━ [ ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ xxᴠɪ ]....
Korea Południowa-Seoul
14 ipca,2018 rok
Ja jak i JungMi byłyśmy strasznie zmęczone tym tygodniem.Ja wkońcu wydałam swój album na mój comeback, i najadłam się mnóstwo stresu, podczas przygotowań.Bardzo się martwiłam, że nie zdążę na czas napisać piosenek, lub nie wyrobimy się z nagraniami do MV, a wszystko poszło tak, jak sobie to ustaliliśmy.
JungMi za to miała dosłowne urwanie głowy w Firmie.Okazało się, że podczas produkcji nowych kremów do twarzy, testerki dostały wysypki i miały podrażnioną skórę.Kiedy tylko JungMi się dowiedziała się co się stało,prawie nie rozszarpała na strzępy jednego ze swoich pracowników,gdy dowiedziała się, kto dodał SPECJALNIE inny składnik niż powinnien.Sama bym tak zareagowała, gdybym była na jej miejscu.
JungMi obecnie gotowała dla nas obiad,i siekała warzywa, wrzucając je na patelnie.Ja podeszłam do niej i obiełam w tali, kładąc brodę na jej ramieniu.
— Co robisz? — zapytałam,masując jej talie.Twarz JungMi przybrała kolor jasnej czerwieni.
— Robię obiad — odparła, krojąc warzywa na desce do krojenia.Gdy moje chłodne dłonie dotknęły jej rozpalonej skóry pod koczulką, ta podskoczyła lekko i odwróciła się w moją strone, z NAPRAWDĘ ostrym i dużym (😏) nożem.
— Jezu, ja wiem, że ja ci czasami działam na nerwy, ale żeby zaraz z nożem na mnie? Nie zagalopowałaś się za daleko czasem? — parskęnałam śmiechem, a brązowowłosa odłożyła nóż na blat.
— Boże, laska, iść sobie usiąść, odpocząć, albo powydzieraj się na swojego menadżera,bo przyniósł ci kawę z dwoma łyżeczkami cukru, a przyniósł ci z jedną,chociaż zresztą nie wiem co ty będziesz robiła, ale masz.stąd.iść.No już, won mi stąd! —
pchała mnie w stronę salonu,na co ja wybuchłam jeszcze większym śmiechem.
— Boże, Vanessa, co ja z tobą mam...
~•❄•~
𝟭𝟱 𝗹𝗶𝗽𝗰𝗮,𝟮𝟬𝟭𝟴 𝗿𝗼𝗸,𝗴𝗼𝗱𝘇𝗶𝗻𝗮 𝟭𝟮:𝟬𝟬
Cały dzień spędziłam na lataniu tam i spowrotem,a to do studia,do salonu,sypialni,biuraJungMi.
Wspominałam wam już, że zabieram JungMi na randkę? Nie? To teraz mówię.
Gdy jechałyśmy do Centrum Handlowego, aby kupić jakieś ubrania,ja latałam z jednego sklepu do drugiego,co dla JungMi było bardzo dużym zdziwieniem,bo ja zazwyczaj nie za bardzo lubię chodzić po Centach Handlowych.Kupiłam czarny i schludny (i zresztą bardzo drogi lol) garnitur.
Zarezerwowałam nam miejsca w drogiej i ekskluzywnej restauracji.Kupiłam jej ulubione kwiaty, czyli hortensje.
— Czy ty możesz mi wyjaśnić, dlaczego od rana biegasz jak jakaś poparzona? —
zapytała dziewczyna,wychodząc że swojego biura,które było zasypane prze różnymi papierami.
— Aaaa,to niespodzianka — odparłam wieszając garnitur na wieszaku i powiesiłam na drzwiach szafy.Ta tylko przewróciła oczami.
— Mówisz już tak od kilku godzin, a tak właściwie to odkąd wyszłyśmy z Galerii.— westchnęła ciężko i usiadła na naszym łóżku.
