━ [ ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ xxxɪᴠ ]....

trzy lata później

Korea Południowa - Seoul
17 września, 2023 rok

Zostałam zaproszona na KPOP NATION do Polski. Raz tam miałam koncert i dobrze to wspominam.
Na KPOP NATION przyjadę tydzień wcześniej, aby mieć czas na przygotowania do występu.Pakowałam ostatnie rzeczy do walizki w sypialni mojej i JungMj gdy mój synek siedział koło mnie, w mojej za dużej bluzie na łóżku.JiHoon jedzie ze mną, zapomniałam dodać.

— Masz już wszystko, gwiazdeczko? —
zapytałam blondwłosego chłopca, na co on pokiwał głową.Uśmiechnęłam się miło do synka i wzięłam go na ręce, a ten owinął swoje rączki na wokół szyji.

— Jestem śpiący, mamusiu...— wymamrotał JiHoon, na co przytuliłam go mocniej do siebie.

— Wiem, gwiazdeczko,ale musieliśmy wstać wcześnie, żeby zdążyć na samolot, książe. — położyłam swoją dłoń na jego głowie, i przyłożyłam ją do mojej szyji.Aktualnie była siódma piętnaście a samolot mieliśmy o dziewiątej.Do sypialni weszła JungMi z kubkiem kawy w ręce.

— Spakowaliście wszystko? — podeszła do mnie i pocałowała w usta, co odwzajemniłam.

—Tak, skarbie. —

— Mamo, czemu nie jedziesz ze mną i mamusią? — Chłopiec zapytał się czarnowłosej, na co ta odpowiedziała:

— Bo mama ma dużo spraw na głowie w firmie, wiesz słoneczko? Ale następnym razem pojedziemy wszyscy razem, obiecuje. — uśmiechnęła się do naszego synka.

— Dobrze, mamusia teraz cię przebierze w inne ubranka,dobrze? — oznajmiłam, idąc z chłopcem do jego pokoiku i postawiłam go na ziemi.

— Tak mamusiu. — odpowiedział JiHoon, siadając na swoim łóżku.
Podałam chłopcu ubranka. Był teraz ubrany w czarną bluze i dresy oraz tego samego koloru buciki. Na buzie mu założyłam czarną maseczkę.

— Aww! No zobacz na siebie,gwiazdeczko, jesteś taki słodki! — powiedziałam, spoglądając na niego, na co on zachichotał na moją wypowiedź.

*JungMi, tabletki od serca masz?*

— Mamusia też się pójdzie przebrać dobrze? A ty możesz sobie wziąść swój plecaczek i zejść na dół i poczekać na mamusie, dobrze gwiazdeczko? — chłopiec pokiwał głową, i biorąc swój plecaczek, zszedł po schodach na dół.
Poszłam do naszej sypialni i wyciągnęłam z szafy czarne spodnie, golf oraz czarny płaszcz. Wzięłam swoją walizkę i mniejszą walizeczke chłopca i zeszłam na dół.

— JungMi, my już będziemy się zbierać! — oznajmiłam dziewczynie, kiedy ubierałam buty.

— Dobrze, skarbie, ale obiecaj, że zadzwonisz, jak dolecicie.— podeszła do mnie, gdy ubrałam swoje buty. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałam delikatnie na pożegnanie.
Chłopiec gdy zobaczył co robimy, zapiszczał i zakrył swoją buzie rączkami.
Zaśmiałyśmy się, gdy odsunęłyśmy się od siebie.

— Dobrze, gwiazdeczko, idziemy. — powiedziałam do chłopca i otworzyłam mu drzwi.

— Kocham cie JungMi.— oznajmiłam dziewczynie a ta uśmiechnęła.

— Ja ciebie też kocham Vanessa. —

~•❄•~
Polska - Warszawa

Z JiHoonem siedziałam już w samolocie. Chłopiec opierał swoją blondgłówke o moje ramię i słodko sobie drzemał, a ja oglądałam serial na telefonie. JiHoon bał się latać samolotami, czego zdążyłam się przekonać,gdy w tamtym roku leciałam na moją trasę koncertową i też JiHoon leciał ze mną.Jego płacz, gdy startowaliśmy i lądowaliśmy, zostanie w mojej głowie na zawsze.Aktualnie w samolocie rozchodził się komunikat, że zaraz będziemy lądować. Chłopiec zaczął się przebudzać, a ja zaczęłam głaskać go po głowie, wiedząc, że zaraz zacznie płakać.I właśnie zaczął.
Odpiełam jego pasy i wzięłam go na swoje kolana

— Mamusiu....boje się...— wyszlochał w moich ramionach. Sposób, w którym próbował bardziej nie wybuchnąć płaczem,łamał mi serce.

— Moja biedna,mała gwiazdeczka...— szepnęłam mu do ucha, głaszcząc go uspokajająco po plecach i głowie.
Pociągał smutno nosem, szepcząc mi jak bardzo się boi.

Po dziewięciu minutach turbulencje zaprzestały i spokojnie wylądowaliśmy.
Założyłam swój płaszcz i włożyłam swój telefon oraz słuchawki do kieszeni płaszcza. Dałam małemu jego plecaczek a ja wzięłam swoją walizkę i jego małą walizeczke i wyszliśmy z samolotu na lotnisko. Musieliśmy przejść wszystkie kontrole i inne rzeczy.
Wychodząc z budynku, wzięłam synka na ręce, żeby mieć pewność, że będzie bezpieczny.

Przed lotniskiem czekała na nas taksówka, a też mnóstwo fanów, i reporterów, którzy robili nam zdjęcia.
Szybko dostałam się do taksówki i pojechaliśmy do pięcio gwiazdkowego
hotelu.

~•❄•~

Byłam już z synkiem w hotelu. Wykąpaliśmy się, zjedliśmy coś porządnego na kolacje i przebraliśmy się w piżamy.A teraz JiHoon ogląda jakąś polską bajke na telewizorze.
Obiecałam JungMi, że do niej zadzwonię.

— Dzwonimy do mamy, gwiazdeczko? —

— Tak mamusiu, do mamy! — powiedział podekscytowany chłopiec, na co się zaśmiałam i wybrałam kontakt JungMi na messengerze i zadzwoniłam do niej na kamerę.Nie minęła minuta a dziewczyna odrazu odebrała połączenie.

Boże, Vanessa, już myślałam, że się rozbiliście albo coś, weź mnie nie strasz. — zaśmiała się lekko ciemnowłosa,czego dorównałam.

— Chciałam wcześniej,ale musiliśmy się pójść wykąpać i takie tam...

Rozumiem, ale najważniejsze, że wszystko z wami dobrze. Awww... Komuś się chyba lepią oczka, co? — powiedziała do chłopca, który był koło mnie, i prawie nie zasypiał na moim ramieniu. Ten tylko pokiwał wolno głową, na co dziewczyna się ciepło uśmiechnęła. Z JungMi jeszcze pogadałyśmy, aż JungMi życzyła chłopcu słodkich snów.

Wyłączyłam telewizor i poszłam z chłopcem spać, wiedząc, że jutro mam dzień pełny prób i pracy.

~•❄•~
Hej skarby 🥰
Rozdział będzie podzielony na dwie części więc spokojnie haha 💕
Mam nadzieję, że wam sie podoba ❤
Do następnego
Następny w sobotę bo wiem ze i tak będę musiała go przesuwać hah
(18.05.24r.)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top