrycznych, giną z głodu i zimna na ulicach, a my ? My nie robimy nic, tylko patrzymy na nich jak na dzikie zwierzęta do których lepiej nie podchodzić, a gdyby tak nie było, pomyśl ile osób nadal by chodziło po tym świecie, uśmiechało się, kochało się...raz zrobiłam tak ja, tak strasznie mi wstyd czuję się jak ostatni śmieć, to mnie za mocno dręczyło, idąc ulicą widziałam panią, prosiła ludzi o jedzenie, każdy ją omijał i patrzył z pogardą w oczach, ja zrobiłam to samo, nie dałam jej nic, tak mi wstyd, nie mogę na siebie patrzeć, kilka dni później w telewizji mówili o kobiecie która zmarła na ulicy w skutek wyziębienia i nie dorzywienia, serce pękło na miliony kawałków, gdyby się wtedy zatrzymała i dała jej te jedzenie i koc...żyła by, trudno mi z tym żyć, ludzie traktują drugiego jak psy nie warte pomocy, mogłabym oddać jej nawet swoje całe pieniądze, ale było już za późno na pomoc"

(Pov Felix)
To nie prawda, ona pomogła wszystkim, ten przypadek pokazał jeden głupi błąd, ale ja go naprawię dla T/I, ma prawo być szczęśliwa...
Poszedłem odrazu do sklepu, kupiłem jedzenie, koce i ubrania, znałem dzielnicę gdzie żyją biedne osoby, poszedłem właśnie tam, rozdałem wszystko dla tych osób, widziałem ich uśmiechy i wdzięczność, zrobiłem coś dobrego w imieniu T/I i oczywiście swoim, teraz będzie spokojniejsza, miała rację że pomaganie jest czymś wyjątkowym, wystarczy że uśmiechną się do ciebie w zamian a serce buduję się od nowa, czuję że teraz uśmiecha się do mnie promiennie, spełniłem to co nie zdążyła zrobić ona, ona była kimś więcej niż tylko zwykłą osobą, była aniołem dla wszystkich którym pomagała i kochała, tak strasznie ją kocham, trudno mi żyć bez niej...
Przez to wszystko zrozumiałem jaki jest sens życia innych, żyjemy by być szczęśliwymi, żeby pomagać i kochać siebie nawzajem, nie by krzywdzić, ona wiedziała o tym od dawna, pokazywała innym jak być dobrym człowiekiem, za to nikt jej nie zapomni

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top