10. KONIEC

(Pov Felix)
Obudziłem się...na łące pełnej kwiatów, otworzyłem szerszej oczy gdy zobaczyłem kto leży obok...moją T/I

T-T/I ?- spytałem i lekko przejechałem palcem po jej miękkich wargach

Tak, to ja, nie śnisz jesteś tutaj naprawdę- uśmiechnęła się szeroko, wtedy dopiero podniosłem mocniej głowę, pełno kwiatów, motylków, już pamiętam zrobiłem to...

Felix, dlaczego to zrobiłeś, miałeś tyle życia przed sobą- spytała lekko smutna

Moje życie bez osoby którą kocham nie jest życiem, teraz jesteśmy razem i to się liczy- lekko do niej się zbliżyłem, pocałowałem ją z uczuciem i namiętnością, już zapomniałem jaki słodki smak mają jej pełne czerwone wargi, T/I uśmiechnęła się przez pocałunek, moje słoneczko do mnie wróciło, gdy zabrakło nam powietrza przytuliłem ją z całej siły

Lixie dusisz mnie- powiedziała śmiejąc się do mnie

Ojj przepraszam- również zachichotałem

Czyli jednak to wszystko istnieje, tu jest pęknie - dalej byłem uśmiechnięty

Jesteś wspaniałą osobą kochanie - powiedzieliśmy w tym samym momencie i znów się zaśmiała razem ze mną

Chodź ze mną, chcę ci kogoś przedstawić, poszliśmy przed siebie, aż w końcu dotarliśmy do parku, było tam pełno dzieci, wszystkie były takie szczęśliwe, dorośli tak samo, skupiłem uwagę na dwóch kobietach siedzących przy drzewie, jedna była trochę starsza

Kto to ? - spytałem się T/I, pociągnęła mnie za rękę, podeszliśmy do nich

Mamo...to jest Felix, mój chłopak- kobieta uroniła łzę i uśmiechnęła się szeroko

To jesteś ty ? Zrobiłeś to dla niej ? - przytuliła Felixa

Tak to ja, nie mogłem zostawić jej, za bardzo ją kocham - uśmiechnięci odsunęli się od siebie

A to jest Pani Hiro, to ona wtedy zmarła na ulicy...- T/I posmutniała, podeszła do niej

Dziecko, prędzej czy później by to się stało, ja już dawno wybaczyłam teraz jestem w lepszym świecie - wyciągnęła do mnie rękę

Miło mi - powiedziała, odpowiedziałem tym samym, takim sposobem poznałem osoby dla których to wszystko się stało, byłem szczęśliwy i spokojny...

______________________________________

FELIX ! - zawołała T/I uciekając przedemną, goniłem ją z wodą

HAHAHA MASZ ZA SWOJE - wiadro wody wylało się na T/I, zrobiła minę brudnego psa, podeszłem i przyszpiliłem ją do drzewa, załączyłem nasze usta w pocałunek

Idziemy do pani Hiro na ciasteczka, co ty na to ? - spytałem, uśmiechnęła się promiennie, podeszła i dotknęła mojego ramienia

GONISZ ! - zaczeliśmy biegać za sobą, wszystkie napotkane osoby cieszyły się na nasz widok.

______________________________________

,,Wiedziałem że w końcu będziemy razem i nic nam już nie przeszkodzi, wreszcie byliśmy szczęśliwi i nie martwiliśmy się o nic "

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top