🌊 19 🌊
Z dedykacją dla viatek ❤
- Spokojnie - mówię, podnosząc się powoli. - Mam na imie Seokjin. A to jest Namjoon. Chcieliśmy ci pomóc.
- Pomóc? - Chłopak kręci głową, patrząc na nas podejrzliwym wzrokiem. - Mnie nikt nigdy nie chciał pomóc. Zostawcie mnie w spokoju!
Podnosi swój plecak po czym zaczyna odchodzić, a ja patrzę, kompletnie osłupiały, bo takiej reakcji się nie spodziewałem.
Nastolatek wyglądał tak uroczo, będąc pogrążonym we śnie, tak bezbronnie... Byłem pewien, że da sobie pomóc, jednak ktoś musiał go bardzo skrzywdzić, skoro teraz boi się zaufać ludziom.
- Chodźmy. - Nam chwyta mnie za rękę. - Sam widzisz, że on nie chce naszej pomocy...
Niechętnie daję się poprowadzić w drogę powrotną, gdy nagle...
- Zaczekajcie!
Odwracam się i patrzę na zbliżającego się do nas nastolatka.
- Naprawdę możecie mi pomóc? - pyta z lekkim wahaniem.
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy. - Puszczam dłoń blondyna i podchodzę do nieznajomego. - Jak się nazywasz?
- Ja? - Unosi na mnie spojrzenie swoich smutnych, ciemnych oczu. - Mam na imię Jungkook.
***
- Słuchajcie! - wołam do wylegujących się na piasku Junga, Kima i Mina. - To jest Jungkook. Pojedzie z nami.
- Hej... - rzuca nieśmiało nastolatek.
- To jest Taehyung, Hoseok i Yoongi. - Przedstawiam każdego po kolei. - Z Yoongim znamy się od dawna, pracowaliśmy razem. Tae to jego przyjaciel, a Hobi... Hobiego prawie rozjechaliśmy na ulicy i w taki oto sposób do nas dołączył.
- Dołączył? - pyta zdezorientowany Jungkook. - To znaczy?
Uważam, że skoro Jungkook zdecydował się z nami pojechać, powinien wiedzieć co nas spotkało, o wszystkim, bez żadnego zatajania czegokolwiek.
Dlatego rozsiadamy się na piasku, a ja zaczynam opowiadać wszystko po kolei, nie pomijając historii ze stacją, która pierwotnie miała pozostać tajemnicą.
- Co? - Nastolatek wytrzeszcza oczy w niemałym szoku. - Dlaczego to zrobiliście?
- Kaprys Seokjina - odpowiada Yoon wzruszając przy tym ramionami.
- Okej, to był mój pomysł, przyznaję. Ale niczego nie żałuję, chociaż nigdy nie zapomnę tej paniki, którą poczułem, gdy Nam wszystko podpalił...
- Przepraszam... - Blondyn przytula mnie do siebie. - To samo tak jakoś wyszło...
Uśmiecham się, mówiąc tu tym samym, że nic się nie stało.
- A ty czemu chcesz jechać z nami? - pyta Taehyung, wbijając w Jungkooka zaciekawione spojrzenie. - Wiem! Nie mów! - dodaje od razu. - Wkurzyłeś się na rodziców, bo wszystkiego ci zabraniają, więc postanowiłeś się zbuntować i uciekłeś domu!
Zapada cisza, która z każdą mijaną chwilą robi się coraz bardziej niezręczna. Uśmiech z twarzy Kooka zszedł, a sam chłopak opuścił wzrok. Każdy z nas domyślił się, że coś jest nie w porządku.
- Naprawdę chciałbym, żeby było tak, jak mówisz, Taehyung - odzywa się w końcu najmłodszy z nas. - Ale sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana... - Wzdycha cichutko, obserwując piasek, który przesypuje między swoimi palcami. - Mój tata jest alkoholikiem, a mama jakiś czas temu po prostu odeszła... Zostawiła mnie z nim, a on...zaczął obwiniać mnie o jej odejście... Gdyby mnie ignorował, tak jak do tej pory, poradziłbym sobie, ale on... Musiał się na kimś wyżyć, a ja byłem pod rę-
Podchodzę do chłopaka i przytulam go mocno do siebie. Zaskoczony, urywa w pół słowa, jednak sekundę później czuję, jak wtula się we mnie, obejmując niepewnie.
