.5.

Ponieważ.....
(Rozdział dla chumoru)
________________________________________

.... Opierając przy kanapie przypadkowo ruszyłam stolik, który był przytwierdzony do dywanu na ścianie, przez co dywan z ściany się odkleił..... Oj

Widząc moje zdziwienie, "bo kto normalny ma przytwierdzony dywan do ściany" , rusek zaczoł zagadywać swojego "starego" by ten nie zauważył zmiany.

Wiedząc że jak czym prędzej się z tąd nie ulotnię, dostane mocny i solidny wypierdol...

Więc czmychnełam po cichu pod stołem w stronę schodów.

Rusek uśmiechnął się i dalej rozmawiał z ee jego starym bo niewiem jak się nazywa, a ja udałam się na górę kontynuować zwiedzanie.

Zwiedziłam już kilka pokoi, i podeszłam do tych z napisem ZSRR.

Hmmm ten zsrr to ten ciupke niższy od Ruska? Może to jego syn.... Chociaż rusek wygląda na młodszego...

Stałam i rozkminiałam nad wszystkim i niczym i poczułam na swoich oczach ręce.

Gwałtownie się odwróciłam po czym uśmiechnęłam się lekko. Widać rusek też się uśmiechnął.

T/I-Emmmm...... "zacięłam się lekko spoglądając dalej na Ruska to na drzwi nie wiedząc co rusek o demnie chce.

R- Chcesz czegoś od ZSRR?" zapytał się lekko poczym zniżył się na moją wysokość.

T/I- Nie... nic nie potrzebuje od tego ZSRR, wogule kto to jest? Twój syn? "zapytałam się dość lekko"

-bo po wzroście to wy takie giganty"dopowiedziałam

Nagle ni z tąd, ni z owąt Rusek dostał Ataku śmiechu. NO WUT ja tu się pytam a on takie coś no nuuu.

R-Ja.. I ON?! "gasp" JAKCOGDZIE JAK "dławienie się czek"

Nagle przybiega ZSRR i zaczyna klepać Ruska by się przestał dusić co wsumie pomogło.

Ja stojąc przyglądając się całej sytuacji bawiłam się palcem... Bo kto mi zabroni.

Patrząc się tak na nich, raz na jednego a raz na drugiego wkońcu czerwony raczył się odezwać czując krępującą atmosferę.

Z-Emmm to ja może pójdę...., Rosja Niewiem zawołaj Białoruś i Ukrainę i się razem coś z nią poróbcie."burknął zsrr poczym udał się do schowka na wódkę, wziął 2 butelki i poszedł na górę"

R-Tak Jest Папа! Odkrzyknął do wchodzącego już na górę czerwonomordego.

R-A więc jak już wiesz mam na imię rosja... "Powiedział po rusku podając mi rękę"

Ja stojąc jak kołek niewiedziałam co powiedzieć i czy po rusku czy po polsku"

? - powiedz jak się nazywasz"szepnął jakiś głos zza mojich pleców"

T/I- KURWA!? krzyknęłam wystraszona lekko się odwracając"

R-Białoruś za dużo się ziemniaków nawpierdalałeś czy co!? "krzyknął do ziemniakożercy Rosjanin" mogłeś ją wystraszy...

Pov :Rusek

Teraz to się brat zdziwił.... T/I stała z przeładowaną Ak-47 celując w niego. A ten powolnym krokiem z rękami u góry ruszył w stronę zchodów.

R-no dobra ja jestem Rosja a ty...? "powiedziałem zniecierpliwiony"

T/I-Mam na imię T/I. "powiedziała i odłożyła broń do reszty."

R-No to t/i witaj w naszej rodzinnej patologi."powiedziałem z uśmiechem"

752 słowa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top