CHAPTER: 6
- - - - - - ->✧*。
✧*。<- - - - - - -
- Woo, znów płaczesz? - Zapytał ostrożnie Hongjoong, powoli siadając obok swojego przyjaciela. Jung starł rękawem swetra, łzy spływające po jego policzkach po czym zgasił niedopalonego papierosa. Westchnął ciężko.
- A co? Mam napierdalać szczęściem, i dalej udawać, że jest zajebiście? Nie, nie jest. Nawet nie wiesz jak bardzo za nim tęsknie. - Podkulił się, opierając głowę o swoje kolana.
- Wooyoung, on cię nie kocha, zrozum to. - Jung odwrócił się w strone niebiesko-włosego, a jego oczy znów się zaszkliły.
- Dlaczego tak mówisz?
- To głupie tęsknić za kimś kogo tak naprawde już sie straciło. Wiem, że najtrudniejszą sytuacją w życiu jest, kiedy twój mózg musi wytłumaczyć twojemu sercu, że nie wolno już kochać pewnej osoby. San jedynie cię zniszczy. Wasza relacje nie jest zdrowa. - Mówił starszy. Położył dłoń na tej młodszego, i popatrzył w oczy Wooyoung'a. Jego wzrok był pusty, jak wzrok lalki.
- Przegrywają ci, którzy nawet nie próbowali walczyć. - Powiedział bez emocji.
- Kurwa mać, nie marnuj czasu na czekanie na osobe która nigdy nie wróci. San nigdy nie będzie taki jaki kiedyś. Nawet nie wiesz dlaczego. Nie mam pojęcia co go zmieniło, ale niszczycie siebie nawzajem. Najlepiej będzie jeśli zerwiesz z nim i oboje pójdziecie w swoje strony. Życie jest jedno. Weź się w garść i dbaj o to co masz, bo kiedyś może ci tego zabraknąć.
- Nie chcę żyć bez niego. - Powiedział łamiącym się głosem.
- To może być smutnym rozdziałem, ale nie musi być smutną historią. Popatrz tylko na swoją rękę. - Rzekł, podwijając rękaw beżowego swetra Jung'a. Na skórze chłopaka widniało pełno sińców.
- To pamiątki, po osobie którą kocham nad życie. - Stwierdził Wooyoung lekko się uśmiechając.
- Skarbie... - Westchnął Hongjoong powoli przecesując włosy przyjaciela. - Nie możesz tak mówić.
- Dlaczego?
- Bo to są pamiątki po osobie która zniszczyła cię od środka. - Po bladym policzku Wooyoung'a skapła słona łza.
- Sannie to ten sam człowiek którego pokochałem jeszcze w gimnazjum, tylko troszkę się zmienił. - Powiedział spokojnie, bawiąc się dłonią towarzysza.
- Trochę? - Zapytał z politowaniem patrząc na Jung'a.
- Troszeczkę.
- Woo, dobrze wiesz, że nie chcę dla ciebie źle. Błagam, przemyśl to co ci dziś powiedziałem. - Mówił Kim, patrząc na słaby uśmiech Wooyoung'a.
- Jeśli chcesz bym był szczęśliwy, proszę pozwól mi być z San'em.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top