— I pomijając twoje pytanie, odnośnie tego, czy ci zdradzę choć JEDEN szczegół tej niespodzianki,to odpowiadam już: NIE
— Ale czemu nie? Chyba nie zamierzasz mnie wywieźć gdzieś nie wiadomo gdzie, i zepchnąć z klifu? — zażartowała,a ja tylko spojrzałam na nią i podniosłam do góry prawą brew.
— Prędzej to JA bym skoczyła z mostu lub klifu, niż miałabym zrobić ci krzywdę.
A jakbym serio zrobiła, to twój ojciec by mnie zaszczelił.—
— Vanessa...—
— No co? Twój ojciec, jak pierwszy raz mnie zobaczył, to ja widziałam mord w jego oczach.On mnie nienawidzi.— położyłam się koło niej na łóżku.
— Nie nienawidzi, tylko się o martwi.Boi się, że będziesz taka sama, jak mój były.
— powiedziała,przysuwając się bliżej mnie, a ja zaczęłam głodzić jej włosy.
— A ja nie jestem twoim 𝑏𝑦ł𝑦𝑚,więc twój ojciec nie ma się czym martwić.
~•❄•~
𝟭𝟱 𝗹𝗶𝗽𝗰𝗮,𝟮𝟬𝟭𝟴 𝗿𝗼𝗸,𝗴𝗼𝗱𝘇𝗶𝗻𝗮 𝟭𝟴:𝟬𝟬
Ubrałam się w mój już wcześniej zakupiony garnitur,upiełam moje włosy w wysoki kucyk oraz załorzyłam czarne buty na obcasie.Nie malowałam się jakoś bardzo mocno,ale nałorzyłam tylko mascare (DON'T MESS WITH MY MASCARA! xD~dop.aut.) na rzęsy.
— Skarbie, jesteś goto- — urwałam.
JungMi miała na sobie (kvrwa, ale jestem teraz speszona xd~dop.aut.) ciemnobrązową sukienkę,która przylegała do jej ciała.Miała na nogach szpilki na średnim obcasie, jej pofalowane włosy lekko opadały na jej twarz, co skutkowało tym, że przykrywały jej leciutko oczy.
*przysięgam, gdybym teraz miała to, co mają wszyscy mężczyźni na dole to by mi teraz sta- znaczy kurwa co-*
— Jak wygladam? —
— Napewno więcej, niż pięknie — objełam ją ramieniem w tali i wyszłyśmy z domu.
W samochodzie byłam strasznie rozproszona.Sukienka,którą miała na sobie JungMi, była jej do kolan, ale była trochę podwinięta.Nie mogąc (ale ej,Vanessa tu zaraz kompletnie straci kontrolę nad sobą i tyle będzie xd~dop.aut.) się powstrzymać dałam swoją dłoń na jej udo.JungMi, patrząca na rozmazane widoki za oknem, tylko uśmiechneła się lekko.
*A WIĘC ONA TO SOBIE UKNUŁA? JUNGMI JA PIER-*
Patrząc na drogę, sunełam dłonią coraz to wyżej, wzdłuż jej uda.Oddech JungMi zaczął się robić coraz to cięższy, a serce mocniej bić.Uśmiechnęłam się chytrze, sama do siebie, zatrzymując się na światłach.
— Weź tą rękę,prosze..— odparła JungMi, próbując wziąść moją dłoń z jej uda,ale na marne.
— Ale, czyż tego nie chciałaś? —
Ta tylko odwróciła głowe ponownie w stronę okna,naciągając sukienkę bardziej na uda, ale tylko trochę to daje.
Wreszcie przyjeżdżamy na nasze miejsce docelowe.Samo patrzenie na ten budynek,wzbudzało podziw, ale i też ból portfela tych, którzy bardzo bogaci nie byli (nie mówię tu o biednych osobach czy coś).
Wchodzimy razem z brązowowłosą do Restauracji,a wszyscy mężczyzni zwrócili swoją uwagę na mnie.Oni, byle jaki,wygnieciony garniaczek, a ja ładny,schludny i wyprasowany garnitur.
