ᴀᴘᴏʟᴏɢʏ
ღ
Delikatne promienie słońca wpadały przez szybę do pokoju Miseo. Dziewczyna przewróciła sie na drugi bok i wtuliła się w chłopaka, który był obok niej. W zdziwieniu otworzyła delikatnie oczy. I zobaczyła Hoona. Nie miała pojęcia jak znalazła się w jego objęciach na dodatek w tym samym łóżku. Doskonale pamiętała, że kładła się spać na kanapie w salonie. Jakim więc cudem znalazła się w swoim łóżku z Hoonem? Kopnęła chłopaka tak, że ten spadł na podłogę.
- Ała! Nie mogłaś mnie po prostu obudzić? To bolało! - powiedział obolały chłopak i delikatnie wstał z podłogi.
- Jakim cudem znalazłam się w tym łóżku? - Hoon spojrzał na nią jak na nienormalną.
- Naprawdę myślisz, że wiem? Poza tym, uważasz, że podczas snu zrobiłem ci krzywdę? Pomyśl trochę, głupiutka. A może lunatykujesz?
- Pierwsze słyszę, żebym lunatykowała.
- Skoro mieszkasz sama to skąd masz wiedzieć czy tak się dzieje czy nie? Ehh, pozwól, że pójdę do łazienki.
Chłopak jeszcze lekko zaspanym krokiem poszedł do łazienki, więc Miseo po prostu zaścieliła łóżko i stwierdziła, że pójdzie napić się wody. Gdy miała już sięgać po szklankę z wodą po mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi. Podeszła do nich i spojrzała przez wizjer na osobę, która stała za drzwiami. Okazało się, że była to Yoona.
- Ktoś przyszedł? - zapytał Hoon podchodząc do drzwi.
- To Yoona, nie chcę być niemiła, ale sądzę, że powinieneś już iść.
- Rozumiem i tak miałem zamiar się już zbierać. Dziękuję, że pozwoliłaś mi się u siebie przespać i pamiętaj, żeby jej wysłuchać, nie denerwuj się szybko. Po prostu porozmawiajcie.
Dziewczyna otworzyła drzwi. Yoona patrzyła ze zdziwieniem to na nią to na mężczyznę, którego nie znała, a on po prostu ciepło uśmiechnął się do niej i wyszedł z mieszkania Miseo.
- Chciałaś mi coś powiedzieć, że przyszłaś?
- Tak.. Chciałabym wyjaśnić całą tą sytuację z Teo. Chciałam to zrobić wczoraj, ale wolałam dać ci trochę czasu do ochłonięcia.
- Wejdź - dziewczyny weszły w głąb pomieszczenia i usiadły wygodnie na kanapie.
- Więc? - szczerze Miseo nie miała ochoty słuchać Yoony, ale postanowiła jeden raz posłuchać Hoona.
- Nie wiedziałam o tym co robił Teo od samego początku. Dowiedziałam się parę tygodni temu, jak tylko się o tym dowiedziałam, chciałam ci o tym powiedzieć, ale Teo zabronił mi wspominać o czymkolwiek co jest z tym związane. Powiedział mi, że po prostu obserwuje twoje zachowanie i że opowiadałaś mu o sowich snach. Myślałam, że jesteś z nim blisko dlatego w kawiarni zapytałam jak jest między tobą a Teo. Nie chciałam cię skrzywdzić, ale nie mogłam też ci o tym powiedzieć..
W oczach Yoona miała łzy, ale zacisnęła usta i nie pozwoliła im spłynąć. Miseo zrobiło się dziwnie lżej. W głębi serca nie mogła uwierzyć, że przyjaciółka w tak paskudny sposób potraktowałaby ją. Rozumiała też dlaczego Yoona trzymała te informacje w tajemnicy, Teo w pewnym stopniu jej się podobał, więc nic dziwnego że trzymała język za zębami.
- Czy... Wybaczysz mi to, że ci o tym nie powiedziałam?
- Wybaczę ci, ale mam prośbę. Mogłabyś nie kontaktować się z Teo? Nie chodzi mi o to że masz go unikać ale chociaż postaraj się z nim tak często nie spotykać. Nie rozmawiałam z nim o żadnym swoim śnie, właściwie nawet nie mam z nim szczególnej relacji, jesteśmy tylko znajomymi ze studiów. Nie chcę żeby cię skrzywdził - Miseo mocno przytuliła przyjaciółkę, czując się lepiej po tym jak wszystko sobie wyjaśniły bez zbędnych złych emocji.
- Postaram się to zrobić. Jesteś dla mnie bardzo cenna i nie chcę stracić z tobą kontaktu. Na przeprosiny kupiłam na bilety na koncert naszego ulubionego zespołu - uśmiechnęła się ze szklanymi oczami.
- Chyba nie mówisz serio? Naprawdę kupiłaś nam bilety na koncert BTS?
Miseo otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Jej przyjaciółka sięgnęła do swojej torebki i wyjęła z niej dwa bilety na koncert ich ulubionego zespołu.
- W przyszłą sobotę zabieram Cię na koncert twoich marzeń.
ღ
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top