Chciałbym powiedzieć mu, że wiem, jak się czuje, ponieważ sam byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Moja ciotka nie znęcała się nade mna fizycznie, ale psychicznie - owszem. Kiedy zmarła, wylądowałem na ulicy. Byłem sam, ale poradziłem sobie. Jungkook ma nas, dlatego już o nic nie musi się martwić.
- Od teraz nie jesteś sam - mówię, posyłając mu lekki uśmiech, by rozwiać smutną atmosferę, która zagościła nad cała naszą szóstką.
- Dziękuję. - Nieśmiało odwzajemnia uśmiech, który w końcu staje się pewniejszy, ukazujący szeger bialutkich, króliczych ząbków, co nadaje temu dzieciakowi jeszcze więcej uroku.
***
- Wpadłem na świetny pomysł! Ma ktoś chusteczkę? - pyta Tae, po czym zaczyna z zaangażowaniem przeszukiwać swój plecak.
- O nieee... Chcesz grać w tą idiotyczną grę, w którą graliśmy na każdej domówce w liceum?
- Ta gra wcale nie jest idiotyczna, Yoon. Dzięki niej udało mi się pocałować dziewczynę, w której byłem zakochany.
- A potem okazało się, że ta ma chłopaka, od którego, gdy się o tym dowiedział, prawie dostałeś w pysk.
- Okej, uwaga, bo tłumaczę zasady! Podajemy sobie chusteczkę tylko i wyłącznie za pomocą ust. Ale musimy to robić szybko, bo jak nikt się nie pocałuje, to będzie nudno.
- Chcesz się...całować, z którymś z nas? - pyta Jungkook, znów ukazując ten swój króliczy uśmiech.
Wpadam w chwilowy zachwyt, bo taki słodki z niego dzieciak. Ma dopiero szesnaście lat, jednak dam sobie rękę uciąć, że wyrośnie na przystojnego młodego mężczyznę.
Ale nie będzie przystojny bardziej, niż ja. To ja jestem i tylko ja będę worldwide handsome!
- Ja? Nieee... - odpowiada lekko speszony Tae. - To po prostu fajna zabawa. Nam, możesz usiąść tutaj, po drugiej stronie ogniska? Albo ty, Seokjin. Obojętnie, po prostu musicie się rozdzielić, w końcu jesteście parą, dlatego któryś z was będzie celowo upuszczał chusteczkę. Wiem to!
- Nie ma mowy! - mówi Joonie, a ja przytakuję. Jeśli już mam się z kimś pocałować, to tylko z nim.
- Nie będziemy niczego robić celowo. Obiecuję - dodaję, a Tae w końcu daje za wygraną.
Przykłada sobie chusteczkę do ust i zwraca się w kierunku siedzącego po jego prawej stronie Jungkooka. Jednak nastolatek wybucha śmiechem, przez co chusteczka ląduje na piasku.
- Ej, nie śmiać się! - woła oburzony pomysłodawca całej zabawy.
- Przepraszam - rzuca Kookie, próbując zachować powagę.
W końcu mu się udaje. Przechwytuje chusteczkę i podaje ją mi. Bez problemu oddaję ją Namjoonowi, chociaż w ostatniej chwili miałem ochotę zdmuchnąć materiał, by doprowadzić do pocałunku. Jednak obietnica, którą złożyłem, oraz uważne spojrzenie Tae, mi na to nie pozwoliły.
Hobi dostaje chusteczkę i zbliża się do Mina, który z kwaśną miną próbuje ją zabrać. Prawie mu się to udaje. Prawie, ponieważ w kolejnej sekundzie chusteczka spada na piasek, a ich usta łączą się w pocałunku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top