06.Decyzje.

Tymczasem Lee wszedł do salonu, pełen smutku, któremu towarzyszyło milczenie. Spoczął sobie między bratem a siostrą. Wampirzyca „rzuciła" na niego okiem i zaczęła cicho.
- A Ty nie jesteś z Seung Yeop'em, Won Jun?
Czerwonowłosy pokręcił głową. Wolał trzymać się z daleka od średniego z braci. Nie chciał go osaczać sobą, czy swoimi uczuciami.
Nagle młodszy brat Ye Jun'a skomplementował go, jak w pokoju dziennym pojawił się Seungie.
- Wonie-hyung, jesteś bardzo uroczy. Miło się na Ciebie patrzy.
- Dziękuję. – wymruczał Wonie, a wampir w czarnych, krótkich włosach spoważniał. Nie spodobało mu się, że tak komplementują Wondan'a, do tego brakowało mu jego obecności.

Zwiesiłem wzrok, by ukryć swoją reakcję, ale Baekgyeul ponownie zbliżył się do mnie, złapał za przedramię oraz rzekł stanowczo.
- Nie uciekaj. Powtórzmy to.
- Ale... - przerwałem, ponieważ on ponownie mnie pocałował, lecz tym razem inaczej. Pogłębił tę czułość, splatając nasze dłonie.
Gdy się oderwał, zrobił noski-noski, zadowolony z siebie. Zaraz wziął mnie w swoje ramiona, pytając.
- I co? Nie było tak źle, no nie?
- N-nie.. było.. było... - wydukałem, mocno zakłopotany.
- Mówiłem, że mi ulegniesz. Zobaczysz, że nasz chwilowy romans zapamiętasz na wieki i będziesz miło wspominał. – zapewnił czarnowłosy.
- Masz narzeczoną. Co będzie, jak się dowie o Twoim romansie? – jęknąłem.
- Ona wie, że jej nie kocham, a ona nie kocha mnie. Nasze rodziny chcą tego małżeństwa, ponieważ ona tak jak wy jest z jednego z najstarszych rodów. – zdradził.
- Rozumiem, czyli macie układ. Ona też może wdać się w romans, tak jak Ty, hyung. – dodałem.
- Oczywiście, dlatego jej tutaj nie ma. Pojechała do swojego ukochanego, który pochodzi z mało znanego rodu. – potwierdził Sun Woo.
- A Twoi o tym nie wiedzą, prawda hyung? – zapytałem, jak klapnąłem sobie na łóżku.
- Nie. To ich nie dotyczy. Tak jak to z kim romansuje. – odpowiedział wysoki przystojniak.
- Dlaczego to robisz? Nie wolałbyś się zakochać? – ciągnąłem.
- Nie zakocham się. Moja matka kochała mojego ojca zbyt mocno, pokłócili się przez to, że Twój ojciec zgodził się na związki ze zwykłymi wampirami, wtedy wybiegła, przekroczyła granicę i wilkołaki ją rozszarpały. Nie chcę tak kochać, nie chcę tego czuć. – wyznał Gyeul, przez co ja posmutniałem pełen winy.
- Gdyby nie moja rodzina, to Twoja matka by żyła... Dziwię się, że możesz mnie znieść.. – wyszeptałem.
- To nie Twoja wina, tylko mojego ojca, bo jej nie zatrzymał, bo nie kochał jej tak mocno, jak ona jego. – rzekł Baek.
- Ale to też wina mojej rodziny. Gdyby nie decyzja mojego ojca, nie pokłóciliby się. – miauknąłem, obejmując się ramionami.
- Nie myśl o tym.. To było dawno temu.. A jak Ci się podoba pokój? – zmienił temat syn pana Baek.
- Bardzo piękny. Mam wrażenie, że dostałem, najlepszy, najpiękniejszy pokój, hyung. – odezwałem się.
- Masz dobre wrażenie. To pokój mojej matki. Ojciec chciał, żebyś to Ty do niego trafił, zaś Rano chciał umieścić tutaj In-hyunga. – wyjaśnił czarnowłosy.
- Och... chyba nie zasłużyłem. Może innym członkom Twojej rodziny to się nie podobać, Tobie również, hyung. – stwierdziłem.
- Oni mają to gdzieś, a ja... nie przeszkadza mi to. Wiem, między nami jest dystans, ale to tylko dlatego, że się nie znamy, że żyliśmy w konflikcie. Jednak kiedyś nasze rody były bardzo blisko i to dzięki naszym matkom. Były bardzo bliskimi przyjaciółkami, wręcz jak siostry. Pamiętam to. – powiedział Baekgyeul, wstał oraz podszedł do biurka, wyciągnął z szuflady ramkę z fotografią, wrócił do mnie, by pokazać zdjęcie, na którym była moja rodzicielka wraz z piękną kobietą. To była pani Baek.
- Na tym zdjęciu Twoja matka jest w ciąży. To ostatnie, jakie im zrobiono przed śmiercią. – dodał Sun Woo.
- Nie wiedziałem. Tata nic mi nie powiedział. Wiem, że moja mama nie przeżyła, bo nie mogła mnie urodzić. Musieli ją zabić, by mnie wyciągnąć. – zdradziłem, wpatrzony w fotografię.
- I nikt Ci nie powiedział, że one były przyjaciółkami? – wymruczał Gyeul.
- Nie. Zapewne wynika to z tego, że między naszymi rodami trwał konflikt, hyung. – jęknąłem cicho.
Odniosłem wrażenie, że wszyscy wiedzą więcej o przeszłości, o mojej matce, niż ja...

