━ [ ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ xxxɪɪɪ ]....
Korea Południowa- Seoul
5 października, 2020 rok
Siedziałam w moim studiu i tworzyłam.
Tworzyłam coś, bo mi się nudziło.
Słuchawki miałam zawieszone na moim karku, z których leciała melodia piosenki którą tworzyłam, i pisałam tekst piosenki w notesie.Nagle usłyszałam huk z góry. Z góry, bo moje studio znajdowało się.....w piwnicy. Ale nie tak dosłownie, że jest tak obskurnie i wogóle, bo nawet jest przytulnie.Studio też mam w piwnicy dlatego, bo nie przewodzi dużo dźwięków. Wstałam z fotela obrotowego i wyszłam z studia, kierując się do przedpokoju.Ktoś pukał albo i nawet walił w drzwi.Spojrzałam przez wizjer i na mojej twarzy wystąpił smętny wyraz.Otworzyłam drzwi, i dwójka moich przyjaciół złapała mnie mocno za ramiona.
— Co jest kurwa? Co wam odwaliło? — powiedziałam w stronę przyjaciół.
— Gdzie on jest?! — powiedział Ethan
— Co?! Kto jest?! O co wam chodzi?! —
— No przecież pisałaś na grupie, że z JungMi adoptowałyście dziecko. GDZIE.ON.JEST!?! —
— Schodami w górę i odrazu w lewo. — powiedziałam, a oni jak jakaś strzała z łuku polecieli do pokoju mojego syna a ja za nimi.
*Bombastick side eye*
JiHoon bawił się swoimi zabawkami, gdy wtem jego spokój i cisze przerwali moi przyjaciele.Stanełam za nimi w framudze drzwi. Jasmine prawie nie zemdlała.
— BOŻE KOCHANY JAKI TY JESTEŚ SŁODKI! — oznajmiła brunetka, prawie nie płacząc ze wzruszenia. W sumie Ethan to już chyba płakał. Chłopiec odsunął się lekko od dziewczyny zakrywając się dużym misiem którego ode mnie dostał.
— On jest bardzo nieśmiały i...
Ethan i Jasmine już go przytulali, a JiHoon posłał mi spojrzenie typu:
"Weź ich ode mnie, mamusiu!"
—....mało mówny...— zmarszczyłam nos, łapiąc się za niego. — Boże, nie słyszycie co do was mówię? Zostawcie go, on musi sam się do was przyzwyczaić i też was lepiej poznać, bo tak na serio to widzi was pierwszy raz.
— A to ty nie nic mu o nas nie mówiłaś? Co z ciebie za przyjaciółka i matka. — odsunąwszy się od chłopca Ethan, wytarł niewidzialną łze.Westchnęłam.
— Chciałam wam o nim powiedzieć przy najlepszej okazji.
— Teraz jest najlepsza okazja.
Znowu westchnęłam i podchodząc do synka,wzięłam go na ręce, a ten się we mnie wtulił.
— Mamusia...— szepnął chłopiec w moją szyję, a moje serce poraz miliardowy się roztopiło.Minęły trzy tygodnie od dnia, w którym go adoptowałyśmy.
— Wy naprawdę wzięliście pierwszy najwcześniejszy samolot z Stanów Zjednoczonych do Korei Południowej? —
— Nie taki pierwszy, bo się okazało, że Ethan zachorował, akurat w dzień tydzień temu gdy mieliśmy samolot. — brunetka posłała lekko złowrogi wzrok chłopakowi.
— Zamknij się.— warknął chłopak do Jasmin w naszym ojczystym języku.
— Sam się lepiej zamknij. — odwarknęła.
— Wy teraz naprawdę zamierzacie na siebie warczeć jak jakieś psy? — przewróciłam oczami. Zeszliśmy na dół w czwórke, ja nosiłam JiHoona na rekach.
Zostawiłam chłopca moim przyjaciołom, gdy ja poszłam do kuchni zrobić JiHoon'owi coś do picia.JiHoon odziwo dał się im przytulać, a przez te trzy tygodnie zdążyłam zauważyć, że nie za bardzo lubi kontakt z obcymi.Ale lepsze to niż nic.
— Dobra, my idziemy, PA! — oznajmił Ethan i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, oni już wyszli. Dałam chłopcu jego kubek nie kapek do rączek, a ten zaczął pić swój ulubiony sok.
— To co gwiazdeczko? Idziemy do studia mamusi? — zapytałam małego chłopca, gdy ten sączył sobie swój soczek, pokiwał uroczo głową.Wzięłam go spowrotem na ręce, i poszłam z nim do mojego studia.
Usiadłam na krześle obrotowym, i usadowiłam chłopca na moich kolanach tak, że mógł obserwować, co robię. Puściłam muzykę, ale cichutko, by go nie wystraszyć.
*Są trzy kreski, zrobić ciszej?*
Robiłam na komputerze podkład do piosenki, a JiHoon wpatrywał się w monitor jak zaczarowany.Tworzyłam dość długo,bo godzinę, a przez ten czas chłopiec na moich kolanach zasnął.Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok, i wzięłam blondwłosego księcia na ręce i wyszłam z studia. Poszłam do jego pokoiku,i położyłam go na jego łóżku, przykrywając go jasno niebieską kołdrą w gwiazdki.
Cmoknęłam chłopczyka w czółko i wyszłam z pomieszczenia gasząc światło.
*Mała gwiazdeczka mamusi i mamy*
~•❄•~
Hej 👋
"Gwiazdeczka" 🥺
Jednak wstawiam rozdział dzisiaj nie jutro haha
Jednak się wyrobiłam.Wogóle, jaki ma być przyszły rozdział? Bo już kończą mi się pomysły, a nie chce kończyć tej książki (koniec będzie trochę drastyczny, ale ciiii nic nie mówiłam)
Następny w piątek
(10.05.24r.)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top