*I kto tu jest teraz mężczyzną, co?*
— Widzisz te wszystkie spojrzenia,facetów? — szepneła do mnie, gdy szłyśmy (?) w stronę naszego stolika.
— Jak nie, jak tak.Patrzą na mnie, jakby byli urażeni tym, że ja mam ładny i wypracowany garnitur, a oni nie.—
Odpowiedziałam, na co ona zachichotała.Po chwili przyszedł kelner i zamówiłśmy dania, na które miałyśmy ochotę.Cały czas czułam na sobie wzrok zazdrosnych facetów.
*Jesteście zazdrośni bo kurwa mam ładniejszy garniaczek od waszego?*
— Kochanie,zaraz wrócę, tylko pójdę do toalety — odłożyłam widelec, obok talerza i odeszłam od stołu.Weszłam do męskiej łazienki bo do damskiej była za duża kolejka.Zrobiłam to co miałam, a myjąc ręce, jeden z mężczyzn odparł do mnie:
— Tylko nie myj tych rąk zbyt długo, bo narażasz swoją dame na długie czekanie.— odparł kpiąco,ale zignorowałam to i wytarłam ręce w ręcznik papierowy.
— Co, nic mi nie odpowiesz? — gdy zmierzałam w kierunku drzwi, ten mi ją zagrodził.
*Radzę nie wyprowadzać mnie z równowagi*
— O co ci typie chodzi? Daj mi w spokoju wyjść, bo jak ty to ujołeś "bo narażasz swoją dame na długie czekanie", więc proszę, Przepuść mnie! —
*Ostrzegam cie stary, lepiej ze mną nie igraj*
— Nie unoś się tak, panienko w garniaczku.Twoja laska na ciebie leci, dlatego, że masz dużo pieniędzy? Napewno jest tylko nic nie wartą dzi- —
Nie dokończył swojej wypowiedzi, ponieważ przywaliłam mu prosto z pięści w twarz.
— Dziwką, to jesteś ty, gdy zdradzasz swoją najwspanialszą kobietę na świecie z jakąś inną laską.Ah, nie zapomniałam! Przecież tacy jak ty nie mają swojej dziewczyny! Naprawdę, wszyscy mężczyzni tacy jak ty powinni się wstydzić.
Wyszłam nabuzowana z toalety i usiadłam przy stole.
— Co się stało w tej toalecie? — zapytała, i wzieła łyk wody.
— Jakiś fagas mnie zaczepił i zdenerwował i mu dałam w twarz — gdy tylko JungMi to usłyszała, otworzyła szeroko oczy.
— Vanessa! —
— No co? Obraził cię, a ja miałam tylko mu przytaknąć głową, jak jakiś zbity piesek? Nie pozwolę nikomu ciebie obrażać — ta tylko wywróciła oczami i wróciła do jedzenia.
~•❄•~
Przez całą drogę do domu, trzymałam swoją dłon na idzie JungMi (Vanessa ma nowy fetysz xD~dop.aut), co zdawało się wogóle jej nie przeszkadzać.
— Vanessaaa,kiedy będziemy w domu? –
Zapytała JungMi opierając głowe o szybe.
— Zaraz, kochanie, zaraz będziemy w domku..— odparłam,przenosząc swoją dłoń na kolano dziewczyny.
Wyjechałam na podjazd i jako pierwsza wysiadłam z samochodu, otwierając drzwi JungMi i wzięłam ją na ręce w stylu panny młodej.
— Dzisiaj poczujesz się jak księżniczka..Jak już nią jesteś..— ta tylko dała palec pod moją brodą, kierując w swoją stronę, po to, aby połączyć nasze usta w namiętnym i gorącym pocałunku.Coś czuje, że dzisiaj nie zaśniemy szybko.
~•❄•~
Savage vanessa mood on 💅
Przepraszam ze teraz wstawiam, ale miałam problemy z internetem :((
Następny rozdział w następny piątek
(15.03.2024 r.)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top