Minnie oderwał się od warg Junnie'go, który zwiesił czuprynę. Był zaskoczony, czuł się odmieniony.
- Spójrz na mnie, Junnie. – zaczął wampir w fioletowych włosach.
- Nie, wstydzę się... - wydukał Oh, zaś najmłodszy Choi ujął jego podbródek, nakierował twarz na siebie, mówiąc.
- Nie masz czego. To tylko pocałunek. Nie bój się, tylko zaufaj sobie i swoim uczuciom... strać dla mnie głowę..
Kuzyn Hyu rozchylił usta, wgapiony w Romin'a, który czarował sobą.
- Ale.. – przerwał brązowowłosy, gdyż Young Min go zapewnił.
- Nie jestem taki, jak Sun Woo-hyung. Nie rozkocham Cię w sobie, po to, by się z Tobą zabawić. Naprawdę jestem Tobą zauroczony.
Nagle Ye Jun wtulił się w ciało Min'a. Brat In'a oraz Seung Yeop'a objął go z czułością.

Seung Yeop nadal był niezadowolony. Pozostali krwiopijcy cały czas obserwowali czerwonowłosego, zachwycali się nim otwarcie. Nigdy wcześniej tak się nie czuł, nigdy nie irytował się tak łatwo, jak teraz.
Wtem z holu rozbrzmiało wołanie pana domu.
- Zapraszam wszystkich do holu!

Ocknąłem się na dźwięk głosu pana Baek'a.
- To mój ojciec.. Czyli już wrócili. Chodźmy. – odezwał się wysoki przystojniak, podniosłem się i wyszliśmy.
Po dotarciu na skraj schodów, ujrzałem jak wszyscy zbierają się na parterze.. Obok głowy rodu, stał mój ojciec. Obaj skierowali na nas patrzałki, pozostali również.

Kiedy Yoon Oh oraz Ji Min zobaczyli swoich synów razem, odżyły w nich wspomnienia.
- Moja kochana żona cieszyłaby się, widząc ich razem. – wyszeptał pan Won.
- Moja też.. ale los chciał inaczej. Tak miało być. – wymruczał pan Baek.

Zmieszałem się, lecz zszedłem do wszystkich razem z Gyeul'em, wtedy jego ojciec przeszedł do rzeczy.
- Ludzie nie przyjęli naszej propozycji, więc wraz z panem Won wypowiedzieliśmy im wojnę. Będą walczyć Ci, którzy zechcą. Nikogo nie będziemy zmuszać. Przemyślcie to. To tyle.
Dzieci Nocy rozeszły się. Zostałem ja, Sun Woo, In, Yong Seop, Young Min, Seung Yeop, Ye Jun i Won Jun. Bez wahania oznajmiłem.
- Będę walczył.
- Nie, nie będziesz. Jesteś moim, jedynym synem. Nie mogę Cię stracić. Twoja matka nie wybaczyłaby mi tego. Zostajesz w Czerwonej Róży, razem z Ye Jun'em. – powiedział tata.
- Mam siedzieć w domu i patrzeć na śmierć innych? – jęknąłem, wychodząc na środek.
-Tak. Będziesz musiał mnie zastąpić, jak zginę. – dodał ojciec.
- Chcę pomóc. Nie lubię bezczynności. – nalegałem.
- Powiedziałem coś! Twoim zadaniem jest zadbanie o ród! – podniósł głos tata.
- Skoro tak stawiasz sprawę, pora byś wybrał mi kogoś z kim spędzę życie wieczne, dbając o ród, ojcze. – rzekłem.
- Nie chcesz się zakochać? – zapytał ojciec.
- Nie. Decydujesz o tym, co mam robić, więc o tym też zdecyduj, ojcze.
I ruszyłem do sypialni, ignorując wszystkich.

- Hyuk! – zawołał Yoon Oh.
Baekgyeul odprowadził wzrokiem rudzielca. Nie spodziewał się, że wyniknie z tego taka dyskusja.
- Ji Min, masz wśród swoich jakiegoś, dobrego wampira, który byłby w stanie pokochać mojego syna? – wymruczał Won.
- Wśród kuzynów Sun Woo jest kilku w wieku Hyuk'a. Są przystojni, dobrze wychowani. Myślę, że któryś z nich zainteresuje się Twoim synem. – stwierdził pan Baek, rozglądając się po pozostałych. Zaraz zwrócił się do nich.
- A któryś z Was nie chciałby pięknego Hyuk'a?
- Wonie zwiesił czuprynę i w milczeniu udał się na piętro. Tuż za nim podążył Seungie. Minnie objął Junnie'go, natomiast No chwycił dłoń „Little In'a".
- Czyli zostają kuzyni mojego syna od strony mojej żony. – dodał Ji Min.
Jego syn zrobił poważną minę oraz rzekł.
- Ojcze, myślę że to nie jest dobry pomysł.
- Synu, nasze rody się pogodziły. Myślę, że chciałbyś takiego kuzyna w rodzinie. – ciągnął pan Baek.
- Ty nigdy nie wiesz, czego chcę. Mama potrafiła odczytać każde, moje pragnienie, Ty robisz wszystko, co Ty uważasz za słuszne, ojcze. – powiedział czarnowłosy, po czym ruszył do siebie. Gdy zniknął z pola wiedzenia, jego ojciec westchnął.
- Ji Min, co się dzieje? – zapytał pan Won.
- Sun Woo jest zły na mnie za to, że zdecydowałem o jego zaręczynach.
Po pierwszym ich spotkaniu widziałem, że między nim a jego narzeczoną nie ma przyciągania. Rodzice tej dziewczyny wspomnieli, że ona ma już kogoś, kogo kocha, ale ten wampir jest nisko urodzony, więc zmusili ją, tak jak ja mojego syna. Sun Woo nie chce się żenić, nie chce się wiązać, ponieważ po stracie matki uważa, że nie ma miłości, i też nie będzie w stanie nikogo pokochać. – wyjaśnił pan Ji Min.
Młodzi krwiopijcy popatrzyli po sobie. Byun chciał zdradzić, że Gyeul ma zamiar wdać się w romans z Hyu, ale nie potrafił tego zrobić. Uznał, że wszystko zostawi losowi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top